Podczas gdy bezlitosny rynek pomiata swymi uczestnikami niczym wiatr suchymi liśćmi pozostawiając ich w stanie permanentnej niewiedzy
nie tylko co do jutra, lecz i każdej, najbliższej nawet chwili,
proponuję chwilę odpoczynku od nieustającej zgryzoty niepewności -
uchwycenia się choć na moment jakiegoś constans magnum - namiastki tego,
czego doświadczają astronauci spoglądający na Ziemię z wysokiej orbity,
czując zalew wszechogarniającego, majestatycznego spokoju.
Powyżej przedstawiam obraz, na którym szkicuje wizję przyszłości. Czasów, dla których jedna sesja będzie jak mrugnięcie okiem a 100 pkt, które z jednego uczynić by dziś mogły bogacza a drugiego wepchnąć w nędzę, tu nie będzie znaczyć więcej od drobnej zmarszczki przywianej przypadkowym podmuchem wiatru na bezkresną taflę oceanu.
:)