niedziela, 21 lipca 2013

Goliat kontra Dawid... zero do dwóch

Zadziwiająca jest ostatnia dysproporcja siły pomiędzy WIG a W20, która zawitawszy na polski parkiet w końcówce kwietnia, trwa do dzisiaj. Czynnik przewodni jest powszechnie znany i chyba każdy musi się zgodzić, że ryzyko likwidacji OFE to prawdziwa bomba jądrowa z opóźnionym zapłonem. Lont już został odpalony, tylko nikt do końca nie wie jaki jest długi, ile czasu zostało do eksplozji głównego ładunku i ile tam w środku jest plutonu. Zadziwiające jednak jest to, że jakkolwiek OFE zawsze gustowały w spółkach zebranych w indeksach 's' oraz 'm' nie zaś jedynie w wielkiej 20-tce, to przecież dywergencja pomiędzy tymi indeksami jest już olbrzymia, nadal wzrasta i prawdopodobnie będzie kontynuować swe rozwarstwienie w nadchodzących miesiącach.


Powyżej umieściłem interpretację falową zbiorczego indeksu WIG, tym samym robiąc po raz pierwszy odstępstwo od regularnego surfowania po falach płytkiej zatoczki W20. Cała formacja jest bardzo optymistyczna - z łatwością daje się wyodrębnić pięciofalową strukturę impulsu, która obecnie podlega całościowej korekcie. Ta ostatnia wydaje się być zrealizowana w połowie. I tu na scenę po raz drugi w historii wkraczają mityczni Goliat i Dawid. Ten pierwszy (W20) w razie zrealizowania się powyższego scenariusza zostanie ponownie zmasakrowany. Rzut Dawida kamieniem na oczekiwaną odległość 42.000 - 40.000 pkt sprowadzi Goliata do parteru, tj. do jednego ze wsparć na kolejnych okrągłych poziomach: 2.100, 2.000 może1.900 lub nawet 1.800 pkt. Tutaj dopiero okaże się czy olbrzym jest martwy czy tylko ogłuszony i będzie miał dość sił by zażądać od przeciwnika rewanżu.

Polscy inwestorzy pozostają ostatnio również daleko za amerykanami, którzy ostatnim sprintem popytu wyrysowali ze sporym prawdopodobieństwem błyskawiczną falę zakończenia większej formacji, po finalizacji której (w rejonie 1.700 - 1.730 pkt), oczekuję stosunkowo głębokiej ok.10%-owej korekty z odzyskaniem inicjatywy przez popyt w okolicach 1.530 pkt na S&P500, co jest kolejną wskazówką na kontynuację słabości na polskim parkiecie i zaliczenie kolejnego dna przez W20. Jedyną tajemnicą pozostaje dla mnie antycypowane zachowanie krajowych inwestorów w pierwszej fazie korekty na S&P500. Jeśli zostanie ona zinterpretowana jako okazja zakupowa, W20 powinien najpierw domknąć lukę na poziomie 2.414 pkt po czym nastąpiłby odwrót w kierunku 2.100 i prawdopodobna obrona rozwijającego się od ponad roku trendu wzrostowego. W przeciwnym razie przesilenie nastąpiłoby już gdzieś w okolicy 2.330 - 2.375 pkt i niosłoby ze sobą znacznie większy ładunek pesymizmu, z niewykluczoną próbą obrony 2.000 pkt, możliwą porażką i ewentualnym zejściem na poziomy jeszcze 100 / 200 pkt niższe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

---------------------------
Przydatne kody html:

- wstawianie aktywnego linku
<a href="adres linku w cudzysłowach">wyświetlany tekst</a>

- wytłuszczanie tekstu
<b>tekst</b>
---------------------------