sobota, 13 lutego 2016

Płatne usługi

Mijają już 3 lata odkąd zacząłem podsyłać moim czytelnikom małe podpowiedzi, które mam nadzieję skutecznie zwiększały ich szanse w nierównej konfrontacji z rynkiem. Początki były trudne, ale przez te parę lat wytężonej pracy chyba nie będzie przesadą jeśli powiem, że udało mi się osiągnąć poziom, przy którym każda kolejna analiza coraz skuteczniej ubiega rynek i onieśmiela konkurencję ;). Doszedłem jednak do punktu, w  którym nie potrafię już wykrzesać z siebie motywacji by dalej rozdawać moją pracę lekką ręką. Pierwotny zamysł bloga, czyli udoskonalenie moich metod i poszerzenie wiedzy praktycznej (książkowa jest łatwa do zdobycia) na drodze publikowania materiałów, do których każdy miał dostęp i mógł do woli podawać w wątpliwość i krytykować moje rozwiązania, co mnie napędzało do jeszcze większego wysiłku, został spełniony.

Prawdę mówiąc dziś czuję się coraz bardziej zazdrosny o własną pracę, bo jak wycenić np. poniższą symulację. Ile jest warta ta analiza? Setki złotych? Tysiące złotych? Setki tysięcy? Ile mógłbyś zaoszczędzić, a może nawet zarobić ;) stosując się do moich rozwiązań zamiast słuchać swojej intuicji czy też opinii maklerów, których stadne, konformistyczne wypowiedzi to zazwyczaj nic innego jak wyraz aktualnego "mood of the day"?


Muszę  przy tym podkreślić, że nie była to jedna z wielu ścieżek, jaką mógł powędrować indeks, ale wystudiowany przeze mnie i po odrzuceniu wszystkich innych ścieżek uznany za jedyny możliwy wariant zdarzeń... Jak więc wycenić to, że ponad rok temu, kiedy wokół unosiły się odurzające opary wszechogarniającego oczekiwania na dalsze wzrosty, ja z niezachwianą pewnością szukałem poziomu docelowego kilkaset punktów niżej.

Albo kiedy wszyscy czuli się uspokojeni, gdy indeks zawahał się na chwilę na poziomie 2.000 pkt., twierdząc niezachwianie, że magiczna liczba po raz kolejny zaczaruje rynek, tutaj oglądaliście taki obrazek:


który publikowałem wiedząc, że chwilowe zawahanie to tylko zwodniczy manewr i cisza przed burzą, jesteśmy po prostu w oku cyklonu, i że prawdziwa konsolidacja zakończyła się parę miesięcy wcześniej i jest już tylko pozorna, a przed rynkiem równia pochyła.

I ten poziom - kluczowe wsparcie - które tyle razy zaznaczałem na moich analizach grubą zieloną kreską, całkiem precyzyjnie wyznaczone, prawda? ;)... to wsparcie wciąż wygląda obiecująco i... 

... 

No właśnie. 

Od dzisiaj korzystanie z mojej wiedzy i doświadczenia będzie odpłatne. Nie jestem w stanie wygenerować zysków z reklam, gdyż z racji tematyki bloga nie przyciągnę tu opłacalnej rzeszy czytelników. Nie pozyskam instytucjonalnego sponsora, bo poruszam się w wąskiej niszy. Cóż, nie jestem Maffashion ;). Mogę jedynie zaoferować płatne raporty. Cena: 1.000 zł. Dużo? Jeśli wyjąć tę kwotę z kontextu to tak. Jednak w warunkach, w których moje raporty pozwolą na "ugranie" dodatkowych kilkudziesięciu punktów na kontraktach, wygenerowanie dwu-, trzycyfrowego zysku na opcjach i wskażą optymalny moment otwarcia / zamknięcia opartej o akcje pozycji portfelowej, to perspektywa wygląda już inaczej. Raporty oczywiście obejmować będą dłuższy okres czasu, nie będą wychodzić zbyt często i wskazywać będą kierunki na parę tygodni w przód.

Nie każę sobie jednak bezwzględnie płacić za analizy, które choć skuteczne, to jednak zawsze mają wpisane w siebie pewne ryzyko rozbieżności. Uważam, że to byłoby niefair wobec moich klientów. Dlatego koszt raportu będzie wstępnie depozytem przechowywanym na moim koncie. Jeżeli projekcja będzie rażąco niezgodna z rzeczywistością depozyt będzie zwracany. Moi klienci nie będą więc nic ryzykować - mogą jedynie zyskać. I nie jest to pusty marketingowy slogan. Jestem jak najdalszy od tego typu retoryki. Odtąd będę jednak pobierał prowizję od efektów moich analiz, które będą działać na korzyść i zwiększą zyski tych, którzy odważą się skorzystać z oferty.

Wszystko to nie oznacza, że przestanę tu publikować. Nadal będę pisał o tym, co z kształtowaniem się giełdowych kursów jest związane niebezpośrednio. Będę też publikował wyciągi z raportów. Ale będę to robił z poślizgiem. Dużym poślizgiem, przez co nie będą już miały efektywnej wartości predykcyjnej.

Najbliższe dni przyniosą zdecydowaną zmianę w postępowaniu inwestorów, a wraz z nią WIG20 ocknie się z dominującej w ostatnich tygodniach niepewności. Raport, w którym to opisuję będzie gotowy w poniedziałek. Jeżeli ktoś chce wiedzieć w którą stronę i jaką ścieżką podążą notowania, dlaczego tak się stanie, gdzie będą kluczowe węzły trendu i jakie są alternatywy, proszę o kontakt pod adresem: mackaronius@gmail.com. Jeżeli nie - proszę się powstrzymać od lamentów ;). Nie wycofam się z tego pomysłu. Myślę że każdy zgodzi się ze mną, że wiedza, która przekuwa się w wymierne rezultaty zasługuje na to by ją wycenić.

* * * * *

O.K.

To była długa wersja.

Pełna przechwałek i usprawiedliwień ;)

Krótka jest taka:

Od dzisiaj wprowadzam nową usługę

- PŁATNE RAPORTY -

Depozyt: 1.000 zł.

Take it or leave it.

 * * * * *

piątek, 12 lutego 2016

U S Down

Ostatnie dni nie były dla Janet Yellen przyjemne. Chyba nikt na Ziemi nie czekał "piąteczka" z większym utęsknieniem niż ona. Po stoczonych bojach staruszka zasłużyła na weekendowego budwisera i grillowane burgery z sosem barbecue. Postawiona w ogniu krzyżowych pytań broniła bowiem dzielnie, choć trochę bez przekonania i w charakterystycznym dla siebie stylu wypowiedzi robota, który dopiero uczy się składać pojedyncze słowa w bardziej skomplikowane konstrukcje, zmiany kursu polityki stóp procentowych.

Czy tamto posunięcie było dobre? W świetle ówczesnej wiedzy wydawało się racjonalne. Ale dzisiaj moim zdaniem Janet powinna zawiesić sobie na szyi medalik św. Judy, który jest patronem spraw trudnych i beznadziejnych i nosić go odtąd przez długi czas. 


Podejmowanie decyzji na rynkach finansowych jest bardzo trudne i ma niewiele wspólnego z racjonalnością. Wiedzą o tym dobrze "rozsądni" inwestorzy, "błyskotliwi" spekulanci i "profesjonalni" traderzy. Kupowanie na szczytach i sprzedawanie w dołkach i niekończąca się minimalizacja strat przeplatanych epizodami euforycznych triumfów to bowiem dla nich chleb powszedni. Od dzisiaj nie muszą się tego wstydzić, bowiem ich grono powiększyło się o prezesa banku centralnego USA. Janet Yellen jeszcze się werbalnie broni próbując zachować twarz. Na razie jest na etapie zaprzeczenia. To bardzo niewdzięczna pozycja. Wybaczmy jej. W końcu każdemu z nas zdarzyło się kupić na szczycie :).

niedziela, 7 lutego 2016

The three roads to hell (& back)

Below you can see a composition of three different EW counts of S&P500 by two major Elliott waves' analysts: Tony Caldaro and PUG, and one by Goldman Sachs (whose opinion always matters:). I combined their views on a single chart for my readers' convenience.


My commentary is needless I guess. I'm not going to argue with the chart as I have way less experience with US stock market than those guys and therefore will not challenge the counts. I'll only say that I favor the GS' count, which is the scenario that backs my personal view over the optimistic future of WIG20 indice. 

I will wait now and observe. And adjust - if necessary.

środa, 3 lutego 2016

Experyment OEW

Tony Caldaro obok PUGa jest najlepszym znanym mi analitykiem fal. Podczas gdy ten drugi stosuje w swoich metodach bardziej klasyczne podejście do teorii fal Elliotta, pierwszy opracował własną metodologię identyfikacji struktur jedynie opartą o pracę Elliotta. Nazwał ją "Objective Elliott Waves" i zbudował na systemie kwantyfikacji fal w szeregu, w którym każda struktura ma "właściwe" sobie miejsce. Co ciekawe pomimo różnic w podejściu obaj odnotowują rezultaty godne chwały a ich county dają zbliżone projekcje.

Dla przykładu aktualnie obaj są zdania, że S&P500 rysuje dużą korektę trendu rozpoczętego w 2009 r., która wg PUGa powinna zakończyć się w okolicy szczytu z 2007 r. (1.400 - 1.575 pkt.) na przełomie 2016 i 2017 r. podczas gdy Caldaro faworyzuje głębszą (1.100 pkt. [sic!]) i bardziej rozbudowaną korektę zakończoną w roku 2017. Przy czym PUG uważa, że rynek ma do czynienia z korektą płaską i osiągnie ten poziom impulsem C, natomiast Caldaro, tam gdzie PUG dostrzega zakończone już fale A i B płaskiej, widzi załamanie w ostatniej fali trendu wzrostowego i prognozuje spadek w serii trzech zygzaków ABC, które będą niejako tożsame z impulsem PUGa: (abc-(abc)-abc-(abc)-abc) = (1-2-3-4-5).

Nie znam dokładnie metod Caldaro, gdyż udzielane przez niego lekcje nie są ogólnie dostępne. Jednak jedną z podstawowych zaobserwowanych przez mnie kwestii różniących OEW i EW jest podejście do metodologii identyfikacji fal korekcyjnych. Caldaro twierdzi, że rynek zawsze rośnie w układzie 1-2-3-4-5 i zawsze spada A-B-C. Co do trendu (który na pewnym interwale zawsze pozostaje wzrostowy) istnieje pełna zgoda z klasyczną teorią fal. Różnice pojawiają się w przypadku ruchów korygujących (które na pewnym interwale pozostają zawsze tylko i wyłącznie korektą trendu), gdyż te również w swej wewnętrznej istocie komponowane są ZAWSZE i TYLKO z zygzaków. I tak ABC wg Elliotta (PUGa oraz mnie) będzie układem: (1-2-3-4-5) - (a-b-c) - (1-2-3-4-5) natomiast Caldaro będzie w tym miejscu widział: (a-b-c) - ((a)-(b)-(c)) - (a-b-c).

Nie jestem pewny co do tego kto ma rację. Aktualna fala jest pierwszą poważną korektą, która oceniam przez pryzmat fal Elliotta. Niemniej przyznaję, że dostrzegam pewne symptomy poddające w wątpliwość nieco przykurzone wnioski wyciągnięte z odręcznych analiz wykresów i sporządzone na papierze przez Ralpha Elliotta w latach 30. XX w. i przedstawione światu w interpretacji Roberta Prechtera 40 lat później.


Powyżej przedstawiem hipotetyczną analizę opartą o OEW Caldaro. Mam nadzieję, że zrobiłem to poprawnie. Jej piętą achillesową jest zakładany biegnący trójkąt aktualnie się rysujący. Nie wiem czy takie formacje są dopuszczalne przez Caldaro, a poza tym trójkąt powinien rozpocząć się od wyraźnego zygzaka. Tylko dla dobra experymentu i z braku lepszej alternatywy przyjmuję trójkąt za możliwy.

Spadek do poziomu krótkiej zielonej linii a następnie wzrost powyżej krótkiej czerwonej zwiększy prawdopodobieństwo materializacji zarysowanego scenariusza.

Wzrost powyżej 1.908 pkt. go zaneguje i wygeneruje wstępny sygnał powrotu do hossy.

Klasyczną alternatywą i scenariuszem wiodącym pozostaje dla mnie zakończenie fali II 21. stycznia na poziomie 1.657 pkt. i rozwijające się odbicie w konfiguracji: i-ii-(i)-(ii)-... .


- Posłowie - (8.02.2016 r.) -

Dzisiaj Caldaro zasygnalizował coś zupełnie odmiennego od tego, co dotąd uparcie powtarzał. W skrócie: facet jak najbardziej dopuszcza proste korekty ABC o klasycznej budowie 5-3-5, natomiast ruchy o których pisałem i których dotyczył experyment, to po prostu oznaczane klasycznie złożone zygzaki W-X-Y-XX-Z, które on oznacza po swojemu ABC-abc-ABC-abc-ABC. Caldaro prowadzi płatne seminaria i chyba specjalnie wprowadza zamęt by kasować na wyjaśnianiu swoich zmodyfikowanych nieco metod... Cóż, rozczarował mnie.

Experyment do kosza.