niedziela, 28 kwietnia 2013

"Sentiment" - czyli cała tajemnica rynków

Jakiś czas temu przeprowadziłem analizę nastawienia amerykańskich inwestorów względem ich rodzimego rynku 500 największych spółek na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat, objawiającego się w kluczowych, jak później pokazywała historia, momentach, a więc ekstremach rzędu średnio- i długoterminowego. Wyniki tej pracy przedstawiam poniżej.


Podejmując się badania, obiecałem sobie opublikować powyższy materiał w momencie osiągnięcia przez WIG20 punktu skrajnego pesymizmu związanego z wyznaczeniem dna fali II, którego oczekiwałem cierpliwie od dłuższego czasu. Ten moment, w moim mniemaniu, nastał parę dni temu.

Robię to oczywiście z pewnym zamiarem. Jest nim poparcie mojej tezy o tym, że rynek jest wciąż bardzo daleki od osiągnięcia swojego ostatecznego maksimum poprzedzającego zwrot i wejście na wielomiesięczną ścieżkę niedźwiedzia. Ukazuje on w sposób bardzo plastyczny, sugestywny i bez tajemnic jak dalece od skrajnie optymistycznych nastrojów charakterystycznych dla poprzednich hoss jest rynek obecnie. Poziomy nastrojów na lokalnych szczytach w niczym nie przypominają tych z końca XX w. ani też tych z początku wieku bieżącego. Są za to bardzo podobne do tych, które charakteryzowały rynek po spektakularnym krachu 1987 r. i trwały aż do 1995 r. Każde spadki wyzwalały wtedy falę paniki, natomiast wszelkie wzrosty traktowana były z ogromną dozą sceptycyzmu. Czyż nie brzmi to znajomo?

wtorek, 23 kwietnia 2013

Każdy kij ma 2 końce (i parę sęków pomiędzy)

Pierwszy a zarazem najpoważniejszy z ustanowionych poziomów docelowych dla korekty fali II został właśnie osiągnięty. Zachowanie inwestorów wskazuje na wysokie prawdopodobieństwo wyczerpania nastrojów pesymistycznych w tym punkcie, a co za tym idzie, na kompletność fali. Mam tutaj na myśli następujące symptomy / sygnały:
  • zniesienie przez kontrfalę II 61,8% fali wiodącej I - jest to najczęściej występująca proporcja pomiędzy falami tego stopnia (zabrakło 4 pkt do idealnego jej wypełnienia)
  • proporcja zasięgu fali X do fali W równa dokładnie 161,8 %
  • proporcja czasu trwania fali II do fali I równa dokładnie 50 %
  • zadziwiająca dywergencja pomiędzy rynkiem polskim (środkowoeuropejskimi) a rynkami dojrzałymi (zachodnimi) znamionująca przemożną potrzebę dokończenia prze GPW korekty przed kontynuacją ruchu przewodniego
  • jednoznaczna dywergencja pomiędzy poziomem cen a wskaźnikiem wyprzedania rynku
  • ostatni etap spadków implikowany przeceną na rynku surowców przemysłowych i generowany przez praktycznie jedną spółkę (KGHM)


Jedynym scenariuszem alternatywnym dla powyższego jest kontynuacja korekty w postaci kolejnego - trzeciego i ostatniego zygzaka XXZ o potencjalnym zasięgu 2.155 pkt, równoznaczne ze zniesieniem 76,4 % fali I. Natomiast nie widzę możliwości przypisania opisywanej fali znamion impulsu, co wyklucza możliwość zejścia indeksu poniżej minimów z ubiegłego roku (kluczowa jest tu fala X - zbyt płytka by przypisać jej znamiona fali 2 oraz potężna dywergencja pomiędzy GPW a rynkami dojrzałym znamionująca proces wymuszonej korekty, nie zaś zwiastun krachu a'la lato '11 w postaci fali III kontynuacji bessy).

Pierwszym sygnałem potwierdzającym III falę hossy będzie powrót indeksu ponad ostatni lokalny szczyt na poziomie 2.409 pkt w ruchu o charakterze jawnie impulsywnym, choć już wzrost powyżej 2.318 pkt, czyli minimum fali poprzedzającej, znacząco ograniczy garnitur możliwych interpretacji aktualnie rozwijającej się fali. Kolejnym sygnałem będzie wejście w obszar luki otwarcia z 18. marca a następnie wzrost powyżej poziomu 2.418 pkt., co ostatecznie upewni mnie w przekonaniu, że rynek wszedł w najbardziej lukratywny etap hossy. Jej zasięg minimalny określiłem jakiś czas temu na 3.270 pkt, ale osobiście uważałbym taki scenariusz za pozostawiający wielki niedosyt rynkowy i oczekuję raczej osiągnięcia poziomów w okolicach szczytu sprzed 7 lat (na rok 2014), dającego w konsekwencji charakterystyczne dla korekty płaskiej przynajmniej 100 %-owe zniesienie fali -A-.

P.S. Na wykres wkradł się błąd: fala Y równa jest oczywiście 1,618 długości fali W, nie fali X.

sobota, 6 kwietnia 2013

Powrót do przyszłości

Poniżej przedstawiam porównanie dwóch najbardziej zbliżonych do siebie w niedługiej historii GPW cykli.


Należy zwrócić uwagę na rozbieżność w oznaczeniu fal pomimo podobieństwa wykresów. Oczekuję dalszej kontynuacji podobieństwa czyli, wykończenia korekty do poziomu 2.245 - 2.270 pkt (choć opierając się na zniesieniach Fibonacciego oraz zachowaniu wskaźnika RSI należałoby uznać korektę za zakończoną) a następnie mocnej i agresywnej fali III oraz chwiejnej, być może załamanej, fali V, zwiastującej druzgoczącą potęgę fali -C-. Ale to dopiero w 2014 r. Nie martwmy się na zapas. Na dzień dzisiejszy oczekuję kontynuacji hossy o zasięgu minimalnym 3.270 pkt (a taki jest regularnie, jak się w obliczu faktów dopiero okazuje, z dziecinną łatwością zamieniany w ulotne wspomnienie).

czwartek, 4 kwietnia 2013

WIG20 - wielki hamulcowy

Wiele pomysłów kołacze mi po głowie w związku z interpretacją fali, którą aktualnie rysuje WIG20. Poniższy wykres przedstawia interpretację, z której nadal nie jestem do końca zadowolony, ale jest to kombinacja na tyle spójna, że warta publikacji i obejrzenia z bliższej perspektywy.


Rozpoczęcia fali B oczekuję z przedziału 2.300 - 2.315 pkt. Przedział docelowy: 2.413 - 2.439 pkt. Czas docelowy: 15. kwietnia.

Natomiast wzrost powyżej 2.360 - 2.362 pkt praktycznie zaneguje powyższy scenariusz i będzie sygnałem, iż rynek wszedł prawdopodobnie w falę c korekty płaskiej rozszerzonej bądź trójkąta rozszerzającego się rozpoczętej 26 marca z poziomu 2.330 pkt.


Zasięg takiej fali byłby zbliżony zamykając się w granicach 2.419 - 2.427 pkt.

Możliwa jest też wariancja powyższego scenariusza, w której fala b ma postać jeszcze nieukończonego zygzaka o zasięgu 2.300 - 2.315 pkt, po którym nastąpiłoby odbicie jak powyżej.

P.S. Poziom 2.420 pkt wraz z rozciągającą się powyżej strefą oporu o granicy 2.440 pkt zaczyna malować się jako poziom kluczowy o potencjale zwrotnym. Ewentualne jego pokonanie byłoby drugą, po wskaźniku RSI (błyskawiczne wyprzedanie), jaskółką odmiany obrazu rynku.