Jak mówi jedna z reguł KODEKSU:
"Zazwyczaj jedna z fal impulsu jest wydłużona i prawie zawsze jest to fala 3. (...)"
Regułę tę dodałem dość dawno i w obliczu całego zebranego od tamtego czasu doświadczenia, uważam sformułowanie "prawie zawsze" za co najmniej niefortunne. Dzisiaj opisałbym to inaczej:
"Zazwyczaj jedna z fal impulsu jest wydłużona i pod względem prawdopodobieństwa należy oczekiwać wydłużenia kolejno w fali 3. potem 5. i na końcu w fali 1. (...)"
Niemniej uważam tę regułę za jedną z najbardziej stałych, najmniej podważalnych.
Analizując całą historię WIG od 1992 r. w oczy rzuca się eksplozywny początek kontynuowany zdecydowanie już wypłaszczoną, wieeeeloletnia strukturą wzrostową. Szczególnie pierwsze lata po wypaleniu się paliwa euforii z początku lat '90. były "płaskie". Nie popełnimy nadużycia utożsamiając tę płaskość z Elliotowską korektą płaską (pędzącą). To stanowi przesłankę za tym, by przypisać tej fali numerację "4" a tym samym poprzedzającą ją falę euforii - "3". To zresztą pasuje do praktycznej definicji fali trzeciej, w której udział bierze cały świat - każdy pragnie wykroić swój kawałek tortu.
kolejka po akcje Banku Śląskiego - 1993 r.
Ale w takim razie na wykresie brakuje fal nr 1 i 2... Tak dokładnie jest. Możemy jedynie spekulować, że fala 1. dała upust pozytywnym emocjom związanym z ustrojową transformacją. Rozpoczęła się w 1989 r. i trwała krótko, tylko do 1990 r. Było ta fala politycznej ulgi i wolnorynkowych nadziei. Korekta która po niej nastąpiła była proporcjonalnie krótka i agresywna. Mogła być złożonym zygzakiem podobnym do tego z lat 2007 - 2009. Ale tego nigdy się nie dowiemy.
Zróbmy teraz przeskok do XXI w. U jego progu mamy kolejną - piątą już falę strukturalnej hossy. Fala ta wieńcząc cały 18-letni optymizm powinna była wyczerpać popyt na dłużej. Po jej zakończeniu rynek wszedł w etap bessy (krachu?), która zniosła wartościowo ponad 61,8% osiągnięć kupujących. Wystarczająco by uznać ją za dostatecznie zimny prysznic skutecznie chłodzący rozgrzane głowy inwestorów...
Powyższa interpretacja nosi wszelkie oznaki poprawności, jednak...
Powyższa interpretacja nosi wszelkie oznaki poprawności, jednak...
Jednak np. w świetle czasu trwania wewnętrznych korekt bezpośrednio niższego rzędu trudno takie stwierdzenie uznać za kategorycznie prawdziwe. Poprzedzająca agresywną bessę nieruchomości łagodna struktura płaska z lat 1994 - 2001 trwała przecież 8 lat!
Co więcej, zakładając prawdziwość wcześniejszego rozumowania o zapoczątkowaniu hossy prostą falą pierwszą w 1989 r. na kanwie załamania ustroju komunistycznego, w całym trendzie nadal brakuje fali wydłużonej. A o istotności wystąpienia tego faktu była już mowa. Dodając do siebie te dwa elementy można wywnioskować, że aktualnie giełda znajduje się ledwie w środku zainicjowanej w 2001 r. wydłużonej fali nr 5.
Obecnie rynek jest już w najmocniejszym jej punkcie - SUPERFALI - którą będzie wkrótce forsować szczyt z 2007 r. Zakładając jakąś sensowną symetryczność konstrukcji można pokusić się o prognozę kontynuacji hossy do roku 2035. U swojego szczytu wartość giełdy mierzona indeksem WIG może sięgnąć 1 000 000 pkt.