wtorek, 20 grudnia 2016

IKS IKS zamiast HOSSY

Niezmieniony od czasu odejścia od koncepcji podwójnego zygzaka (maj b.r.) scenariusz wiodący dla WIG_20.


Potrójny zygzak (W)(X)(Y)(XX)(Z). (W), (Y), (Z) = zygzak; (X) = trójkąt, (XX) = płaska (scenariusz wiodący).

Powodzenia!

* * * * *

MirażeFortuny to niezależny blog inwestycyjny. Nie posiada żadnych kapitałowych powiązań. Nie jest sponsorowany. Nie rozpowszechnia publicznie analiz na zamówienie. Nie szuka inspiracji na blogach osób trzecich ani wsparcia informacyjnego z innych subiektywnych kanałów. Analizy nie zawierają elementów zapożyczonych ze źródeł zewnętrznych (chyba, że wyraźnie zaznaczono, że tak jest) i są wyłącznie autorską kreacją umysłu prowadzącego. Jest uodporniony na presję sugestii oraz siłę emocji płynącą z rynków. Nie poddaje się zachowaniom stadnym. Nie ulega magii chwili ani iluzji życzeniowego sposobu myślenia. Nie jest uwikłany w kredyty frankowe ;), nie czerpie korzyści finansowych z zajmowanych przez czytelników "rekomendowanych" pozycji i nie gra przeciwko nim. Służy jako narzędzie wspierania wiedzą inwestycji na rynku wybranych instrumentów finansowych i zwiększania ich efektywności.

wtorek, 6 grudnia 2016

Komiks


* * * * *

A abstrahując od środków wyrazu rodem z Marvel Comics w wykonaniu takiego graficznego beztalencia jak ja ;) i przechodząc do krótkoterminowej analizy fal Elliotta. Od dłuższego czasu indeks 20 polskich giełdowych molochów tonął w korekcyjnych objęciach rynkowej nieporadności. Zniechęcało mnie to do publikacji krótkodystansowych analiz. Przypadkowość i szum informacyjny szyfrowały dane lepiej niż niemieckie Enigmy.

Wreszcie wczoraj padł z dawna oczekiwany sygnał potwierdzający kontynuację odbicia. Cóż, rynek zawsze lubił wystawiać cierpliwość graczy na próbę. Mam nadzieję, że czytelnicy nie będą mieć mi za złe "nieperfekcyjnych" projekcji czasowych. Kiedyś sam w ramach KODEKSU w jednym z pierwszych punktów pisałem, że średnio ~2/3 czasu rynek poświęca na kreowanie ruchów korygujących. Takie podejście wyjaśnia brak pośpiechu w rysowaniu wykresów z punktu widzenia teorii fal Elliotta. Tłumaczy dlaczego w gruncie rzeczy każdy impuls to swoisty ewenement - perła. I każe wyciągnąć wnioski na przyszłość i nie strzelać zbyt często z bicza nad naszą starą szkapą :).


Całkiem niedawno zwracałem uwagę, że wzrost powyżej 1.819 pkt. na WIG20 przesądzi o tym czy w najbliższym czasie rządzić będzie nadal 'supply' czy już 'demand'. Poziom został nadgryziony finałową sesją października. Tym samym ryzyko rozwinięcia się od połowy sierpnia impulsu spadkowego zostało zażegnane a całość potwierdziła swoje ograniczone ambicje korekty (a)(b)(c). Jednak odbicie i kontynuacja wzrostów po wcześniej zakończonym trójkącie ukośnym początkowym opóźniła się. Korekta uległa komplikacji. Rynek uznał że samotny zygzak to za mało i dołożył jeszcze płaską (podpowiedź na przyszłość: zgodnie z regułą zmienności fala (iv) będzie łagodnym, samotnym trójkątem [pędzącym] lub falą płaską [pędzącą]).

W końcu jednak uczestnikom rynku udało się wyrysować impuls. Nie był to jednak jeszcze koniec zabawy w kotka i myszkę. Kolejną porcję emocji dostarczyła unikalnie głęboka korekta (ii), która zniosła 95,5% fali (i)!. Standardowo przyjąłbym, że była to załamana fala korekty wyższego stopnia, jednak interpretacja, w której byłaby to kontynuacja fali ii (a więc zygzak + płaska + jeszcze jeden zygzak) jest z powodu pewnych technicznych niuansów zanadto naciągana! Zdecydowanie lepiej do harmonii obrazu pasuje koncepcja głębokiej płaskiej rozszerzonej w fali (ii).

A prościej: istnieje niewielka szansa, że zielona ii na obrazku w rzeczywistości mogła się zakończyć tam gdzie widnieje zielona (ii).

Podsumowując: naturalną konsekwencją wydarzeń z dwóch ostatnich sesji będzie kontynuacja wzrostów w rozwijającej się od stycznia prawdopodobnej korekcie płaskiej do poziomu przynajmniej ~2.000 pkt. Na obrazku zaznaczyłem jeszcze dwie istotne informacje, które warto zatrzymać na jakiś czas w pamięci.

Powodzenia!

* * * * *

MirażeFortuny to autonomiczny blog inwestycyjny. Niezależny i wiarygodny. Nie posiada żadnych kapitałowych powiązań. Nie jest sponsorowany. Nie rozpowszechnia publicznie analiz na zamówienie. Nie szuka inspiracji na blogach osób trzecich ani wsparcia informacyjnego z innych subiektywnych kanałów. Analizy nie zawierają elementów zapożyczonych ze źródeł zewnętrznych (chyba, że wyraźnie zaznaczono, że tak jest) i są wyłącznie autorską kreacją umysłu prowadzącego. Jest uodporniony na presję sugestii oraz siłę emocji płynącą z rynków. Nie poddaje się zachowaniom stadnym. Nie ulega magii chwili ani iluzji życzeniowego sposobu myślenia. Nie jest uwikłany w kredyty frankowe ;), nie czerpie korzyści finansowych z zajmowanych przez czytelników "rekomendowanych" pozycji i nie gra przeciwko nim. Służy jako narzędzie wspierania wiedzą inwestycji na rynku wybranych instrumentów finansowych i zwiększania ich efektywności.

czwartek, 17 listopada 2016

Nie samym Wigiem człowiek żyje

Porcja wykresów przedstawiająca analizę fal na paru popularnych, interesujących instrumentach.


Po raz ostatni analizę S&P500 robiłem w lutym. Stanąłem wtedy w poprzek oczekiwaniom dwóch znakomitych amerykańskich elliotowców: T. Caldaro oraz PUGa. Obaj oczekiwali silnej korekty rodzimych rynków. W krótkim wpisie poparłem wówczas koncepcję banku Goldman Sachs, który, jak wynikało z publikowanych przez niego raportów, oczekiwał jedynie tymczasowego schłodzenia nastrojów i kontynuacji hossy. Przedstawiłem to wówczas graficznie i podpisałem pod koncepcją, która z ówczesnego wyglądu fal rysowała się absolutnie poprawnie.

Obecnie za oceanem trwa kontynuacja hossy, która powinna osiągnąć poziom przynajmniej 2.500 pkt. (a może nawet 3.000 pkt.) w przeciągu 1-2 lat. Następnie oczekuję konkretnej korekty całego, zainicjowanego 7 lat temu ruchu, do poziomu mniej-więcej 1.600 pkt. Koncepcja ta jest tym razem zgodna z oczekiwaniami PUGa. T. Caldaro uważa, że ostatnia mocniejsza korekta odnosiła się do kompletnego 6-letniego cyklu i rynek realizuje po cichu scenariusz SUPERHOSSY.


Analiza dolara po raz ostatni ukazała się gościnnie jako wsparcie dla analizy indeksu WIG20 u progu lata. Dziś już widać, że koncepcja płaskiej rozszerzonej w 4. przegrała z rzadszym trójkątem biegnącym, który swój finał znalazł w połowie sierpnia b.r. Od tego czasu dolar wszedł w finałowy ruch kończący zainicjowany w 2008 r. i trwający już 8 lat cykl osłabienia złotówki. Za poziom docelowy dla końca fali -B- przyjmuję niezmiennie ok. 4,25 - 4,50 PLN. Z tego rejonu rozpocząć się powinien wieloletni cykl umocnienia złotówki. Tym samym również problem frankowiczów powinien wkrótce zacząć samoistnie znikać i to bez potrzeby ubiegania się do prawnej i budżetowej inżynierii. Lecz póki co rynek wykupił im bilety do jeszcze jednej wizyty w domu strachów.


Parę tygodni wcześniej szczegółowej analizie jako dobrego omenu dla polskiego rynku poddałem indeks  rynków wschodzących. Od tego czasu nic się nie zmieniło. Szczęśliwa gwiazda świeci nadal i rozświetla swym blaskiem drogę do dynamicznego rozwinięcia fali 3 w pięciu podfalach wewnętrznych, z których pierwsza i druga (przynajmniej w większej części) są już skończone.


Na koniec rynek, który na tym blogu nie znajdywał dotąd dla siebie miejsca. Z reguły unikam analiz towarów i jest to raczej tylko wyjątek ją potwierdzający. Niemniej nieprzemijające zainteresowanie tematem lokowania oszczędności w złocie, związane chyba z przewijającymi się co jakiś czas wizjami niewesołej przyszłości czekającej Polskę w kontexcie sytuacji międzynarodowej, skłoniło mnie do przedstawienia swojej interpretacji rynku złota w ujęciu ultra-długo-terminowym :).

Jak widać rynek towarów (podobnie jak crossów walutowych) porusza się ruchami korekcyjnymi A-B-C. Co prawda T. Caldaro w hossie rozpoczętej na początku millenium dopatruje się impulsu, jednak moje (znacznie mniejsze) doświadczenie wskazuje, że impulsy na rykach commodities oraz currencies uczestniczą (a i to nie zawsze) tylko w kreacji dużych fal korygujących A, B i C i takimi tylko strukturami poruszają się na dłuższych odcinkach. Takie też przyjąłem oznaczenie.

Obraz jest nieskomplikowany. Uwagę przykuwa fala B opatrzona znakiem zapytania. W swym extremum zniosła ona precyzyjnie 38,2% spadków, co jest nie tylko satysfakcjonującą wartością fibo dla zasięgu fali tego stopnia, ale wręcz idealną (teoretycznie oczekiwaną). Co więcej również zielona fala B po drugiej stronie "góry" była krótka - proporcjonalna w swym wyglądzie na tle równie proporcjonalnego korygowanego ruchu. All in all, choć wciąż możliwa jest jej kontynuacja do poziomu ok. $1.575 za uncję przed powrotem do bessy, to bardziej realne, że ta, po krótkiej odwilży, zdążyła już powrócić.

sobota, 29 października 2016

Niedźwiedzie, idźcie spać

A więc o tym dlaczego uważam, że koncepcja trawiącej rynek wielkiej korekty jest błędna.

Wszystko na obrazku. Nic dodać, nic ująć.


Okej. Parę kwestii, dla których zabrakło miejsca:
  • również fala B wydaje się zbyt szybka na tle fal A i C by uznać taką interpretacją za wiodącą,
  • od 1992r. WIG urósł ~67.000 pkt. Bessa z 2007r. zabrała z tego ~47.000 pkt., czyli ~70% wzrostów. Typowa korekta przez wartość, charakterystyczna dla fal 2-go stopnia. To fale 4-go stopnia częściej korygują nastroje przez czas,
  • rysunek, jak wszystkie, które tu publikuję, wykonany jest w skali logarytmicznej. Psychologicznie równorzędne dla inwestora jest proporcjonalne pomnożenie pieniędzy a nie dodanie do portfela jednakowej kwoty bez względu na wyjściowy poziom inwestycji. 50% zarobek z 1.000 zł na wyższym pułapie zrównoważy 50% zarobek ze 100.000 zł. Zarobek 500 zł z 1.000 zł nie będzie na wyższym pułapie równoważony przez zarobek 500 zł ze 100.000 zł.

niedziela, 9 października 2016

Hossa za 5 godzin czy minut?

Poniżej przedstawiam dwie najbardziej prawdopodobne na tę chwilę ścieżki dla WIG20. Obie synchronizowane z wiodącą interpretacją wydarzeń na indeksie sumarycznym. Jedynie od głębokości korekty zależy, która z alternatyw weźmie górę.

W pierwszym przypadku korekta odbicia zapoczątkowanego w pamiętny dzień brexitowej paniki byłaby płytka i rynek kontynuowałby już hossę. Taki scenariusz - korzystny dla WIG, mWIG40 i sWIG80 - nie sprzyjałby jednak hossie na indeksie bluechipów. W tym wypadku WIG20 tkwiłby nadal w półtrójkącie (XX). Trzeci zygzak (Z) rysujący potrójne dno zmaterializowałby się na rynku dopiero w pierwszej poł. 2017 r.

Alternatywnie (prawa strona) WIG pogłębia korektę i rysuje złożony zygzak. Przy takim obrocie spraw WIG20 już obecnie kończyłby falę II w ostatnim zygzaku (Z). Fala (XX) byłaby wtedy pesymistyczną falą płaską, zakończoną niespotykanie płytkim TUK. W tym wypadku WIG20 spadłby tymczasowo poniżej poziomu 76,4% zniesienia fali I (podobnie do brazylijskiej BOVESPY) być może nawet do granicy 1.500 pkt. 




W obu przypadkach finalizacji trzeciego zygzaka towarzyszyć powinny negatywne nastroje i powszechne przekonanie o nieuchronności dalszych spadków. Tym samym pierwszą falę powrotu do zawieszonej na ponad ponad 5 lat hossy zainicjowałby kapitał instytucjonalny w dominującej atmosferze zwątpienia w trwałość odbicia. Kapitał ten posiada najgrubszą poduszkę bezpieczeństwa zarówno pod względem zasobów finansowych jak i czasowych i nigdy całkowicie nie wycofuje się z rynku. 

Powrót kapitału prywatnego postępowałby powoli wraz z odwrotem od historycznych minimów i angażował rosnącą rzeszę inwestorów dopiero w wydłużonej fali trzeciej. Grupa ta charakteryzuje się większą wrażliwością na straty i znacznie mniejszą zdolnością do amortyzowania ryzyka i w warunkach skrajnie złej koniunktury całkowicie opuszcza rynek papierów wartościowych. 

Dojrzałą fazę hossy, a więc falę piątą, ciągną już zwykli ludzie niezwiązani na co dzień z rynkami finansowymi, tzw. "ulica". Ich wiedza o rynku płynie z codziennych mediów. Niesieni falą euforii angażują swoje pieniądze najczęściej niebezpośrednio poprzez fundusze inwestycyjne kiedy rynek wkracza już w etap pełnej dojrzałości. Jest to grupa o największych zasobach pieniężnych i najmniejszych zasobach edukacyjnych. Jest w stanie wchłonąć większość "smart money" wycofywanych przez graczy instytucjonalnych nie dopuszczając do spadków. I to ostatni element układanki giełdowego cyklu niezbędny do zakończenia hossy.

 * * * * *

Kluczowe poziomy:

WIG:

48.776,53 / 46.321,24

W20:

1.818,94 / 1.686,81

czwartek, 15 września 2016

ABC – DE

Zachowanie rynku jest ostatnio wyjątkowo schizofreniczne. I to na każdym niemal interwale. Ale być może takie powinno być w środowisku ścierających się sprzecznych sił w strefie tego, co nadal uparcie utrzymuję, jest historycznym dołkiem wyceny polskich akcji. W tym momencie na W20 brakuje przewodniego trendu. Rodzi się on w bólach. W związku z tym przed rynkiem jeszcze wiele miesięcy rozczarowującego bezkrólewia i irytującej anarchii. Trudne czasy jeszcze nie odeszły.
 
* * * * *

Ale nie o tym tu chciałem pisać. Ostatnia niewielka korekta, która zagościła na wykresie indeksu W20 przybrała bardzo frapujący kształt. Początkowy płytki i szybki zygzak '(a)(b)(c)' z poziomu 1.770 pkt. wydawał się zupełnie wystarczający. Tym bardziej, że po nim nastąpił mocny odwrót i błyskawiczne przełamanie poprzedniego minimum. Całość zakończyła się nawet TUK, który zwiódł mnie w pewności, że ruch wtórny, równy mniej więcej połowie wstępnego (tego od szczytu), to już '(C?)'. I po raz kolejny odwrót,  nastąpił z włączonymi dopalaczami! A więc wracamy do wzrostów! Koniec i pozamiatane, tak? 

Nie.


Impet tego ruchu był tak silny, że nie miał większych trudności ze sforsowaniem poprzedniego szczytu 'a' na poziomie 1.804 pkt. I właśnie kiedy indeks zaczął się rozpędzać a w powietrzu dało wyczuć więcej optymizmu... pojawiły się schody. Tam gdzie spodziewałem się przyspieszenia w wydłużonym impulsie nastąpiło nagłe 19 pkt-owe tąpnięcie. Próżnia. Żółte światło jupitera święcące prosto w oczy! Optymizm wyzwolony rozpylonym z premedytacją gazem rozweselającym. To wystarczyło, bym dzień wcześniej zakupione calle sprzedał natychmiast po cenie zakupu ze stratą prowizji. Niestety wiedziony impulsem nie poszedłem dalej odwracając pozycję i zamieniając calle na puty, ale trudno z minuty na minutę (w tym przypadku dosłownie!) zmienić swoje nastawienie do rynku o 180°. Zamiast tego postanowiłem tymczasowo posądować sytuację...
..
.
ta pieprzona psychologia!

Spadek który nastąpił to była prawdziwa panika. Prawdziwa choć (prawdopodobnie) chwilowa. Jakby ktoś zaczął strzelać w tłumie, ale po chwili okazał się, że to tylko fajerwerki. Panika zmaterializowała się, gdy tylko rynek zrozumiał, że ostatnie odbicie nie ma szans rozwinąć się do postaci pięciu fal i poprzestanie na zaledwie trzech. A co oznaczają trzy fale, każdy nawet mało obyty z TFE wie. Stąd efekt.

Z początku w całej tej formacji doszukiwałem się trójkąta. Biegnącego. Prawdopodobnie rosnącego. Ewentualnie rozszerzającego się. Byłem w błędzie. Jeden z moich czytelników miał tym razem rację. Ukształtowała się prostsza formacja korekcyjna, którą do dzisiaj nazywałem roboczo "półpłaską".
 

Tę intrygującą formację zidentyfikowałem i opisałem niemal rok temu, ale dopiero teraz mogłem obserwować jej powstawanie "live" i w pełnej okazałości na  przystępnym wizualnie, godzinowym interwale. Zaskoczyła mnie ona, bo dotąd nie brałem pod uwagę realnie możliwości jej materializacji. Za bardzo komplikuje sytuację. Teraz już będę. Będę musiał. Trudno.

Rynek wciąż aktywnie poszukuje nowych form wyrazu. Wszystko płynie, nic nie stoi w miejscu i również Teoria Fal Ralpha Nelsona Elliotta ewoluuje. Jak widać odkrył nowy sposób na manifestację swych nastrojów i być może będzie się w przyszłości odwoływał do niego częściej. Na razie nie sposób przewidzieć.

Korekta 3-3-3 to najbardziej unikalny, lecz prawdziwy typ konstrukcji nanoszącej poprawkę na ruch motywu. W związku z tym zasada 51. KODEKSU wymaga korekty i powinna brzmieć:

"Pośród wszystkich podstawowych rodzajów ruchów korygujących ~55% stanowią struktury z rodziny zygzaków, ~30% z rodziny płaskich i tylko ~10% z rodziny trójkątów i ~5% z rodziny półtrójkątów".

I tu ostatnia rzecz. Roboczo ochrzciłem taki typ korekty mianem "półpłaskiej". Taka nazwa jest jednak mało plastyczna. Bardziej przypomina ona swoim kształtem skrócony do 3/5 długości trójkąt. Jest wyrazem załamanej konsolidacji, ułomnym trójkątem, który nie rozwinął się do pełnej postaci. Dlatego też nie ma sensu odbierać jej nicka, który sama sobie wypracowała:

.:PÓŁTRÓJKĄT:.

czwartek, 1 września 2016

Czego w kwietniu nie posiejesz, to we wrześniu zbierzesz

Nie przepadam za analogiami. Wszyscy już chyba o tym wiedzą ;). Uważam, że każde pozorne deja vu jest nową szansą na ustanowienie precedensu. Niemniej ta prezentowana jest na tyle ciekawa i akurat na czasie, (a gdyby nie pewien "kwiatek" z '10 byłaby i całkiem sugestywna), że postanowiłem ją opublikować. Sporządziłem ją właściwie w sposób zupełnie niezamierzony. Zamierzałem zbadać sezonowość na indeksie WIG20, ale wygląda na to, że w internecie da się ze strzępków badań wykonanych w różnym okresie i przez różnych autorów (they all come and go) poskładać do kupy ogólny obraz sezonowości, więc zacząłem i zakończyłem na zapoznaniu się z danymi. I tu pewne zaskoczenie.


Do dzisiaj byłem przekonany, że statystycznie największego kopa indeks dostaje zimą z tłustej nogi Św. Mikołaja a najłatwiej wpada w depresję w ponurym październiku. Okazało się, że byłem w błędzie.

Wyjaśnienie i reszta mojego małego dochodzenia, zrodzonego z przypadkowej, być może trochę wydumanej a możliwe nawet że mało istotnej obserwacji, na obrazku.

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Komety odleciały

Po raz ostatni samodzielną, długoterminową analizę indeksu sumarycznego WIG zrobiłem bardzo dawno temu. Ostatni plik z moich archiwów nosi datę 27. maja 2015 r.! Tego samego dnia publikowałem na blogu wpis pt. "Dwie komety na nieboskłonie". Pora zaktualizować tę archaiczną projekcję.

środa, 17 sierpnia 2016

Zjazd do boksu. Spokojnie, to tylko tankowanie i wymiana opon

Brexit-crash wymazany, "superopór" przełamany i... zamiast kontynuacji odwrót.

Kolejne symptomy zdrowego odbicia sygnalizowane w poprzednim wpisie i będące warunkiem kontynuacji wydłużonego impulsu wieńczącego płaską w (XX) są poddawane mocnej presji. Długiej białej świecy superfali brak. Luki brak. Obrony 1.839 brak. Nawet oczekiwane po sforsowaniu 1.854 przyspieszenie było efemeryczne i poddało się już następnego dnia. W konsekwencji rozpędzający się bolid ze stajni GPW wyposażony w słabiutki silnik i z uszkodzoną najwyraźniej skrzynią biegów, sponsorowany głównie przez banki, zaczął mocno hamować. W związku z tym poniżej pierwszy scenariusz alternatywny dalszego możliwego rozwoju wydarzeń.


W jego ramach wydłużony impuls redukuję do TUP, który powinna być dopiero częścią 'a' zygzaka wieńczącego korektę półpłaską. Za przesunięciem ku takiej interpretacji wydarzeń przemawia wewnętrzna budowa odbicia z charakterystycznym, tymczasowym, zwodniczym wybiciem górnej linii ograniczenia TUP. Dynamiczny odwrót od szczytu w prostym zygzaku, który zresztą zdaje się już materializować, powinien to potwierdzić. Reszta się nie zmienia, zarówno jeśli chodzi o poziom docelowy dla fali C - 2.000 lub 2.100 pkt. (choć ten wyższy pułap wymagałby od fali c raczej wyraźnej pięciofalowej budowy, co na zasadzie zmienności jest mało prawdopodobne, gdyż taki wygląd przyjęła fala a) oraz czasu docelowego - przełom dwóch pierwszych jesiennych miesięcy.

Co do innych możliwości oraz dlaczego tak uparcie trzymam się takiego a nie innego obrazu rynku napisałem parę słów w komentarzu do poprzedniego posta.

Kluczowy opór: 1.869,53 pkt.

Ostatni sygnał ostrzegawczy (teoretyczna eliminacja możliwości wydłużenia impulsu): 1.819,49 pkt.

Kluczowa strefa wsparcia: ~1.756 pkt.

Prawdopodobieństwo realizacji (na tle wszystkich pozostałych możliwości): ~40% - przejęcie puli scenariusza wiodącego.

środa, 10 sierpnia 2016

Superopór? Eee tam...

Wrzucam na główną scenariusz wiodący dla W20 na szczegółowych interwałach intradayowych.

Właściwie to nie rzuca on nawet jednego promyka nowego światła na sytuację na polskim rynku. Choć minorowe nastroje z post-Brexitowego poranka udzieliły się i mi, to następne dni - tygodnie pokazały, że reakcja była paniczna i irracjonalna. Strach na chwilę zrobił NAPRAWDĘ wielkie oczy, ale dziś nie ma już po nim śladu.


Bezpośrednio nad indeksem, niczym wyniki badań próbek B nad polskimi sztangistami, unosi się złowrogo SUPEROPÓR. I choć wydaje się być naprawdę mocny, to jednak swój charakter zawdzięcza jedynie technicznemu obrazkowi (sufit dla oryginalnego, rozbudowanego trójkąta x). W rzeczywistości nie oczekuję tu jakiegoś poważniejszego cofnięcia. Wprost przeciwnie. Mam nadzieję na jego błyskawiczne przeskoczenie w fali .iii z [iii] z (iii) z iii z C. Nie wykluczam nawet teleportacji w luce otwarcia bez powrotu w jej rejon aż do zimy. W konsekwencji nastąpić powinna eskalacja pozytywnych oczekiwań, masowe zamykane krótkich pozycji i kontynuacja fali C z (XX) do wczesnej jesieni kalendarzowej i oczekiwanego poziomu ~100 pkt. powyżej wstępnej próby odbicia.

Sforsowanie SUPEROPORU w jednoznacznie pozytywnym, dynamicznym ruchu przypieczętuje los indeksu.

Najbliższy opór: 1.853,71 (koniec fali x) - 1.863 (61,8% zniesienia fali B).

Ważne wsparcie: 1.838,78 (powinno zostać utrzymane dla dobra rozwijającego się impulsu).

Preferowane zachowanie: natychmiastowe przyspieszenie w centralnej superfali.

Prawdopodobieństwo realizacji: ~40% (na tle wszystkich pozostałych możliwości).