Mijają już 3 lata odkąd zacząłem podsyłać moim czytelnikom małe podpowiedzi, które mam nadzieję skutecznie zwiększały ich szanse w nierównej konfrontacji z rynkiem. Początki były trudne, ale przez te parę lat wytężonej pracy chyba nie będzie przesadą jeśli powiem, że udało mi się osiągnąć poziom, przy którym każda kolejna analiza coraz skuteczniej ubiega rynek i onieśmiela konkurencję ;). Doszedłem jednak do punktu, w którym nie potrafię już wykrzesać z siebie motywacji by dalej rozdawać moją pracę lekką ręką. Pierwotny zamysł bloga, czyli udoskonalenie moich metod i poszerzenie wiedzy praktycznej (książkowa jest łatwa do zdobycia) na drodze publikowania materiałów, do których każdy miał dostęp i mógł do woli podawać w wątpliwość i krytykować moje rozwiązania, co mnie napędzało do jeszcze większego wysiłku, został spełniony.
Prawdę mówiąc dziś czuję się coraz bardziej zazdrosny o własną pracę, bo jak wycenić np. poniższą symulację. Ile jest warta ta analiza? Setki złotych? Tysiące złotych? Setki tysięcy? Ile mógłbyś zaoszczędzić, a może nawet zarobić ;) stosując się do moich rozwiązań zamiast słuchać swojej intuicji czy też opinii maklerów, których stadne, konformistyczne wypowiedzi to zazwyczaj nic innego jak wyraz aktualnego "mood of the day"?
Prawdę mówiąc dziś czuję się coraz bardziej zazdrosny o własną pracę, bo jak wycenić np. poniższą symulację. Ile jest warta ta analiza? Setki złotych? Tysiące złotych? Setki tysięcy? Ile mógłbyś zaoszczędzić, a może nawet zarobić ;) stosując się do moich rozwiązań zamiast słuchać swojej intuicji czy też opinii maklerów, których stadne, konformistyczne wypowiedzi to zazwyczaj nic innego jak wyraz aktualnego "mood of the day"?
Muszę przy tym podkreślić, że nie była to jedna z wielu ścieżek, jaką mógł powędrować indeks, ale wystudiowany przeze mnie i po odrzuceniu wszystkich innych ścieżek uznany za jedyny możliwy wariant zdarzeń... Jak więc wycenić to, że ponad rok temu, kiedy wokół unosiły się odurzające opary wszechogarniającego oczekiwania na dalsze wzrosty, ja z niezachwianą pewnością szukałem poziomu docelowego kilkaset punktów niżej.
Albo kiedy wszyscy czuli się uspokojeni, gdy indeks zawahał się na chwilę na poziomie 2.000 pkt., twierdząc niezachwianie, że magiczna liczba po raz kolejny zaczaruje rynek, tutaj oglądaliście taki obrazek:
Albo kiedy wszyscy czuli się uspokojeni, gdy indeks zawahał się na chwilę na poziomie 2.000 pkt., twierdząc niezachwianie, że magiczna liczba po raz kolejny zaczaruje rynek, tutaj oglądaliście taki obrazek:
który publikowałem wiedząc, że chwilowe zawahanie to tylko zwodniczy manewr i cisza przed burzą, jesteśmy po prostu w oku cyklonu, i że prawdziwa konsolidacja zakończyła się parę miesięcy wcześniej i jest już tylko pozorna, a przed rynkiem równia pochyła.
I ten poziom - kluczowe wsparcie - które tyle razy zaznaczałem na moich analizach grubą zieloną kreską, całkiem precyzyjnie wyznaczone, prawda? ;)... to wsparcie wciąż wygląda obiecująco i...
...
No właśnie.
Od dzisiaj korzystanie z mojej wiedzy i doświadczenia będzie odpłatne. Nie jestem w stanie wygenerować zysków z reklam, gdyż z racji tematyki bloga nie przyciągnę tu opłacalnej rzeszy czytelników. Nie pozyskam instytucjonalnego sponsora, bo poruszam się w wąskiej niszy. Cóż, nie jestem Maffashion ;). Mogę jedynie zaoferować płatne raporty. Cena: 1.000 zł. Dużo? Jeśli wyjąć tę kwotę z kontextu to tak. Jednak w warunkach, w których moje raporty pozwolą na "ugranie" dodatkowych kilkudziesięciu punktów na kontraktach, wygenerowanie dwu-, trzycyfrowego zysku na opcjach i wskażą optymalny moment otwarcia / zamknięcia opartej o akcje pozycji portfelowej, to perspektywa wygląda już inaczej. Raporty oczywiście obejmować będą dłuższy okres czasu, nie będą wychodzić zbyt często i wskazywać będą kierunki na parę tygodni w przód.
Nie każę sobie jednak bezwzględnie płacić za analizy, które choć skuteczne, to jednak zawsze mają wpisane w siebie pewne ryzyko rozbieżności. Uważam, że to byłoby niefair wobec moich klientów. Dlatego koszt raportu będzie wstępnie depozytem przechowywanym na moim koncie. Jeżeli projekcja będzie rażąco niezgodna z rzeczywistością depozyt będzie zwracany. Moi klienci nie będą więc nic ryzykować - mogą jedynie zyskać. I nie jest to pusty marketingowy slogan. Jestem jak najdalszy od tego typu retoryki. Odtąd będę jednak pobierał prowizję od efektów moich analiz, które będą działać na korzyść i zwiększą zyski tych, którzy odważą się skorzystać z oferty.
Nie każę sobie jednak bezwzględnie płacić za analizy, które choć skuteczne, to jednak zawsze mają wpisane w siebie pewne ryzyko rozbieżności. Uważam, że to byłoby niefair wobec moich klientów. Dlatego koszt raportu będzie wstępnie depozytem przechowywanym na moim koncie. Jeżeli projekcja będzie rażąco niezgodna z rzeczywistością depozyt będzie zwracany. Moi klienci nie będą więc nic ryzykować - mogą jedynie zyskać. I nie jest to pusty marketingowy slogan. Jestem jak najdalszy od tego typu retoryki. Odtąd będę jednak pobierał prowizję od efektów moich analiz, które będą działać na korzyść i zwiększą zyski tych, którzy odważą się skorzystać z oferty.
Wszystko to nie oznacza, że przestanę tu publikować. Nadal będę pisał o tym, co z kształtowaniem się giełdowych kursów jest związane niebezpośrednio. Będę też publikował wyciągi z raportów. Ale będę to robił z poślizgiem. Dużym poślizgiem, przez co nie będą już miały efektywnej wartości predykcyjnej.
Najbliższe dni przyniosą zdecydowaną zmianę w postępowaniu inwestorów, a wraz z nią WIG20 ocknie się z dominującej w ostatnich tygodniach niepewności. Raport, w którym to opisuję będzie gotowy w poniedziałek. Jeżeli ktoś chce wiedzieć w którą stronę i jaką ścieżką podążą notowania, dlaczego tak się stanie, gdzie będą kluczowe węzły trendu i jakie są alternatywy, proszę o kontakt pod adresem: mackaronius@gmail.com. Jeżeli nie - proszę się powstrzymać od lamentów ;). Nie wycofam się z tego pomysłu. Myślę że każdy zgodzi się ze mną, że wiedza, która przekuwa się w wymierne rezultaty zasługuje na to by ją wycenić.
* * * * *
O.K.
To była długa wersja.
Pełna przechwałek i usprawiedliwień ;)
Krótka jest taka:
Od dzisiaj wprowadzam nową usługę
- PŁATNE RAPORTY -
Depozyt: 1.000 zł.
Take it or leave it.
* * * * *