środa, 27 maja 2015

Dwie komety na nieboskłonie

Ostatnie tygodnie pomimo męczącej, nerwowej konsolidacji obfitowały w ciekawe wydarzenia. Wraz z rozwojem "korekty" przybywało możliwych rozwiązań. Oczekiwałem wybicia z marazmu górą a jego celem niezmiennie od marca pozostawało 2.600 +/- kilkanaście punktów.

Tak się nie stało. Wybicie nastąpiło dołem. Choć może nie do końca to prawda, bowiem dzisiaj, oceniając wszystko na chłodno i z perspektywy czasu, nie uważam aby cały ruch był korektą, wybicie górą koniec końców nastąpiło a fala u szczytu uległa podwójnemu załamaniu kamuflując skrócone wybicie i zastrzegając sobie na wyłączność tajemnice nadchodzących wydarzeń.

Nim jednak przejdę do meritum sprawy zaznaczę, że jeżeli wszystko co się wydarzyło między 2.555,79 a 2439,99 było tylko jakąś formą korekty (prawdopodobnie potrójnego zygzaka) co jest możliwe, to indeks WIG20 mógłby wciąż wspiąć się na nowy szczyt w okolicy wspomnianego wcześniej punktu docelowego, rozwijająca się nadal fala byłaby zygzakiem abc (lub alternatywnie impulsem wieńczącym korektę płaską) a poniższe obrazki, za wyjątkiem ostatniego, byłyby nieaktualne.

Jednak przeciwko takiemu scenariuszowi przemawia parę faktów:

1. Załamanie w domniemanej fali a (lub w alternatywie podfali 4.), które nie powinno było nastąpić,

2. Wieńczący tę falę załamany impuls (2.495 - 2.556 pkt.) byłby nieproporcjonalnie krótki i prosty w stosunku do impulsu korespondencyjnego (2.226 - 2.356 pkt.),

3. Dalsza kontynuacja zygzaka w E trójkąta uczyniłaby najkrótszą jego falę C, co psułoby spójność obrazu,

4. I to odnosi się z kolei tylko do scenariusza z impulsem, fala 4. byłaby nienaturalnie gwałtowna jak na falę tego stopnia a w zestawieniu z 2. - głęboka,

5. I, last but not least, indeks WIG i WIG20 wyłamały się ze swoich kanałów wzrostowych i sforsowały 50-sesyjne średnie a dynamika, która temu towarzyszyła, bardziej przypominała postępowanie inwestorów wiedzionych impulsem niż serię zygzaków sprokurowanych korekcyjnymi nastrojami.

Dlatego proponuję alternatywny "świat w obrazkach". Alternatywny bynajmniej nie dlatego, by był odmienny od moich dotychczasowych projekcji, a dlatego, że różny od większościowych prognoz analityków giełdowych  postrzegających aktualną, lokalną oraz globalną sytuację ekonomiczną, jako wyjątkowo sprzyjającą bykom. Moim zdaniem ten wszechogarniający optymizm stanie za kuchnią, na której przyrządzi z byków smakowitą, energetyczną pożywkę i zaserwuje wygłodniałym niedźwiedziom.

Poza tym jedynym moim komentarzem niech będzie na razie: "no comment". Zresztą doświadczonemu analitykowi fal jeden obrazek powie więcej niż parę akapitów bazgraniny ;-). Zamierzam przeczekać teraz parę dni i pozwolić wypowiedzieć się rynkowi, a kiedy już karty będą leżeć na stole, wtedy tu wrócę.

Zresztą sytuacja wyklarować może się znacznie szybciej. Kluczem będzie tu aktualny, wsparty potężnym wolumenem impuls, który wtargnął na wymęczony spadkami rynek z poziomu 2.440 pkt. Jeżeli rozwinie się on w mocną, wzrostową, pięciostopniową falę i będzie dość silny by sprowadzić W20 z powrotem powyżej 2.500 pkt., wtedy - spokojnie: to tylko awaria. Jeżeli jednak okaże się być jedynie impulsem wieńczącym falę płaską i wygaśnie poniżej poziomu 2.478 pkt., wtedy - cóż: game over.

A na razie - fifty : fifty.





środa, 20 maja 2015

Nie wszystko złoto co się świeci

Ruch indeksu WIG20 na przestrzeni ostatnich kilkunastu dni nie pozwala mi go dłużej traktować jako niewielkiej wewnętrznej korekty iv w fali C. Jego skala wskazuje, że mamy do czynienia z czymś większym. Fala 2. w C (tak ówcześnie przeze mnie identyfikowanej) trwała 3 sesje i jej odpowiednikiem był trwający 4 sesje trójkąt biegnący z 21.-24. kwietnia. Aktualna korekta jest odpowiednikiem ruchu z przełomu lutego i marca. Jednak fakt ten zmienia postać rzeczy. Zamiast zygzaka mielibyśmy bowiem do czynienia z impulsem. Czy to oznacza, że jesteśmy świadkami narodzin hossy? Bynajmniej.


Zacznijmy jednak od bieżącej korekty spędzającej sen z powiek wielu uczestników rynku. Z pozoru skomplikowana w swej naturze przeistacza się stopniowo w zwykły trójkąt. Z początku zakładałem w tym miejscu strukturę płaską, jako że poprzednia korekta (niższego stopnia) była trójkątem biegnącym, ale było to oczekiwanie na wyrost idealizujące całą falę. Reguła zmienności ma mniejsze wymagania :-). Korekta korespondencyjna - ta w fali 2. - była złożona (płaska + zygzak), więc skoro nie płaska, to trójkąt w tym miejscu spełni swoją rolę równie dobrze (a ponieważ częścią poprzedniej kombinacji była płaska to nawet lepiej). Zresztą wersja zdarzeń z korektą płaską nie została jeszcze całkowicie zanegowana. Możliwe, że rynek jest w samym jej środku rysując obecnie jej środkową falę a dokładniej impuls (c) płaskiej będącej wewnętrzną składową b docelowej fali płaskiej.

Interesująca przy tym jest fala b domniemanego trójkąta. Muszę przyznać, że stanowi ona potencjalne słabe ogniwo przedstawionej wersji zdarzeń. Bardzo szybka, do złudzenia przypomina impuls, jednak od impulsu oczekiwałbym bardziej złożonej budowy. Nie mniej tego również należałoby oczekiwać od zygzaka, a  wieńczącą częścią fali płaskiej być nie może, gdyż takiej opcji rynek nie pozostawił. Nie sądzę również by był to impuls z tego względu, że rynek zanegował dzisiaj ponad 88,6% jej rozpiętości tym samym schodząc poniżej wszystkich racjonalnych poziomów wsparcia. Ewentualnie można by go zinterpretować jako impuls załamany o czym poniżej w pkt. 5... Cóż, wygląda na to, że rynek po prostu musi wszystkich od czasu do czasu zagiąć :-/.

A co zrobić z coraz bardziej wyraźną, impulsywną naturą kompletnej fali? Bo przecież to już nie jest prosty zygzak abc w podfali E kończącej trójkąt tylko "klasyczny" pięciofalowy impuls!

Rozwiązania są trzy:
  1. Jest to impuls kończący podfalę c fali płaskiej -Y- korekty złożonej; w takiej konfiguracji zygzak od maja do grudnia 2012 r. byłby falą -W-, następnie płaska w fali -X- do czerwca 2013 r. i aktualnie -Y-; scenariusz uwiarygadnia fakt zniesienia dokładnie 76,4% fali -W- przez falę -X-, 
  2. Jest to impuls kończący podfalę c rozbudowanej fali płaskiej C trójkąta rozpoczętej w czerwcu 2013 r., 
  3. Jest to hybrydowa fala D trójkąta korygującego zygzak z maja - grudnia 2012 r. (wspominał o nich Prechter, jako o quasi impulsach wprowadzających rynek w błąd po zakończeniu klasycznej formacji korygującej ABC przekształcającej się niepostrzeżenie w ABCDE),
Uzupełniają je dwie alternatywy, mniej prawdopodobne, ale zgodne z dotychczas śledzoną ścieżką:
  1. Całość to jednak zygzak w trakcie realizacji podfali v impulsu c tworzącego zwieńczenie E wieloletniego trójkąta; w takim wypadku jego podfala iv zakończyłaby się już 7-sesyjną korektą na poziomie 2.495 pkt (rozwiązanie tłumaczy dziwną falę b, jednak ponad 88,6%-owa korekta znacząco umniejsza realności takiego rozwiązania),
  2. Lub całość to pierwszy kompletny już impuls / zygzak, zwieńczony załamaną falą w punkcie 2.555,79 pkt; w takim wypadku możliwa byłaby kontynuacja po korekcie wieńcząca E trójkąta tak jak powyżej (wyraźny zygzak, który nastąpił "po" sprowadza prawdopodobieństwo w okolice 0, ale takie rozwiązanie również wyjaśniałoby oryginalną domniemaną falę b trójkąta).
Wizualizacji na razie przedstawiać nie będę, gdyż nie ma to większego sensu. Każdy z trzech pierwszych, poważnie branych przez mnie pod uwagę scenariuszy, daje zbliżone średnioterminowe projekcje. I to jest najważniejsze. Różnią się co prawda zasięgiem spadków oczekiwanych po finalizacji impuls, ale to historia na końcówkę tego roku a może i początek przyszłego i na razie za wcześnie by temat ten poruszać.

Tymczasem rynek zbiera siły na ostatni skok. "Uniwersalny" poziom docelowy ze względu na zmianę identyfikacji fali nieco się podniósł i przebiega aktualnie w rejonie szczytu z listopada 2013 r. a więc około 2.625 pkt. Rozwiązanie nr 1 dopuszcza jednak wzrost nawet o 100 pkt mocniejszy w razie rozszerzenia. Natomiast nr 5 ma najmniejszy potencjał, który mógł się już dotąd całkowicie wyczerpać.