sobota, 21 grudnia 2013

Zmiany w noworocznym rozkładzie jazdy...

...i jak zwykle nie obędzie się bez narzekania!


Realizacji powyższego scenariusza, który jest bardzo pesymistyczny dla rynku akcji, sprzyjać powinna wyprzedaż akcji przez OFE, postępujące osłabienie euro wobec dolara a za tym również i złotówki oraz unoszące się nad rynkami widmo nieuniknionej kilkunastoprocentowej korekty na Wall Street.

piątek, 13 grudnia 2013

Szach.. książęciu

Aktualizacja (18. grudnia)


Naruszenie dolnego ograniczenia klina było zbyt mocne aby uznać ostatnią falę za trójkąt ukośny kończący. Przed rynkiem prawdopodobnie jeszcze jedna fala przesilenia o zasięgu ok. 2.350 pkt. Oczekuję, że dno zostanie osiągnięte w najbliższy poniedziałek po skompletowaniu serii 21 kolejnych sesji spadkowych. Następnie rynek odreagowałby serią 13 sesji osiągając szczyt fali II w okolicy 2.500 punktów ok. 15. - 16. stycznia.

Pierwsza fala przebiła wszelkie moje oczekiwania co do jej długości. Przy takim impecie skuteczna obrona poziomu 2.000 pkt uważam za niemożliwą. Z precyzyjniejszą prognozą zasięgu kompletnej formacji zaczekam do finalizacji fali II, ale już teraz można zauważyć, że kolejny poniżej 2.000 pkt solidny poziom wsparcia znajduje się o ok. 200 pkt niżej.

Z grubsza rozkład jazdy na najbliższe miesiące (lata, a co tam zabawię się w Nostradamusa:) wygląda następująco:

2.625
                      2.500
           2.350
                                           2.200
                                2.100
                                                     1.800 ... ( > 2.800 > 1.000 )

-----

Aktualizacja (17. grudnia)


Zmodyfikowałem opis ostatniej dużej fali, która zgodnie z oczekiwaniami, po bardzo wyczerpującym rajdzie niedźwiedzi, skrystalizowała się (prawdopodobnie) w formie trójkąta ukośnego kończącego, sfinalizowanego dzisiaj w zasięgu wyznaczonego wcześniej wsparcia w okolicy 2.400 pkt.

Jeżeli wsparcie strefy 2.400 pkt nie wytrzyma, pociągnie to za sobą konieczność kolejnej rekonfiguracji fal i będzie oznaczać, że rynek prawdopodobnie realizuje obecnie falę nie 5 a v.3. W takim wypadku wsparcie dla całej formacji oddaliłoby się w stronę ok. 2.350 pkt.

-----

Prawdopodobna konfiguracja fal z projekcją zasięgu kompletnej formacji na poziomie ok. 2.400 pkt.


wtorek, 10 grudnia 2013

Finał preludium

Aktualizacja (11. grudnia)

Poniżej przedstawiam scenariusz alternatywny dla opisanego wczoraj.

Bez względu na wszystko rynek czeka wkrótce charakterystycznie mocne dla fali II odreagowanie trwające przynajmniej do końca roku. Fala I jest już dostatecznie długa. Poziom wyczerpania dla niej to ok. 2.425 lub 2.400 pkt. Uwzględniając zaś fakt materializacji rzadkiej, znamionującej tu przemożną słabość rynku korekty płaskiej pędzącej w fali 4, uważam drugi cel za bardziej prawdopodobny. Nie można też wykluczyć, że korekta w fali 4 jeszcze się nie zakończyła i przyjmie postać korekty złożonej o zasięgu ok. 2.500 pkt. W takim wypadku dopiero po ustanowieniu nowego lokalnego ekstremum rozpocząłby się atak na dotychczasowe lokalne minimum na poziomie 2.432,69 pkt.


Orientacyjna granica dla fali II to ok. 2.540 lub 2.580 pkt.

-----

I fala wygląda na kompletną. Rynek prawdopodobnie zainicjował falę II, która powinna zniweczyć przynajmniej 61,8 % pracy niedźwiedzi.


poniedziałek, 25 listopada 2013

Na szczyt z asekuracją.. ale tlen się skończył


Czy rynek jest już gotowy wywiesić białą flagę kapitulacji?


Potwierdzeniem będzie spadek poniżej 2.569.08 pkt w czystym impulsie.

czwartek, 21 listopada 2013

OFE na przesterach

- Przewodnia ścieżka niedźwiedzia -
(najbardziej spójny z punktu widzenia teorii fal Elliotta i szerokiego obrazu rynku oraz zakotwiczenia w kontekście otoczenia, a także zgodny z opisanym niżej scenariuszem niedźwiedzim wiodącym)



- Alternatywna ścieżka byka -


niedziela, 17 listopada 2013

Opóźniony zapłon hossy

Wszystko wskazuje na to, że krótkoterminowa korekta zakończyła się w środę osiągając wyznaczony w scenariuszu II cel w granicach 2.465 pkt. W tej chwili na tapecie pozostają dwie drogi, z których jedna jest bardziej poprawna technicznie natomiast druga zwycięża na polu ogólnego obrazu rynku.


Scenariusz niedźwiedzi.

Pierwsza droga, śledzona przeze mnie od jakiegoś czasu i faworyzowana z punktu widzenia teorii fal Elliotta, natomiast trudna do pogodzenia z rozumem i oczekiwaniami (i być może dlatego prawdziwa w kontekście rynkowej przekory), jest pesymistyczna i zakłada wykończenie wyczerpującej korekty płaskiej z wyznaczeniem ostatecznego średnioterminowego minimum w przedziale 2.000 - 2.100 pkt. Dopiero z tego poziomu nastąpiłoby bardziej trwałe odbicie o zasięgu powyżej 3.000 pkt. Na wykonanie takiego scenariusza brakuje jednak czasu, zakładając, że hossa zakończyłaby się w oczekiwanym terminie marzec - październik 2014 r. na poziomie 3.250 +/- 100 pkt.



Scenariusz byczy.

Scenariusz ten jest mniej poprawny w świetle teorii fal Elliotta, jednak dopasowuje się doskonale w założenia czasowe hossy. Naciągnięcia Teorii dotyczą bardzo pokaźnego załamania w fali I a następnie niezwykle głębokiej korekty w fali II. Jeśli jednak WIG20 pójdzie tą drogą to w bardzo krótkim czasie osiągnie wartość ponad 3.000 pkt (obecnie realizowaną falę należałoby wtedy oznaczyć jako iii z 3 z III z C z -C-) i sprowadzi na ulicę Książęcą ultra-optymistyczne nastroje!


Linia demarkacyjna pomiędzy koncepcją niedźwiedzią a byczą przebiega w okolicy 2.653 pkt, gdzie aktualnie konstruowana fala zrównałaby się swą rozpiętością z poprzednią falą impulsu.


Ostatnia korekta na interwale intradayowym.

Bez względu jednak na obraną drogę, w najbliższej przyszłości na giełdę zawitają wzrosty o minimalnym zasięgu 2.609 pkt. Niechętnej i ślimaczącej się korekcie przeciwstawiony został eksplozywny impuls, który musi być czymś więcej jak tylko korektą w korekcie. W związku z tym spodziewam się nowego maksimum jeszcze na przestrzeni listopada. A gdzie to się skończy? O tym zadecyduje rynek.


czwartek, 7 listopada 2013

Ofensywa faktów

Zasięg spadków to poziom przynajmniej ok. 2.465 pkt., a więc tym samym scenariusz pierwszy można raczej odłożyć do lamusa.


Istnieje też możliwość, ku której zresztą się skłaniam, że ostatnia fala jest jednak kompletna. Taki scenariusz jest bardziej pesymistyczny, gdyż zakłada natychmiastowe przejście do spadków w formie najbardziej destruktywnej fali iii z 3 z III.


Kluczowy dla wskazania poprawnego scenariusza jest strefa ok. 2.506 - 2.511 pkt. Luka z otwarciem poniżej tego poziomu będzie mocnym argumentem przemawiającym na rzecz scenariusza opisanego bezpośrednio powyżej.

środa, 30 października 2013

Na mur.. BETON!

Trzy scenariusze w kolejności od najbardziej do najmniej prawdopodobnego. Pierwszemu daję jakieś 40% szans realizacji, drugiemu 20% i ostatniemu 10%. Wynikałoby stąd, że scenariusz trzeci jest najprawdopodobniej prawdziwy...






Pierwsze dwa scenariusze są optymistyczne i zakładają kontynuację hossy po zakończeniu korekty. Trzeci scenariusz występuje w dwóch wersjach, z czym że przedstawiona powyżej to wersja "bycza" również zakładająca kontynuację hossy po stosunkowo najgłębszej korekcie. Wersja "niedźwiedzia" (preferowana przeze mnie w tym wypadku) prognozuje mocny, impulsywny spadek z wyznaczeniem nowego średnioterminowego "dołka" w okolicy 2.100 pkt.

wtorek, 29 października 2013

Wbijanie klina w hossę

Postępowanie rynku na przestrzeni dwóch ostatnich dni pozwoliło rozstrzygnąć parę spornych kwestii i skrystalizować moje poglądy na aktualne nastroje panujące na rynku, które określiłbym jako przesadnie optymistyczne i bliskie osiągnięcia punktu przeciążenia, lecz jeszcze niedojrzałe. Rozczarowanie szczerzy  jednak zęby tuż za progiem. Zapadnia otworzy się w ciągu 1 - 3 dni.


Aktualna formacja: możliwy klin wieńczący falę 5.

Oczekiwany zasięg formacji: 2.600 - 2.634 pkt (możliwy cel: 2.609 pkt).

Punkt negacji formacji: 2.645 pkt.

Oczekiwane zachowanie po wypełnieniu formacji: korekta o oczekiwanym zasięgu 2.375 - 2.400 pkt lub spadek w kierunku 2.100 pkt.

Wsparcia po drodze: 2.520, 2.500, 2.475, 2.455, 2.400, 2.375, 2.340 i ~2.160 pkt.

niedziela, 27 października 2013

Eksplozja optymizmu

Aktualna formacja:

I. Pięciofalowy impuls z poziomu 2.166,14 pkt będący wstępną częścią dużej fali C rozpoczętej dynamicznym odbiciem fali 1. po załamaniu ostatniej fali C (Y) korekty podwójnego zygzaka rozpoczętego z punktu 2.634,18 pkt, o całkowitym zasięgu 3.150 - 3.350 pkt. Scenariusz ten zakłada podwójne złożenie w fali 3. i eksplozję optymizmu po sforsowaniu aktualnego oporu na poziomie 2.567,31 pkt. Zasięg kompletnej fali 3. to min. 2.700 pkt.,

lub

II. Pięciofalowy impuls z poziomu 2.166,14 pkt zakończenia fali A, będący częścią dużej korekty płaskiej rozszerzonej,  zwieńczenia której (fali B) oczekuję w rejonie 2.634,18 pkt. Scenariusz ten zakłada złożenie w fali 5. i możliwą formację klina o zasięgu nie większym jak 2.646 pkt. a następnie spadek w formie rozległego impulsu fali C do poziomu ~2.100 pkt wieńczącego korektę.


Krótkoterminowa strefa wsparcia dla fali (y) podwójnego zygzaka (?): 2.505 - 2.480 pkt.

Poziomy kluczowe: 2.567,31 oraz 2.480 pkt.

Średnioterminowe opory oraz wsparcia: 2.634,18 oraz 2.454,10 pkt.

czwartek, 17 października 2013

Jesienna depresja

Pytanie wstępne.

Co jest najistotniejszym, napędzającym wzrosty na światowych rynkach czynnikiem, przy którym wszystkie pozostałe gasną jak chybotliwe, blade gwiazdki w oślepiającym blasku Słońca?

Ostatnie niekończące się wałkowanie tematów zaognionej sytuacji na Bliskim Wschodzie, możliwej interwencji wojsk w Syrii, niepewnego gruntu w europejskich finansach, spowolnienia gospodarczego w Chinach, rządowego impasu w USA czy problemu limitu zadłużenia jest w rynkowym kontekście niczym więcej jak puszczeniem zasłony dymnej dla ukrycia jedynego liczącego się wydarzenia. Jest nim oczywiście fakt bezterminowego poluzowania stanowiska Rezerwy Federalnej wobec programu skupu aktywów.

I tu ukryta jest odpowiedź na postawione na początku pytanie. Na rynkach liczy się TYLKO i WYŁĄCZNIE ilość łatwo dostępnego pieniądza, którego nikt nie będzie przecież pakował do skarpet. Trzeba więc coś z nim zrobić. Co? Jest tylko jedno wyjście: kupować, kupować, kupować... Kupować wszystko co się świeci, wszystko co ma jakąś wartość i czego wartość, wpierw sztucznie wywindowaną przez syntetycznie napędzany popyt, będący dziełem cudu dolarowej ulewy z zakrywających niebo aż po horyzont zielonych chmur zapładnianych z dziką przyjemnością przez pana Bernanke i jego sforę oszalałych ogarów, można później spieniężyć kosztem tych, których życiodajne krople nie dosięgły. Kupić taniej i sprzedać drożej to nieśmiertelna i jedyna maksyma bezdusznych, oskalpowanych z emocji spekulantów. Tak było i tak jest, i prawda ta nigdy się nie zdewaluuje. A jeśli tak się stanie to będzie oznaczać, że od nadchodzącej wielkimi krokami zabójczej zmienności dostaliście zawałów serc i obudziliście się już w innym, lepszym Świecie.


Scenariusz przewodni aktualnie rozwijający się moim zdaniem na polskim parkiecie zakłada, że obecnie rynek realizuje falę (b) rozpoczętej w styczniu b.r. korekty płaskiej (rozszerzonej). Fala ta sama w sobie, podobnie jak zakończona już fala (a), jest korektą płaską, która być może wykroczy swą magnitudą poza inicjalny punkt zaczepienia (2.634 pkt). Aby tak się stało, obecnie realizowana mała fala (na rysunku oznaczona jako 3) musiałaby przyjąć formę fali złożonej. Jako że zgodnie z teorią fal Elliotta zazwyczaj jedna z fal impulsu jest złożona i najczęściej (niemal zawsze) jest to fala 3., jestem gotowy zaryzykować stwierdzenie, że taką ewentualność można uznać za wielce prawdopodobną. W takim wypadku zasięg pełnej formacji byłby większy niż opisany na wykresie i sięgałby poziomu ok. 2.700 - 2.800 pkt.

Śledząc aktualną falę należy koniecznie trzymać w tle pamięci fakt, iż amerykańskie indeksy realizują obecnie fale finalizacji większych formacji, po których nastąpić powinna znacząca, przynajmniej 10 %-owa korekta. Polskie indeksy powinny tradycyjnie wyprzedzić ów ruch a wtedy zaobserwować można będzie znaczące, z pozoru irracjonalne dywergencje pomiędzy rynkami.

sobota, 12 października 2013

Witajcie w lesie deszczowym...

... potocznie zwanym dżunglą, gdzie prawa ustanawiane przez wielkie, zarozumiałe, apodyktyczne goryle jak Mr Bernanke, czy też w lokalnym wymiarze Wiejskiej Puszczy p. Rostowski, uderzają w interesy naiwnych pawianów, leniwych orangutanów oraz sprytnych szympansów czyli, nie uwłaczając nikomu, nas - (nie)omylnych traderów, skutecznie krzyżując nam nasze (bez)błędne plany oraz wizje (nad)zwyczajnych fortun.


Widoczna powyżej, powoli dopełniająca się, choć nadal daleka od kompletności, formacja wielkiej korekty płaskiej 3 -3 -5, przedstawia sobą charakterystyczny dla tego rodzaju formacji kształt. Po szybkiej, gwałtownej i bolesnej "trójce", zwodniczo podobnej do impulsu, która jednak po bliższej inspekcji ujawnia swą naturę potrójnego zygzaka (W)-(X)-(Y)-(XX)-(Z), nastąpiło relatywnie ostrożne, powolne i niepewne odbicie o kształcie zygzaka A - B - C. Jedynie wstępna część a zygzaka A odreagowującego przesadę wyrażoną w spekulacyjnej panice fali (Z), miała, bardzo byczy charakter. Fala c była już znacznie bardziej zachowawcza. Odwrotnej sytuacji oczekuję w kształtowaniu się zygzaka C. Po fali silnej acz krótkotrwałej paniki fali B wstępna część aktualnie rysującego się na rynku zygzaka była równie ostrożna jak część c zygzaka poprzedzającego i, co warto zauważyć, równa mu w amplitudzie osiągniętej długości. Można to uznać za wskazówkę długości nadchodzącej fali, która może, być zbliżona do fali a z A, bądź będzie stanowić jej część określoną jedną z proporcji Fibonacciego, być może dokładnie 50%. Obecnie rynek jest już bliski wejścia w falę euforii czyli falę c z C. Zanim to jednak nastąpi powinien zbudować solidniejszy fundament wsparcia zrzucając wartość indeksu WIG20 w okolice 2.100 pkt gdzieś w finale 2013 r. w kończącym korektę płaską fali (c) impulsie. Fala C następnie powinna zdominować pierwszy kwartał 2014 r. osiągając prawdopodobnie swoje maksimum wiosną 2014 r. w okolicach 3.200 pkt.

Po zakończeniu wielkiej fali - B - korekty płaskiej rozpoczętej 6 lat temu w okolicy 3.200 pkt oczekuję mocnego pesymistycznego impulsu trwającego ok. półtora roku w wielkiej fali - C -, która powinna sprowadzić indeks WIG20 w okolice 1.000 pkt. gdzieś na przełomie 2015 i '16 r.

środa, 21 sierpnia 2013

Krystalizacja w układzie regularnym

Droga jaką podąża polska giełda robi się z każdym dniem coraz bardziej przejrzysta, mniej zwodnicza w interpretacji i obiecująca pod względem prognoz. Ostatni ruch wskazuje, że jednak nie dojdzie do wyznaczenia nowego średnioterminowego minimum, którego dotąd wyczekiwałem. Hossa rozkręca się na dobre.


Aktualna fala powinna przybrać formę regularnego impulsu. Potwierdzeniem będzie wyjście indeksu WIG20 na nowy szczyt (ewentualnie załamanie szczytu w okolicach fali (xx) lub nieco wyżej) w jawnej fali impulsu, przed wkroczeniem korekty w obszar fali i. Ewentualne pogwałcenie przez indeks praw do jej terytorium będzie równoznaczne z powrotem do (już alternatywnego) scenariusza z wyznaczeniem dna fali II na poziomie ok. 2.100 pkt i powrotem do kontynuacji hossy z tego poziomu (ewentualnie z realizacją skomplikowanej koncepcji podwójnie złożonej fali iii w ultra optymistycznym scenariuszu [więcej w moich poprzednich dywagacjach]).

Na WIGu oczekuję kolejnej dywergencji, ale do tego kontraktowi spekulanci już się raczej z przymusu przyzwyczaili. Fala b korekty na W20 powinna wyciągnąć WIG na nowe "minimalne maksimum", po czym oczekuję, że fala c (tutaj) przełoży się na korektę o zasięgu  ~47.500 pkt na indeksie sumarycznym.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Ostatni zryw Spartan...

..nim armia Kserksesa przełamie opór, wleje się pomiędzy zwężające się ściany Termopilskiego Wąwozu i rozpocznie niszczycielski marsz na południe.. Pytanie: jak szybko zostanie zatrzymana tym razem...


Powyżej faworyzowany przeze mnie na tę chwilę scenariusz. Inspiracją jest tu dla mnie przede wszystkim sytuacja na indeksie zbiorczym WIG, na którym można wyodrębnić wyraźną "piątkę", po której spodziewam się głębokiej korekty charakterystycznej dla fali drugiej, co przedstawiłem we wczorajszym wpisie.


Scenariusz alternatywny zakłada, że od dna formuje się impuls. Potwierdzeniem takiego obrotu spraw byłoby wykończenie aktualnej fali trójkątem ukośnym kończącym, następnie korekta fali iii. do poziomu ok. 2.330 - 2.360 pkt oraz powrót impulsem w kierunku szczytów i jego prawdopodobne sforsowanie, po czym nastąpił by ruch korygujący kompletną falę 1. Lub, w scenariuszu ultra optymistycznym, najpierw wykończenie jak powyżej a następnie korekta o znacznie większej magnitudzie, bo o zasięgu ok. 2.260 - 2.300 pkt, korygująca podfalę (i). złożonej fali iii.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Najbardziej deficytowy towar...

.. wśród traderów to oczywiście cierpliwość i płynące z niej wyrachowanie, które należy odbierać pozytywnie jako zrozumienie istoty rynków i można by alternatywnie nazwać zawodową mądrością. Cechy te pozostają najbardziej wartościowym kapitałem jaki może się znaleźć w rękach tradera, bezcennym brylantem wartym więcej niż wszystkie otworzone kiedykolwiek pozycje razem wzięte. Skrywany, jak na największy skarb przystało w tajemnicy, zawieszony gdzieś głęboko na sercu, gwarantuje zachowanie zdolności elastyczności w każdych warunkach względem własnych planów, teorii i analiz, czasem nawet zmusza do niekonsekwencji wbrew własnemu rozumowi, a nade wszystko przypomina o konieczności wykazywania się cnotą pokory wobec rynków. Wyposaża też tradera w optymizm i opanowanie, pozwala mu wyraźnie odgraniczyć życie w wirtualnym świecie rynków od realnej rzeczywistości, w której przeżywane dylematy są nierzadko korektami znacznie poważniejszymi niż te z pracy a emocjonalne rozgrywki nie poddają się prostej analizie technicznej. Daje też nieskończoną nadzieję na powrót z najcięższych nawet opałów, a kiedy czasem jeden z nas zabłądzi jednak beznadziejnie i zgubi drogę powrotną, chroni niczym czarodziejski amulet przed załamaniem oraz rozpaczą i kojącymi słowy przemawia do rozsądku. W końcu wszytko co Tu robimy, czego się podejmujemy to tylko zaliczanie kolejnych checkpointów na drodze do samopoznania i zrozumienia istoty istnienia. Skarb ten zdobyć można jedynie poprzez ciężką pracę, lata doświadczenia poparte wrodzoną bystrością umysłu i wyostrzonymi zmysłami obserwacji oraz pokorę.


Ale wystarczy tej sentymentalnej śpiewki. Wyszło jak łabędzia pieśń - nazbyt filozoficznie a na dodatek niemal jak przyznanie się do kapitulacji a ja dawno już nie byłem bardziej pewny swego jak dzisiaj. Wszystko co powyżej to tylko drobna korekta na mapie z dawna zaplanowanej wycieczki i po krótkiej pauzie jedziemy dalej! Główna atrakcja całej eskapady dopiero przed nami! Szykować aparaty fotograficzne, kamery, smartfony.. bo kiedy się zacznie, możecie nawet nie zdążyć nacisnąć guzików...

wtorek, 6 sierpnia 2013

Dolara sprint po trupach cz.2

Bardzo niepokorny jest ostatnio Euro-Dolar. Zachowuje się jak kapryśna panienka, która chce wszystkiego, tylko.. nie za bardzo wie co.. konkretnie...


Powyżej umieściłem podwójną interpretację ścieżki rozwoju na najagresywniej rozgrywanej forexowej walucie: faworyzowany przeze mnie dotąd scenariusz zakończonej już 'korekty płaskiej rozszerzonej' (A - B - C) oraz nowy - wyciskający po dziś dzień ostatnie soki ze spekulanckich portfeli, mozolny 'trójkąt' ([A]- [B] - [C] - [D] - [E]). Struktury falowe różnią się między sobą znacznie, ale jest to istotne właściwie tylko z historycznego oraz teoretycznego punktu widzenia. Na chwilę obecną wzajemne odchyły mają już znacznie mniejszy potencjał magnitudy oraz strzępkowe już tylko znaczenie praktyczne i sprowadzają się do ewentualności wejścia w grę niewielkiego marginesu umocnienia waluty, minimalnie ponad poprzedni średnioterminowy szczyt, przed oczekiwanym powrotem do agresywnych spadków. Który scenariusz się zrealizuje.. pozostawiam decyzję rynkowi. Nie mam natomiast wątpliwości, że potężna fala osłabienia Euro jest tuż za rogiem... Najwyższy czas triumfalnego powrotu zza linii bocznej i ponownego włączenia się do gry! Umarł tyran.. Niech żyje tyran!

sobota, 3 sierpnia 2013

Zegarki zsynchronizowane... tik-tak.....

Dylemat niedomkniętego okna wygląda na rozwiązany. Projekcja długości fal, kumulacja oporów i presja otoczenia sugerują, że domknięcie powinno nastąpić ze sporym naddatkiem.


Bardzo ciekawie zaczyna wyglądać sytuacja na indeksach rynków zewnętrznych, np. DAX, CAC40 czy S&P500. Wszystkie najważniejsze rynki weszły w synchronizację fali wykończenia większych formacji, których naturalną kontynuacją będzie ogólnoświatowa korekta. Ostatnie umocnienie na GPW wskazuje, że rynek będzie bronił rozpoczętego w maju u.r. trendu wzrostowego w związku  z czym nie przewiduję ewentualności spadku poniżej poziomu 2.100 pkt na WIG20 oraz 42.000 pkt na WIG.

niedziela, 28 lipca 2013

GPW (za)tańczy(ła) Harlem Shake'a

Wariacki taniec Harlem Shake w wykonaniu GPW zbliża się do końca. Giełda od kilkunastu sesji na wzór szalonego tancerza "paralityka" wymachuje swoimi kończynami w miejscu nie podnosząc się przy tym z podłogi o więcej jak grubość pojedynczego włosa.


Stan tego swoistego transu, w jaki wpadła GPW nie potrwa już jednak długo. Korekta w fali b przybrała jak się obecnie wydaje formę potrójnego zygzaka, którego niemal 4/5 zostały już zrealizowane. Przed rynkiem jeszcze prawdopodobnie dokończenie fali [xx], której dna spodziewam się w okolicy 2.275 pkt a następnie ostatnia fala [z] z wyznaczonym na rysunku obszarem oporu, po której nastąpi silne i gwałtowne osłabienie nastrojów a w konsekwencji zdecydowany atak wyczerpanej zawiedzionymi nadziejami podaży, który powinien się sprzężyć z falą dość poważnej, ok. 10%-owej korekty na Wall Street, którą opisałem poprzednio.

Istnieje również możliwość, że krótkoterminowa korekta pod postacią podwójnego zygzaka uległa wyczerpaniu w punkcie 2.334 pkt. Byłoby to równoznaczne z interpretacją, w której rynek już aktualnie realizowałby falę c zaznaczoną powyżej grubą czerwoną strzałką i, po jedynie płytkim oddechu w postaci niewielkiego odbicia (do poziomu ok. 2.325 pkt) na początku nadchodzącego tygodnia, trend spadkowy byłby kontynuowany, bez wyznaczenia nowego maksimum w obowiązującym dla potrójnego zygzaka obszarze oporu.

Na wszelki jednak wypadek uzbroicie się w jeszcze odrobinę cierpliwości, po czym... pełnym pędem na pozycje nieprzyjaciela z nagimi, wyostrzonymi, lśniącymi w pełnym Słońcu bagnetami!!!

piątek, 26 lipca 2013

♪ .. za Wall Streeeet prze-wooo-dem..

Każda fala "piąta" w teorii fal Elliotta to element wyróżniający impuls na tle wszech otaczającego szumu formacyjnego. Fala "piąta" jest falą przesilenia, przewartościowania, falą przesadzonych emocji - optymistycznych lub pesymistycznych. Jest to formacja rozpędu, której istotę stanowią wszyscy spóźnialscy, t.zw. "leszcze" wyczekujący dotąd okazji do wskoczenia w trend przewodni. Ich optymizm zazwyczaj  nie trwa długo i wnet nadchodzi bolesne przebudzenie - odwrót od trendu głównego w korekcie wyższego rzędu.


Aktualny rozkład emocji na Wall Street wydaje się być bardzo czytelny, jednoznacznie ukierunkowany i nieskomplikowany pod względem dalszego rozwoju wypadków. Zgoła odmiennie rysuje się kwestia tego, jak na korektę za Oceanem zareagują giełdy satelitarne, rynki prowincjonalne o znikomej kapitalizacji, w tym GPW... Czy pierwsza fala korekty zostanie zinterpretowana jako okazja zakupowa... Czy wymęczony przedłużającą się korektą rynek nie skapituluje w pewnym momencie oddając pełnię inicjatywy niedźwiedziom... Czy fala optymizmu uderzy w bałtyckie wybrzeże wcześniej niż w atlantyckie i ze zdwojoną siłą rozpocznie się pogoń za utraconymi szansami... Czy będziemy świadkami bezprecedensowego zjawiska niezwykłej dywergencji zachowań indeksów W20 oraz WIG, z których ten pierwszy wyznaczy nowe minimum pociągając indeks sumaryczny za sobą, ale jedynie do poziomu (i to wcale niegłębokiej!) korekty... Czy p. Rostowski nie zaskoczy rynków jakąś nową wariancją genialnego planu zakamuflowanej likwidacji OFE zmieniając, po raz n-ty na przestrzeni ostatnich parunastu tygodni, w samym środku gry jej ustalone (o my naiwni naprawdę wierzyliśmy w to!?!) reguły gry...

niedziela, 21 lipca 2013

Goliat kontra Dawid... zero do dwóch

Zadziwiająca jest ostatnia dysproporcja siły pomiędzy WIG a W20, która zawitawszy na polski parkiet w końcówce kwietnia, trwa do dzisiaj. Czynnik przewodni jest powszechnie znany i chyba każdy musi się zgodzić, że ryzyko likwidacji OFE to prawdziwa bomba jądrowa z opóźnionym zapłonem. Lont już został odpalony, tylko nikt do końca nie wie jaki jest długi, ile czasu zostało do eksplozji głównego ładunku i ile tam w środku jest plutonu. Zadziwiające jednak jest to, że jakkolwiek OFE zawsze gustowały w spółkach zebranych w indeksach 's' oraz 'm' nie zaś jedynie w wielkiej 20-tce, to przecież dywergencja pomiędzy tymi indeksami jest już olbrzymia, nadal wzrasta i prawdopodobnie będzie kontynuować swe rozwarstwienie w nadchodzących miesiącach.


Powyżej umieściłem interpretację falową zbiorczego indeksu WIG, tym samym robiąc po raz pierwszy odstępstwo od regularnego surfowania po falach płytkiej zatoczki W20. Cała formacja jest bardzo optymistyczna - z łatwością daje się wyodrębnić pięciofalową strukturę impulsu, która obecnie podlega całościowej korekcie. Ta ostatnia wydaje się być zrealizowana w połowie. I tu na scenę po raz drugi w historii wkraczają mityczni Goliat i Dawid. Ten pierwszy (W20) w razie zrealizowania się powyższego scenariusza zostanie ponownie zmasakrowany. Rzut Dawida kamieniem na oczekiwaną odległość 42.000 - 40.000 pkt sprowadzi Goliata do parteru, tj. do jednego ze wsparć na kolejnych okrągłych poziomach: 2.100, 2.000 może1.900 lub nawet 1.800 pkt. Tutaj dopiero okaże się czy olbrzym jest martwy czy tylko ogłuszony i będzie miał dość sił by zażądać od przeciwnika rewanżu.

Polscy inwestorzy pozostają ostatnio również daleko za amerykanami, którzy ostatnim sprintem popytu wyrysowali ze sporym prawdopodobieństwem błyskawiczną falę zakończenia większej formacji, po finalizacji której (w rejonie 1.700 - 1.730 pkt), oczekuję stosunkowo głębokiej ok.10%-owej korekty z odzyskaniem inicjatywy przez popyt w okolicach 1.530 pkt na S&P500, co jest kolejną wskazówką na kontynuację słabości na polskim parkiecie i zaliczenie kolejnego dna przez W20. Jedyną tajemnicą pozostaje dla mnie antycypowane zachowanie krajowych inwestorów w pierwszej fazie korekty na S&P500. Jeśli zostanie ona zinterpretowana jako okazja zakupowa, W20 powinien najpierw domknąć lukę na poziomie 2.414 pkt po czym nastąpiłby odwrót w kierunku 2.100 i prawdopodobna obrona rozwijającego się od ponad roku trendu wzrostowego. W przeciwnym razie przesilenie nastąpiłoby już gdzieś w okolicy 2.330 - 2.375 pkt i niosłoby ze sobą znacznie większy ładunek pesymizmu, z niewykluczoną próbą obrony 2.000 pkt, możliwą porażką i ewentualnym zejściem na poziomy jeszcze 100 / 200 pkt niższe.

wtorek, 2 lipca 2013

"Nie Zostawiajcie Titanica"

Do scenariusza optymistycznego opisanego w poprzednim wpisie dodaję dwie alternatywy.

Pierwszą z nich można uznać jedynie za wariancję scenariusza przewodniego, w którym alternatywny sposób identyfikacji fal ex post pozostaje bez wpływu na przewidywany rozwój wypadków.


Ciekawszy jest scenariusz alternatywny nr 2. Inspiracją w tym wypadku jest dla mnie oczekiwany rozwój wypadków na indeksie S&P500. Indeks ten wszedł w etap realizacji ostatniej podfali większej formacji falowej, po wypełnieniu się której nastąpi korekta wyższego rzędu, spychając wartość indeksu najprawdopodobniej poniżej ostatniego średnioterminowego ekstremum (1.560 pkt). Taki rozwój wypadków, przy zakładanej dalszej słabości polskiego parkietu, zepchnąłby z pewnością indeks 20 lokomotyw na nowe minimum kreśląc prawdopodobnie coś na kształt poniższego wykresu.


* * * * *

Pora teraz na mały komentarz odnośnie tego co się wydarzyło w ostatnich dniach. Nie zamierzam oczywiście powtarzać teorii spiskowych głoszonych przez różnej maści analityków, którzy po fakcie dokonanym nagle gremialnie przypisują sobie zdolności prekognitywne i twierdzą że ostatnie wydarzenia na GPW są oczywistą konsekwencją decyzji rządowych o OFE i w związku z tym nic ich nie dziwi, wszystko było do przewidzenia i z pewnością spadki jeszcze się nie zakończyły, itd., itp. i nikt nie musi wysyłać statków w morze bo od zawsze wiadomo, że Ziemia jest płaska jak powierzchnia stołu, więc i po co tracić statki i ludzi, którzy z krawędzi świata spadną w przepaść...

Chciałbym się tutaj zająć jedynie interpretacją pewnego "cacanego fakciku", o którym wspomniałem dwa posty wcześniej, pisząc: "Nie oczekuję korekty głębszej niż do poziomu 2.400 - 2.410 pkt. Na tej kondygnacji znajduje się zgrupowanie 50., 100. oraz 200. sesyjnych średnich, szczyt fali 1. oraz 50%-owe zniesienie Fibonacciego ostatniej fali, słowem... wsparcie zdolne utrzymać tonącego Titanica na powierzchni."

:-D

Jakimż wspaniałym narzędziem jest teoria fal Elliotta, czy nawet bardziej w tym wypadku, dobrze zrobiona analiza techniczna! Zabójcze otwarcie giełdy z 20. czerwca na poziomie 2.390 pkt z 23 punktową luką zapaliło u mnie nie jakąś tam "czerwoną lampkę", ale cały zespół multi-gigawatowych jupiterów zalewając mnie i cały W20 wodospadem szkarłatnego blasku! Od tego momentu czekałem co pokaże nasz rynek. I obserwowałem. I tylko szkoda, że wszystko to wydarzyło się tak blisko terminu wygasania opcji i kontraktów, w związku z czym ryzyko inwestycyjne było zdecydowanie zbyt duże dla każdego kto ma choć krztynę zdrowego rozsądku w głowie i instynktu samozachowawczego w świerzbiących palcach, aby wziąć udział w zabawie pt. rzucanie kamieniami w stronę Wielkiego Kanionu. Chyba, że giełda jest dla kogoś jedynie chwilą relaksu, odpoczynkiem od codziennej gry w rosyjską ruletkę.

W bieżącym momencie gra na wzrosty jest jedną z niewielu okazji typu "everybody wins" i tylko pozostający w gestii rynku wybór scenariusza osądzi na ile zyskowna będzie ta zabawa.

Titanic zatonął. Ale tym razem długo gnił na dnie nie będzie!

poniedziałek, 24 czerwca 2013

S&P500 vs WIG20 + KGHM

Porównanie konfiguracji falowych na S&P500 i WIG20.


Zaktualizowana interpretacja fal na KGHM.


Suplement (2.07.2013).

Charakter struktur falowych kształtujących odbicie z aktualnego minimum na poziomie 116,50 zł, wskazuje, że może to być minimum tymczasowe, a więc przed spółką pozostawałaby jeszcze jedna niewielka fala spadkowa, która powinna wyznaczyć ostateczne wielomiesięczne ekstremum w okolicach ok. 112 zł.

środa, 12 czerwca 2013

Czynniki pierwsze

Pokusiłem się dziś o przyjrzenie się wydarzeniom ostatnich tygodni pod lupą. Efekt, który może się przydać również w celach edukacyjnych :), przedstawiam poniżej. Wszystko co istotne znajduje się na rysunku więc nie będę się rozpisywał.


Co najistotniejsze to:
  1. Nie oczekuję korekty głębszej niż do poziomu 2.400 - 2.410 pkt. Na tej kondygnacji znajduje się zgrupowanie 50., 100. oraz 200. sesyjnych średnich, szczyt fali 1. oraz 50%-owe zniesienie Fibonacciego ostatniej fali, słowem... wsparcie zdolne utrzymać tonącego Titanica na powierzchni.
  2. W związku z powyższym uważam oznaczenie fali z wykresu za obowiązujące - fala 1. i 2. zakończona, fala 3. zainicjowana (alternatywa: zakończone podfale i. oraz ii. fali 1. - podfala iii. zainicjowana).
  3. Ostatni fala - rozpoczęta z poziomu 2.439 pkt - nosi znamiona korekty, w związku z czym odrzucam ewentualność utożsamienia kompletnego ruchu - od dna do szczytu - z pojedynczą strukturą falową (potwierdzenie: zejście poniżej poziomu 2.462,69 pkt przed osiągnięciem nowego szczytu).

wtorek, 11 czerwca 2013

Dolara sprint po trupach

Ustanowiony w marcu cel dla korekty fali II na parze walutowej Euro - Dolar jest bliski realizacji. W 2011 r. Dolar wszedł w wieloletni trend wzrostowy i obecnie oczekuję wejścia waluty amerykańskiej w fazę najbardziej dynamicznego umocnienia względem walut otoczenia. Będzie to konsekwencją polepszających się wskaźników makroekonomicznych oraz danych gospodarczych napływających zza Wielkiej Wody, a co za tym idzie gwałtownie gasnących nadziei na kolejne rundy luzowania ilościowego dolara i rosnącej w potęgę siły inwestorów wyczekujących rychłego zakończenia ostatniej misji Bena Bernanke i FOMC pt. "Quantitative Easing Forever".


niedziela, 2 czerwca 2013

W polskiej jaskini Platona ognisko Elliotta płonie daleko od ściany

Teoria skwantyfikowanych ruchów falowych cen, znana dziś powszechnie jako teoria fal Elliotta, została opracowana w latach '30 XIX w. przez genialnego amerykańskiego księgowego Ralpha Nelsona Elliotta. Jest to bardzo zaskakujące jeśli umiejscowić to w kontekście potężnej korekty jakiemu poddane zostały rynki w tamtym okresie. Niezwykłe, że właśnie z głębin tak mocno dotkniętych próbą skrajnych emocji rynków potrafił Elliott wysnuć trafne i niezmienne od dziesięcioleci wnioski, uporządkować je, opisać i oddać do dyspozycji ambitnym graczom giełdowym.

Jednak, jak każda teoria, również i ta posiada pewne ograniczenia. Bazując na powtarzalnych zachowaniach powiązanych ze sobą grup inwestorów wymaga np. by grupa ta była możliwie szeroka. Chodzi tu nie tylko o to by była liczna ale też zdywersyfikowana a więc aby tworzyły ją grupy inwestorów i spekulantów, insiderów i graczy niezainteresowanych, instytucje oraz gracze jednostkowi, krajowi i zagraniczni, profesjonaliści i "leszcze". Ważne też, by żadna z tych grup nie dominowała nad pozostałymi zyskując przewagę koncentracji kapitału czy metodyki postępowania.

Kolejnym ograniczeniem jest struktura portfela na którym oparta jest interpretacja struktur falowych. Im bardziej reprezentatywna będzie ta grupa tym bardziej wiarygodną interpretację można będzie otrzymać. Grupa ta nie musi przy tym być bardzo liczna, czego przykładem jest klasyczna średnia rynkowa Dow Jones Industrial Average składająca się z zaledwie 30 (skrajnie płynnych) spółek, które jednak dając bardzo przekrojowy wgląd w amerykańską gospodarkę, rysują od lat pejzaż fal co najmniej równie wiarygodnych jak Standards and Poors 500!

Ostatnim ograniczeniem o którym muszę wspomnieć jest wymóg równowagi dostępu kapitału do dwóch rządzących rynkami stron dystrybucji: popytu i podaży. Rynek, na którym strona podażowa jest upośledzona w skutek utrudnień w rozwiązaniach tzw. "krótkiej sprzedaży" (pożyczka akcji i ich sprzedaż z zamiarem późniejszego odkupienia po niższej cenie i ich zwrotu po cenie pożyczki + prowizja) nie może być w pełni efektywny, a więc nie będzie odzwierciedlał ruchów falowych w ich najpełniejszej, najzdrowszej formie.

*   *   *   *   *

WIG20 nie spełnia żadnego z powyższych wymogów. Ograniczając znacznie efektywność teorii, nie przekreśla to całkowicie zdolności do właściwej interpretacji "upośledzonych" struktur falowych. Czasem też  podrzucane bywa "technikom" kukułcze jajo w postaci np. odciętej od kursu dywidendy. Nie jest to zazwyczaj wielkim problemem. Od czasu do czasu jednak zdarzenie takie chwieje rynkiem niczym potężne trzęsienie ziemi, po którym nic nie wygląda już tak samo. Wyczuwalne jest ono jedynie przez Elliottowców. Tak było niecały rok temu w przypadku najważniejszej spółki W20, przyczyny upadków i zarzewia powstań, króla dywidend, ulubionej spółki inwestorów i spekulantów, dojnej krowy polskiego rządu i oczka w głowie drobnych ciułaczy - KGHM.

Analiza pojedynczej spółki to zawsze duże wyzwanie. W tym wypadku wyzwanie ociera się o szaleństwo. A wszystko to z powodu głębokiej niczym Kanion Kolorado przepaści odcięcia dywidendy z lipca 2012 r. "Luka" ta wprowadziła spory zamęt w identyfikację podstawowych struktura falowych w całym indeksie WIG20, o czym wspominałem niejednokrotnie w moich analizach. Zniszczenia w wykresie samej spółki są nieporównywalnie większe. Eliminacja efektu "luki" (a przecież dywidenda to realne pieniądze, tak jak wzrost wartości wewnętrznej aktywa, więc dlaczego w ogóle zwyczaj "odcinania" jest praktykowany...? dlaczego nie odcinać efektu spodziewanych pozytywnych wiadomości np. o lukratywnych kontraktach czy informacji nt. wezwania...?) wywindowałby cenę akcji w ostatnich miesiącach powyżej szczytu z 2011 r. Równocześnie zapobiegłoby to zejściu ceny w ostatnich tygodniach poniżej lokalnego szczytu bezpośrednio przed "odcięciem". A muszę to podkreślić: oba zdarzenia mają niebagatelne znaczenie dla interpretacji struktur falowych.

Ponadto, znaczna część kapitału napływająca do spółek z W20 służy jedynie ustawianiu kursu rozliczenia serii kontraktów terminowych, co dodatkowo ujmuje wiarygodności falom.

*   *   *   *   *

Poniżej przedstawiam interpretację która jest wg mnie najbardziej prawdopodobna - pełna i spójna na miarę możliwości własnych spółki. Nie mogłem przy tym nie oprzeć się pokusie umiejscowienia jej w kontekście wyczekiwanych przeze mnie wydarzeń, co jednak należy traktować nie jako próbę dopasowania faktów do teorii, ile raczej drogowskaz na rozstaju dróg wielu alternatywnych interpretacji. Częściowa inspiracja leży więc po stronie nadchodzącej ostatniej - najmocniejszej fali hossy, po zakończeniu której, moim zdaniem nastąpi fala bessy podobna do tej z lat 2007 - 2009, a także wydarzeń z przełomu 1999-2000, które powinny być najbardziej trafnym przybliżeniem nadchodzących wydarzeń.


W połowie 2011 roku KGHM wszedł w etap korygowania pierwszej dużej podfali złożonej fali trzeciej (I - II - 1 - 2 - (i-ii[tu jest rynek]-iii-iv-v) - 4 - 5 - IV - V), która rozpoczęła się w 2001 r. Przed powrotem do wieloletnich wzrostów kurs akcji powinien sięgnąć jednego z zaznaczonych poziomów. Fala korygująca, którą realizuje spółka to korekta płaska. Oczekuję, iż będzie ona rozszerzona schodząc znacząco poniżej dna fali A na co wskazywałby potencjał spadkowy zrealizowany w 1. podfali fali C. Fala C takiej korekty, o długości zazwyczaj równej fali A bądź, jeszcze częściej, stanowiącej 1,382 lub 1,618 jej długości, ma charakter impulsywny, a więc znacznie lepiej ukierunkowany niż fala A, czym często wprowadza rynki w błąd, dając im zwodnicze przekonanie o inicjacji odwrócenia trendu wiodącego.

W średnioterminowej perspektywie Konglomerat prezentuje się bardziej optymistycznie. 1. fala spadkowa powinna zostać bardzo mocno skorygowana rysując lokalne ekstremum fali 2. prawdopodobnie gdzieś w przyszłym roku. Zazwyczaj fale drugie przyjmują postać zygzaków (często złożonych) i nie widzę na razie podstaw do przypuszczeń, żeby tym razem miało być inaczej, szczególnie w przypadku spółki tak zmiennej jak KGHM.

*   *   *   *   *

Zadaję sobie od pewnego czasu pytanie: co będzie lokomotywą napędową już rozpoczętej, najbardziej lukratywnej fali hossy. Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa, szczególnie że hossa rozpoczęta w 2009 r. to jedynie złudna chwila wytchnienia fali B korekty płaskiej nie zaś zdrowa, strukturalna hossa a'la 2001 - 2007. Na dzień dzisiejszy, muszę przyznać z pokorą: nie znam odpowiedzi na to pytanie. Ale raczej nie będzie to Konglomerat Górniczo-Hutniczy Miedzi.

poniedziałek, 27 maja 2013

Przedsmak wydarzeń

Dzisiejszą szarżą WIG20 raczej ostatecznie zanegował faworyzowany przeze mnie - scenariusz II - z poprzedniego wpisu, który, dla odmiany, okazał się nieco nazbyt asekurancki. Rozgrywany jest skrajnie optymistyczny dla byków - scenariusz I -. Na jakiś czas lepiej zapomnieć o pozycjach krótkich. Furtka na poziomie 2.400 pkt została zatrzaśnięta na dobre.

Aktualizacja (29.5.2013)

Istnieje ewentualność, którą uważam za mało prawdopodobną (na tyle, że wspominam o tym dopiero teraz, [a jednak to ewentualności okazywały się ostatnio właściwymi drogowskazami]), iż rynek, rozgrywa - scenariusz II -, w którym fala v wieńcząca falę odbicia dała, jak można się było przekonać, wyraz skrajnemu optymizmowi co do przyszłości wyceny aktywów polskich przedsiębiorstw. Zachowanie indeksu tak interpretowane w świetle tego co się wydarzyło ostatnio świadczyłoby o ogromnym potencjale optymizmu drzemiącym na polskim parkiecie dławionym resztkami szybko ulatniającego się, aczkolwiek wciąż mocno zakotwiczonego na polskim rynku strachu przed kolejną falą bessy (charakterystyczny efekt "drugiej fali"). Podstawowa różnica między obiema alternatywami, sprowadzać się będzie do głębokości następnej korekty, która w pierwszym wypadku zatrzyma się powyżej 2.400 pkt, zaś w drugim osiągnie poziom ok. 2.330 pkt.



Wszystko to, to jednak mało znaczące dywagacje dotyczące kilku może kilkunastu najbliższych sesji. Ważne jest to, że długoterminowa projekcja realizuje się z niemal zegarmistrzowską precyzją a rynki wysyłają wciąż nowe sygnały dające mi pewność co do jej poprawności. Hossa, która zapanowała aktualnie na polskim parkiecie, nie będzie trwała długo (deadline to marzec lub październik 2014 r.) za to będzie miała wielką siłę wynosząc w krótkim czasie W20 do poziomu przynajmniej 3.250 pkt.

czwartek, 23 maja 2013

Zakupy w cieniu strachu

- Scenariusz I -
(alternatywny)

Formacja fal Elliota wstępnego odbicia (fala 1. + 2.) wygląda na kompletną. Fala 1. rozwinęła się zgodnie z ogólnymi oczekiwaniami osiągając swoje ekstremum w dolnym przedziale docelowym na poziomie 2.407 pkt. Następnie na rynek wkroczyły nastroje korekcyjne inicjując falę 2., która przyjęła postać korekty złożonej: w fali a trójkąta rozszerzającego się, natomiast w fali c zygzaka. Poziom docelowy dla ekstremum korekty został dzisiaj błyskawicznie osiągnięty w postaci luki otwarcia, sprokurowanej obawami o stan Chińskiej gospodarki.


Wraz ze stopniowym rozwojem fali 1. moje oczekiwania względem rozwinięcia się formacji zostały nieco zwiedzione prowokując mnie do obrania na scenariusz wiodący nieco zbyt optymistycznej wersji wydarzeń opisanej w poprzednim wpisie. Wykluczając jednak niewielkie nieścisłości dotyczące prognozowanych poziomów ekstremów oraz identyfikacji poszczególnych podfal, fala jako całość jest zgodna z moimi oczekiwaniami, w związku z czym czekam dalszej kontynuacji hossy w znacznie bardziej już dynamicznym zestawieniu kolejnych fal z wstępnie określonymi oporami w okolicach: 2.425, 2.445, 2.470, 2.520, 2.550, 2.600, 2.640, 2.700 oraz 2.760 pkt.


- Scenariusz II -
(wiodący)

Istnieje ewentualność (choć może takie sformułowanie to pewna niezręczność, gdyż ten scenariusz jest moim faworytem), iż fala 1. nie jest jeszcze kompletna, a aktualna korekta jest jedynie ruchem korygującym niższego stopnia - obejmującego mocno wydłużoną falę iii. Jest to o tyle bardziej prawdopodobne, iż fala (iv) na powyższej analizie jest w mojej ocenie zbyt nikła w stosunku do fali (ii), a ponadto charakterystyczny dla fal "czwartych" trójkąt jest ewenementem w falach "drugich".


W takim wypadku, przed rozpoczęciem fali 3. fala v, wieńcząca falę 1., wyniosłaby indeks W20 w okolice pierwszego lub drugiego z wymienionych wyżej oporów (choć istnieje pewne ryzyko załamania ruchu w fali v), po czym nastąpiłby ruch korygujący wyższego rzędu o zasięgu ok. 2.300 - 2.320 pkt, a dopiero potem rynek wszedłby na ścieżkę opisaną w scenariuszu I.

poniedziałek, 20 maja 2013

Odrodzenie w bólu

Poniżej przedstawiam genezę rodzącej się w wielkim bólu fali, która jest prorokiem przecierającym drogi przed tymi, którzy przyjdą po niej, a będą wielokrotnie potężniejsi :). Ale nie chcę popadać w biblijne stylizacje. Lepiej zatrzymam je na rok 2015, kiedy to, według mnie, przyda się natchnienie od św. Jana Ewangelisty ;).


Tymczasem, skoncentrowałem się na opisaniu fali, jak to kiedyś ująłem: inicjacji kontynuacji hossy - fala korekty jest zakończona i nie ma sensu już do niej wracać. Mam tu pewien dylemat dotyczący pierwszej podfali (oznaczonej jako: i), którą, równie dobrze jak to zrobiłem, można by zidentyfikować jako lekko zmutowany trójkąt początkowy. Następująca potem seria fal nie sprawia już większych problemów, zresztą i ten wspomniany to jedynie kwestia technicznej elegancji. Obecnie rynek wszedł w strefę tymczasowej równowagi oraz, związanej ze zrównaniem poprzedniego lokalnego szczytu oraz poziomów 100. i 200. - sesyjnych średnich, chwilowego zagubienia. Jego uczestnicy, pozbawieni zdolności prekognitywnych, swoimi decyzjami rysują korektę w postaci wyraźnego (acz dość rzadkiego) trójkąta rozszerzającego się z charakterystycznym nadgryzieniem dolnej linii wsparcia. Z obecnego punktu oczekuję wybicia w postaci wieńczącej falę iii fali (v) o zasięgu ok 2.425 pkt, a następnie większej (dłuższej - prawdopodobnie złożonej, a nie specjalnie dramatycznie głębokiej) korekty i wykończenia 1 fali do poziomu nieprzekraczającego 2.460 pkt. Dalsze moje prognozy widać na obrazku - przed wypełnienie się aktualnej projekcji nie ma sensu brać się za żonglerkę cięższymi cyframi.

Oczywiście przedstawiony scenariusz jest, na chwilę obecną, najbardziej prawdopodobną wersją wydarzeń. Jeśli  jednak, dla przykładu, następna fala przebije znacząco i w sposób zdecydowany zakładany opór (2.425 pkt), będzie to prawdopodobnie równoznaczne z tym, że rynek dopiero nabrał rozpędu i realizuje podwójnie złożoną falę iii, a więc falę: (i) - (ii) - .i-.ii-.iii-.iv-.v - (iv) - (v), gdzie aktualna pozycja to fala: .ii. Natomiast właściwie jakikolwiek spadek z aktualnego poziomu należałoby interpretować jako realizację złożonej korekty fali iv o zasięgu: 2.320 - 2.370 pkt, po której nastąpiłby ruch finalizacji fali o zasięgu ok. 2.425 pkt, a następnie korekta wyższego rzędu.

niedziela, 12 maja 2013

Niewidzialny dotyk hossy


Większa część fali inicjacji kontynuacji hossy jest już kompletna. Oczekuję jeszcze dwóch ruchów napędzanych popytem o zasięgu 2.400 - 2.450 pkt przy osiągnięciu przez wskaźnik RSI poziomu rzędu 66 - 74 %, a następnie szybkiego mocnego zygzaka korekty poprzedzającej najbardziej lukratywną fazę hossy, która powinna zdominować resztę bieżącego roku.


A tak na marginesie, to nie potrafię już dłużej przemilczeć skali manipulacji (znowu - niestety zostało to już po cichu przyjęte za normę :-( ) indeksem WIG20 jakiego wszyscy byli świadkami w ostatnich tygodniach i nadal mamy tę masochistyczną przyjemność zasiadania w fotelach i na stołkach przyglądając się bezsilnie temu żenującemu spektaklowi. Nie mam tu specjalnie pretensji do skali oraz dynamiki spadków, ale to w jaki sposób się to odbywa(-ło) woła o pomstę do nieba (a przynajmniej dobija się o odwagę podjęcia decyzji wprowadzenia uwiarygadniających polską giełdę zmian przez nowego prezesa GPW). Pora wreszcie poszerzyć portfel indeksowych spółek oraz zlikwidować specjalne przywileje w indeksie WIG20 zrównując wszystkie jego komponenty pod względem skali wpływu na jego wartość, bądź znacząco ograniczając rozstaw widełek. Nawet jeśli, przy marnej kapitalizacji oraz niskiej płynności polskiego parkietu, nie wyeliminuje to manipulacji, to przynajmniej ją znacząco skomplikuje!

wtorek, 7 maja 2013

Ostatnia szykana przed prostą

Jak widać na poniższej analizie, korekta w fali II przyjęła postać podwójnego zygzaka, w której fala Y (tożsama z falą c prostego zygzaka) miała typową dla ruchu korekcyjnego długość wynoszącą dokładnie 1,618 fali W. Ciekawostką jest fakt, że wszystkie mniejsze korekty w tym ruchu miały postać fal płaskich rozszerzonych charakterystycznych dla rynków emocjonalnie rozchwianych.


Na chwilę obecną rynek kontynuuje odbicie, które wraz z dojrzewaniem będzie zyskiwać na nerwowości i zakończy się charakterystycznym dla fali 2. mocnym ruchem przeciwstawnym. Nie lubię posługiwać się nomenklaturą z obszaru formacji liniowych, ale po osiągnięciu tymczasowego oporu w oczekiwanym przedziale 2.400 - 2.450 pkt i "zaliczeniu" przymusowego ruchu nasilonej podaży ze strony graczy-pesymistów wykorzystujących "zbawczą okazję fali 2." - nasz giełdowy artysta surrealista wymaluje na płótnie WIG20 coś na kształt "odwróconej głowy z ramionami" :-). A co potem? A potem już tylko "winda do nieba" ;-).

niedziela, 28 kwietnia 2013

"Sentiment" - czyli cała tajemnica rynków

Jakiś czas temu przeprowadziłem analizę nastawienia amerykańskich inwestorów względem ich rodzimego rynku 500 największych spółek na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat, objawiającego się w kluczowych, jak później pokazywała historia, momentach, a więc ekstremach rzędu średnio- i długoterminowego. Wyniki tej pracy przedstawiam poniżej.


Podejmując się badania, obiecałem sobie opublikować powyższy materiał w momencie osiągnięcia przez WIG20 punktu skrajnego pesymizmu związanego z wyznaczeniem dna fali II, którego oczekiwałem cierpliwie od dłuższego czasu. Ten moment, w moim mniemaniu, nastał parę dni temu.

Robię to oczywiście z pewnym zamiarem. Jest nim poparcie mojej tezy o tym, że rynek jest wciąż bardzo daleki od osiągnięcia swojego ostatecznego maksimum poprzedzającego zwrot i wejście na wielomiesięczną ścieżkę niedźwiedzia. Ukazuje on w sposób bardzo plastyczny, sugestywny i bez tajemnic jak dalece od skrajnie optymistycznych nastrojów charakterystycznych dla poprzednich hoss jest rynek obecnie. Poziomy nastrojów na lokalnych szczytach w niczym nie przypominają tych z końca XX w. ani też tych z początku wieku bieżącego. Są za to bardzo podobne do tych, które charakteryzowały rynek po spektakularnym krachu 1987 r. i trwały aż do 1995 r. Każde spadki wyzwalały wtedy falę paniki, natomiast wszelkie wzrosty traktowana były z ogromną dozą sceptycyzmu. Czyż nie brzmi to znajomo?

wtorek, 23 kwietnia 2013

Każdy kij ma 2 końce (i parę sęków pomiędzy)

Pierwszy a zarazem najpoważniejszy z ustanowionych poziomów docelowych dla korekty fali II został właśnie osiągnięty. Zachowanie inwestorów wskazuje na wysokie prawdopodobieństwo wyczerpania nastrojów pesymistycznych w tym punkcie, a co za tym idzie, na kompletność fali. Mam tutaj na myśli następujące symptomy / sygnały:
  • zniesienie przez kontrfalę II 61,8% fali wiodącej I - jest to najczęściej występująca proporcja pomiędzy falami tego stopnia (zabrakło 4 pkt do idealnego jej wypełnienia)
  • proporcja zasięgu fali X do fali W równa dokładnie 161,8 %
  • proporcja czasu trwania fali II do fali I równa dokładnie 50 %
  • zadziwiająca dywergencja pomiędzy rynkiem polskim (środkowoeuropejskimi) a rynkami dojrzałymi (zachodnimi) znamionująca przemożną potrzebę dokończenia prze GPW korekty przed kontynuacją ruchu przewodniego
  • jednoznaczna dywergencja pomiędzy poziomem cen a wskaźnikiem wyprzedania rynku
  • ostatni etap spadków implikowany przeceną na rynku surowców przemysłowych i generowany przez praktycznie jedną spółkę (KGHM)


Jedynym scenariuszem alternatywnym dla powyższego jest kontynuacja korekty w postaci kolejnego - trzeciego i ostatniego zygzaka XXZ o potencjalnym zasięgu 2.155 pkt, równoznaczne ze zniesieniem 76,4 % fali I. Natomiast nie widzę możliwości przypisania opisywanej fali znamion impulsu, co wyklucza możliwość zejścia indeksu poniżej minimów z ubiegłego roku (kluczowa jest tu fala X - zbyt płytka by przypisać jej znamiona fali 2 oraz potężna dywergencja pomiędzy GPW a rynkami dojrzałym znamionująca proces wymuszonej korekty, nie zaś zwiastun krachu a'la lato '11 w postaci fali III kontynuacji bessy).

Pierwszym sygnałem potwierdzającym III falę hossy będzie powrót indeksu ponad ostatni lokalny szczyt na poziomie 2.409 pkt w ruchu o charakterze jawnie impulsywnym, choć już wzrost powyżej 2.318 pkt, czyli minimum fali poprzedzającej, znacząco ograniczy garnitur możliwych interpretacji aktualnie rozwijającej się fali. Kolejnym sygnałem będzie wejście w obszar luki otwarcia z 18. marca a następnie wzrost powyżej poziomu 2.418 pkt., co ostatecznie upewni mnie w przekonaniu, że rynek wszedł w najbardziej lukratywny etap hossy. Jej zasięg minimalny określiłem jakiś czas temu na 3.270 pkt, ale osobiście uważałbym taki scenariusz za pozostawiający wielki niedosyt rynkowy i oczekuję raczej osiągnięcia poziomów w okolicach szczytu sprzed 7 lat (na rok 2014), dającego w konsekwencji charakterystyczne dla korekty płaskiej przynajmniej 100 %-owe zniesienie fali -A-.

P.S. Na wykres wkradł się błąd: fala Y równa jest oczywiście 1,618 długości fali W, nie fali X.

sobota, 6 kwietnia 2013

Powrót do przyszłości

Poniżej przedstawiam porównanie dwóch najbardziej zbliżonych do siebie w niedługiej historii GPW cykli.


Należy zwrócić uwagę na rozbieżność w oznaczeniu fal pomimo podobieństwa wykresów. Oczekuję dalszej kontynuacji podobieństwa czyli, wykończenia korekty do poziomu 2.245 - 2.270 pkt (choć opierając się na zniesieniach Fibonacciego oraz zachowaniu wskaźnika RSI należałoby uznać korektę za zakończoną) a następnie mocnej i agresywnej fali III oraz chwiejnej, być może załamanej, fali V, zwiastującej druzgoczącą potęgę fali -C-. Ale to dopiero w 2014 r. Nie martwmy się na zapas. Na dzień dzisiejszy oczekuję kontynuacji hossy o zasięgu minimalnym 3.270 pkt (a taki jest regularnie, jak się w obliczu faktów dopiero okazuje, z dziecinną łatwością zamieniany w ulotne wspomnienie).

czwartek, 4 kwietnia 2013

WIG20 - wielki hamulcowy

Wiele pomysłów kołacze mi po głowie w związku z interpretacją fali, którą aktualnie rysuje WIG20. Poniższy wykres przedstawia interpretację, z której nadal nie jestem do końca zadowolony, ale jest to kombinacja na tyle spójna, że warta publikacji i obejrzenia z bliższej perspektywy.


Rozpoczęcia fali B oczekuję z przedziału 2.300 - 2.315 pkt. Przedział docelowy: 2.413 - 2.439 pkt. Czas docelowy: 15. kwietnia.

Natomiast wzrost powyżej 2.360 - 2.362 pkt praktycznie zaneguje powyższy scenariusz i będzie sygnałem, iż rynek wszedł prawdopodobnie w falę c korekty płaskiej rozszerzonej bądź trójkąta rozszerzającego się rozpoczętej 26 marca z poziomu 2.330 pkt.


Zasięg takiej fali byłby zbliżony zamykając się w granicach 2.419 - 2.427 pkt.

Możliwa jest też wariancja powyższego scenariusza, w której fala b ma postać jeszcze nieukończonego zygzaka o zasięgu 2.300 - 2.315 pkt, po którym nastąpiłoby odbicie jak powyżej.

P.S. Poziom 2.420 pkt wraz z rozciągającą się powyżej strefą oporu o granicy 2.440 pkt zaczyna malować się jako poziom kluczowy o potencjale zwrotnym. Ewentualne jego pokonanie byłoby drugą, po wskaźniku RSI (błyskawiczne wyprzedanie), jaskółką odmiany obrazu rynku.