sobota, 15 kwietnia 2023

Banki (znów) bankrutują - droga na szczyty otwarta!

W tym tygodniu rynek potwierdził chęć kontynuacji wzrostów w (domniemanej) fali "D" trójkąta. Korekta okazała się bardziej dramatyczna i sporo głębsza niż pierwotnie oczekiwałem. Poprzednio pisałem, że "Fala (d) powinna być szybkim quazi-impulsem, podobnym do d z lat 2016-2018". Obecnie wydaje się, że po złożonym zygzaku w fali "C" kontra w "D" przyjmie postać podobną do "B" 2020-2021 (dla poprawy czytelności fal na "powiększonym" wycinku historii zmodyfikowałem notację do postaci wielkich liter). 


W środę Wig20 potwierdził chęć dalszych wzrostów przebijając poprzedni lokalny szczyt czym przełamał chwilową dominację zygzaków. Impuls wygląda na kompletny, niemniej po tak dramatycznej wolcie rynek może próbować zaznaczyć swą siłę w sposób bardziej doniosły. Podfala iii jest dłuższa niż i, a jednocześnie pozostajemy wciąż poza strefą wykupienia, więc v może samo w sobie wydłużyć się do (i)-(ii)-(iii)-(iv)-(v).  W takim wypadku szybko wspięlibyśmy się do poziomu 2.020-2.070. Zmasowana kondensacja podaży w strefie, w którą obecnie przebywamy, powinna jednak stonować zapędy popytu. Po przełamaniu szczytu 1.950 oczekuję mocnej kontynuacji w podfali y. W tym momencie trudno powiedzieć czy to ostatecznie wyczerpie siłę formację "D", czy nastąpi jeszcze jeden zryw w trzecim zygzaku jak zaznaczyłem na obrazku. 

Oczekiwany poziom docelowy to nadal ok. 2.350 pkt. Docelowy czas wydłużam do końca 2023 r.

Swoją drogą warto zapamiętać jak zbliżona do 2007 r. sytuacja w otoczeniu makro przekłada się na naszych oczach na istotnie inny niż ówcześnie efekt rynkowy. Wygląda na to, że jak długo w pamięci pokolenia tkwi wspomnienie przeszłości, wyciągnięte wnioski kształtują odrębne wzorce zachowań. Historia się powtarza, lecz reakcja na nią jest już odmieniona przez zastosowane środki zaradcze i wyrysowane nowe schematy myślowe. Rację więc maja ci co przekonują, że "tym razem będzie inaczej". Kiedy pamięć wygaśnie wzorzec się zapewne powtórzy. Rację więc mogą mieć też ci, co z pobłażaniem twierdzą coś odwrotnego. Wszystko zdaje się sprowadzać do horyzontu zdarzeń.

Powodzenia!

sobota, 4 marca 2023

W przewidywaniu przyszłości każdy może być "expertem"

Zainspirowany lekturą Taleba o roli przypadku w życiu postanowiłem przetestować teorię nt. tzw. ekspertów danej dziedziny. Badanie wymyślone na poczekaniu: jednorazowe, niestrukturyzowane, całkowicie subiektywne podobnie jak subiektywna jest książka autora. Tydzień wybrany przypadkowo, po prostu zgrał się w czasie z lekturą.

Wartość oczekiwana ilości dobrych odpowiedzi udzielonych w drodze losowania to 1 i 2/3, co przy 5 panelistach daje statystycznie 8 poprawnych. W rzeczywistości pozytywnie przewidzieli w tym tygodniu 7 zwrotów. Co ciekawe na własnym podwórku, które wydaje się powinno być najlepiej rozeznane, każdy popełnił dużą "skuchę".


Dwaj analitycy nie dali ani jednej poprawnej przepowiedni i tylko jeden wyraźniej wybił się ponad przeciętność każąc wierzyć, że może rzeczywiście "wiedzieć więcej".  Czy to oznacza, że jest on "lepszy" od pozostałych a tamci dwaj dla dobra instytucji, które reprezentują powinni mniej wylewnie zabiegać o kontakty z prasą? Bynajmniej! Po prostu dzisiaj przypadkowość wyrażanych opinii w losowym otoczeniu w taki a nie inny sposób obeszła się z każdym z nich. W przeszłości na pewno wielokrotnie sytuacja wyglądała odmiennie (a może nawet odwrotnie) i nie raz jeszcze los okaże łaskę tegotygodniowym pechowcom.

Niemniej w tym tygodniu w rywalizacji z ekspertami to ślepa Fortuna (lub słynne małpy [bez urazy]) wychodzi zwycięsko. Po oczywiste wnioski i nieoczywiste rozwinięcie teorii zachęcam do lektury.

Powodzenia!

sobota, 4 lutego 2023

Wig 20 - Put/Call Ratio

Otwieranie pozycji na lewarowanym 20-krotnie indeksowym fucie wiąże się z ryzykiem ograniczanym zazwyczaj systemowo jedynie do wysokości trzymanego depozytu. Wraz ze wzrostem pozycji rośnie ryzyko, które w pewnym momencie może przekroczyć tolerancję posiadacza. Pozycja może być też instytucjonalna a więc z góry nienastawiona na maksymalizację korzyści. W obu przypadkach do gry włączone mogą zostać są opcje. 

Oczywiście tworzenie strategii delta neutralnych nie ma sensu, ale stawiając się po przeciwnej do kontraktów stronie na opcjach można przerzucić część ryzyka na deltę i zredukować lewar. Jest to wskazane szczególnie gdy rynek się nie buntuje i pozwala wypracowywać zyski. Puchnięciu konta towarzyszy wtedy racjonalna obawa o odwrócenie tendencji. Dla jej zbicia trzeba część funduszy przeznaczyć na obronę dotychczasowych przychodów. Darmowe zabezpieczenie. To, którą stronę biorą duzi gracze (w dużej mierze smart money), których finansowo stać a moralnie mogą być zobligowani do hedgowania pozycji, podpowie nam globalny stosunek put/call otwartych pozycji opcyjnych.


Analizując ostatnie dane zaskakuje nieobserwowana wcześniej dyscyplina w handlu opcjami. Od kwietnia po rozpoczęciu się rosyjskiej agresji (zielona ramka) puty były w stałym odwrocie. Aż do grudnia współczynnik put/call kształtował się niezmiennie w okolicy 0,6 - i tyle putów przypadało na 1 otwartego calla. Gracze wierzyli w nieuchronność spadków otwierając duże pozycje krótkie na indeksowych futach, jednocześnie mitygując ryzyko długimi na callach, czym przerzucali część ryzyka na deltę. Opcje te w znakomitej większości wygasły bez wartości, ale strata była ograniczona do premii i z ogromną nawiązką została wynagrodzona zakontraktowanymi zyskami.

Ciekawa sytuacja nastąpiła w październiku (żółta ramka). Gracze aż do grudnia tkwili w przekonaniu, że obserwowany rajd jest korektą, po której nastąpi powrót do spadkowego trendu. Jednak tym razem to otwierane prewencyjnie calle pozwoliły wydajnie zniwelować straty, po tym jak krótkie pozycje na kontraktach zostały dynamicznie i bezlitośnie wyciśnięte (short squeeze - piękna wizualizacja). Zjawisku temu towarzyszył pod koniec spadek pozycji na callach, które po wygaśnięciu nie były już odnawiane. Następowała stopniowa ewolucja w nastawieniu do rynku.

Namacalna wolta miała miejsce w grudniu po wygaśnięciu serii Z (czerwona ramka). Kolejna fala wzrostowa wygenerowana została tym razem długimi pozycjami na futach. Oczywiście są one częściowo delewarowane  putami, których przewaga nad callami od połowy grudnia trzyma się stałego (znów!) poziomu ok. 1,6 - tyle aktualnie putów przypada na 1 calla. Trend dopiero się odwrócił. Puty powinny jeszcze jakiś czas tanieć, a współczynnik rosnąć - strach przed spadkami jest zawsze większy niż przed wzrostami (dynamika!). Dlatego oczekuję, że z tej konsolidacji znów wybijemy się górą. Długie pozycje kontraktowe będą zarabiać, puty wygasać bez wartości a pozycje rosnąć. Przeszłość podpowiada, że do przesilenia jeszcze trochę brakuje.

Powodzenia!

wtorek, 15 listopada 2022

Opory połamane jak zapałki. Wykupienie na ekstremach. Średnie(?) - jakie średnie!

Odreagowanie jest mocniejsze, a przede wszystkim znacznie dynamiczniejsze niż dopuszczałem.  Absolutnie nie wygląda to dłużej na kolejny zygzak przed atakiem na nowe minima. W20 w spektakularnym stylu odrobił 30% w 21 dni! Ostatni raz coś podobnego miało miejsce dokładnie 2 lata temu, kiedy indeks odbił o 32% w 27 dni. W związku z tym zmieniam interpretację wydarzeń na wydłużoną konsolidację (trójkąt w trójkącie), której ostatnia podfala była podwójnym zygzakiem. Niestety, wygląda na to, że rynek jeszcze nie skończył zabawy w kotka i myszkę.

Krótkoterminowo, w aktualnych warunkach, rynek powinien się teraz schłodzić płytką korektą, nie więcej jak do 1600 pkt i kontynuować marsz na północ. Potencjał tego ruchu ogranicza szczyt (b). Fala (d) powinna być szybkim quazi-impulsem, podobnym do d z lat 2016-2018. (e) będzie klasycznym zygzakiem, prawdopodobnie relatywnie powolnym i podobnym do (a). Całość ABC utworzy korektę płaską rozciągniętą na niemal dwa dziesięciolecia. 

Najwyraźniej rynek wierzy, że wojna to już historia, CPI wróci zaraz do 'normy' a podwyżki stóp wnet zamienią się w obniżki i błyskawicznie ('Boost!') znów rozgrzeją koniunkturę do czerwoności. Wykres każe sądzić, że pierwszy rozdział tej bajki może rzeczywiście tak wyglądać. Niemniej, kolejne akapity przyniosą parę zwrotów akcji, a zakończenie niekoniecznie będzie happy-endem.

Powodzenia!

środa, 2 listopada 2022

Oby jeszcze spadło a... będzie dobrze

Moje obawy o nuklearną eskalację konfliktu okazały się być przesadzone (lub przedwczesne). Konstrukcja, która mnie zaniepokoiła, okazała się być wydłużoną do postaci wyraźnej "piątki" podfalą c zygzaka Y (co niepotykane gdy już pierwsza podfala wyznacza nowe ekstremum[!]), który zamknął się TUK. W związku z tym wracam do śledzenia poprzedniego scenariusza, w którym mamy klasyczne mocne odreagowanie przed powrotem do ostatniego zygzaka.


Uważam, że obecne odbicie zostanie powtórnie wykorzystane do otwieranie krótkich pozycji a instytucjonalne "smart money" poczekają na jeszcze jedną falę spadkową, którą wykorzystają do wchodzenia w akcje. Kontynuacja spadków i doprowadzanie do kapitulacji małych graczy (spadek poniżej 1,25k) pozwoliłaby ostatecznie oczyścić lokalny rynek i zakończyć 16-letnią bessę. Takie zachowanie zmieniłoby absolutnie wszystko: przewróciło długoterminowe postrzeganie rynku i przywróciło zdrowe paradygmaty psychologii tłumu!

Powodzenia!

czwartek, 29 września 2022

Nuklearna panika

Dzisiejsza sesja zaprowadziła nas na zjazd ku autostradzie do paniki. W tym momencie, wyczekując na żółtym świetle, w punkcie zawieszenia pomiędzy sygnałami z wczoraj a niepewnością jutra, jest całkiem prawdopodobne, że poziom 1k osiągniemy zadziwiająco szybko. Obędzie się to bez większej korekty po drodze. Bo po co brać rozpęd skoro mamy wbudowany napęd nuklearny... Co więcej, milenialny poziom będzie jedynie przystankiem na drodze do ostatecznego celu - pogodzenia się z porażką -  rezygnacji i kapitulacji, której dno czeka jeszcze niżej...


Powodzenia!

piątek, 15 lipca 2022

Czas zjechać do boksu?

Wygląda na to, że bolid oklejony reklamami PKN Orlen, PKO, PZU, KGHM i paroma innymi potrzebuje regeneracji i podrasowania ze strony mechaników. 

Pytanie, czy będzie to tylko wymiana gum na miękka mieszankę?


Czy dłuższy pobyt z wymianą "skrzydła" i tankowaniem pod korek?


Powodzenia!

środa, 25 maja 2022

Wielkie wojny na Dow Jonesie

 Jaki wpływ na rynki miały Wielkie Wojny XX w.? Wyraźny ale niejednoznaczny.

  1. W pierwszych miesiącach od wybuchu, gdy wojna stawała się oczywista i zaczynała przebijać się do świadomości, rynki reagowały mocnymi wyprzedażami, w obu przypadkach średnia przemysłowa traciła ok 1/3 wartości. W 1940 r. rynki potrzebowały na to więcej czasu, podczas gdy na wieści o zamachu na księcia Ferdynanda zareagowały właściwie natychmiast.
  2. W przypadku I WŚ wstępna reakcja była błyskawiczna i krótkotrwała, zakończona V-kształtnym odbiciem; II WŚ wprowadziła średnią w 2,5 letnią bessę i pozbawiła ją w sumie ok. 40% jej wyjściowej wartości.
  3. I WŚ oglądana za oceanem z bezpiecznej odległości napędzała amerykańską gospodarkę - w końcówce 1916 r. średnia znalazła się solidnie ponad poziomem z początku konfliktu, o ok. 30%; mocną korektę wprowadziło dopiero włącznie się USA do wojny w kwietniu 1917 r.
  4. W czasie II WŚ widać wyraźnie negatywny wpływ 2 wydarzeń: otwarcia frontu zachodniego przez Niemcy oraz Pearl Harbor. Niedługo później, w okolicy bitwy o Midway i uzyskaniu przewagi na Pacyfiku, rynek "uwierzył" w ostateczną klęskę państw osi, zanotował swoje V-kształtne odbicie i nigdy już nie wrócił do tamtych poziomów.
  5. Na koniec I konfliktu średnia Dow Jones Industrial znajdowała się mniej więcej na poziomie z dnia wybuchu; po 6 latach II WŚ trwała już od 3 lat w strukturalnej hossie i znajdowała się wyraźnie powyżej o ok. +15%.

Rynek amerykański był bardzo wrażliwy na doniesienia z frontu. A jednak punkty zwrotne nie miały swych odpowiedników w realnych wydarzeniach, były po prostu spekulacją graczy. Wydaje się że wojna w izolacji ma bardzo pozytywny wpływ na gospodarkę, jak tyko pojawia się bezpośrednie zagrożenie kapitał szybko się ulatnia. Na tle wydarzeń ekonomicznych Wojny rysowały się jedynie jako istotne zmarszczki - tragiczne w skutkach konflikty nie dorosły nigdy do pięt sztormom depresji lat 30-tych. Percepcja ludzkiej wrażliwości jest bardzo odmienna od rynkowej logiki.

poniedziałek, 23 maja 2022

Połowa roku - połowa bessy

Poniżej interpretacja fal od pandemicznego odbicia do dzisiaj. Obecnie uważam, że koniec końców rynek próbował wyrysować 5-cio falową strukturę napędzaną gospodarczą niepewnością (wspinaczka po ścianie strachu), jak i nadzieją na odbicie gospodarki, nakręcenie sprzedaży, pobudzenie popytu, które dałyby przedsiębiorstwom tak bardzo potrzebny zdrowy, operacyjny, profitowy boost. Ba, nawet mu się to udało, jednak ostateczny ruch załamał się pod ciężarem niefortunnego, niespodziewanego obrotu spraw na wschód od Polski.


Interpretacja ruchu jako załamanego impulsu (co jest lepiej widoczne na indeksie WIG) nadaje całości elegancji i rozwiązuje wiele problemów szczególnie widocznych u szczytu formacji:

  • zachowana zostaje reguła zmienności widoczna w parach korekt 2-4 oraz ii-iv (całkiem mocny argument na rzecz załamanego impulsu);
  • fala b nie może być korektą złożoną - 2 była potrójnym zygzakiem i to znakomicie harmonizuje z impulsem korygowanym przez prosty zygzak w 4,
  • pozornie pierwszy zygzak spadkowy jest częścią impulsu (4) co otwiera drogę spadkom do poziomu 1.000 pkt.;
  • całość wpisuje się w projekcje śledzone przez ostatnie miesiące z dużą płaską załamaną (nie dotarliśmy do szczytu sprzed 11 lat) 2009 - 2021, będącą częścią B zygzaka 2007 - 2023(?) (A:2007-2009, B:2009-2021, C:2021-2023), niestety bez realizacji potencjału, który został bezpardonowo rozjechany czołgami.
Zasięg zygzaka Z (trójkąt ukośny końcowy) jest pesymistyczną wizją scenariusza opartą o rzadkość występowania formacji potrójnego dna. Uważam, że poziom ten po raz trzeci już się nie wybroni i zostanie skutecznie zaatakowany aż do granicy bólu - psychologicznego superwsparcia ćwierć tysiąca punktów niżej. Jeśli jednak w okolicy 1.250 zobaczę mocne odbicie uznam to za koniec korekty i potencjalny początek nowego cyklu strukturalnej, być może pokoleniowej hossy.

W świetle takiej interpretacji rodzi się pytanie: czy powyższy obraz rynków nie przewiduje przyszłość konfliktu i szansy, przed którą być może postawiona zostanie Polska (i cała Europa Wschodnia) po ewentualnym spacyfikowaniu zagrożenia płynącego za długo z pn.-zach. Azji...

Powodzenia!

niedziela, 6 marca 2022

Ciekawe czasy, trudne czasy, złe czasy

Czasy prostolinijnych rynków, nienaruszalnych ekonomicznych paradygmatów, przewidywalnych reakcji ekonomistów, łatwych analiz, czytelnych impulsów i książkowych korekt skończyły się na dobre. Od tego czasu świętości zostały obalone, przepływy kapitałów zakłócone, handel oddany w ręce maszyn a świat ugina się ostatnio coraz bardziej pod ciężarem nieobliczalnych wydarzeń. W samym ich sercu znalazła się Polska. 

Jak traktować kilkunastoletnią korektę gdy w wokół wyceny aktywów szybują. Jak interpretować uporczywe niedoszacowanie spółek zaklętych na jednocyfrowych poziomach P/E. A w szczególności jak stawić czoła i miarodajnie wycenić bezprecedensowe wydarzenia takie jak globalna pandemia czy pełnoskalowa wojna pod granicą państwa. Awersja do akceptacji złych zdarzeń wykraczających poza codzienną wyobraźnię człowieka znajduje odwzorowanie w pełnych traumy wykresach. Elliot nigdy nie brał podobnych czynników pod uwagę, nie mógł. Nie było w jego historii możliwości poddania TFE tak drastycznym stress-testom. Dzieje się to dopiero teraz, na naszych oczach. Dlatego dzisiaj nie mam odpowiedzi na to co się wydarzy i  nie zamierzam jej szukać. Skala wydarzeń przytłoczyła mnie.



Dlatego wrzucam tylko ten skromny rysunek z niepełnym obrazem. Dla odpowiedniej skali powinienem raczej wrócić do szerokiego obrazu 2007 - 2022, ale póki rynkami rządzi dramatyzm chwili nie podejmę się tego. 

Moje nastawienie do rynków akcji jest skrajnie negatywne. Póki co rynek wycenił jedynie wojenny szok. Fundamentalna skala dostosowania cen spółek do realiów wojny i tego wszystkiego co ze sobą niesie - przed nami. Potem przyjdzie czas na wycenę prawdopodobieństwa przeniesienia konfliktu w nasze granice. I może to trwać latami - tak długo jak będziemy szachowani nieobliczalnością kremlowskiego dyktatora. Nawet jeśli do tego nie dojdzie, to zachód i tak dostosuje poziom zaangażowanych kapitałów do poziomu ryzyka kraju na wysuniętej flance. Wykupy akcji się ukrócą, dywidendy zawieszą, insiderzy w obliczu piętrzących się kłopotów będą redukować. Awersja do ryzyka wobec rynków wschodzących Europy śr.-wsch. sięgnie zenitu.

Być może rosnąca inflacja i bałamutna, deeskalacyjna retoryka Putina po zakończonej aneksji Ukrainy pozwolą w którymś momencie na dłuższy relief rally (scenariusz rozbudowany). Niestety (poza jakimś niespodziewanym obrotem wydarzeń) wygląda na to, że polska giełda znalazła się u progu najtrudniejszego okresu w swojej historii. I nie tylko ona...

Powodzenia.