Ostatnie dni nie były dla Janet Yellen przyjemne. Chyba nikt na Ziemi nie czekał "piąteczka" z większym utęsknieniem niż ona. Po stoczonych bojach staruszka zasłużyła na weekendowego budwisera i grillowane burgery z sosem barbecue. Postawiona w ogniu krzyżowych pytań broniła bowiem dzielnie, choć trochę bez przekonania i w charakterystycznym dla siebie stylu wypowiedzi robota, który dopiero uczy się składać pojedyncze słowa w bardziej skomplikowane konstrukcje, zmiany kursu polityki stóp procentowych.
Czy tamto posunięcie było dobre? W świetle ówczesnej wiedzy wydawało się racjonalne. Ale dzisiaj moim zdaniem Janet powinna zawiesić sobie na szyi medalik św. Judy,
który jest patronem spraw trudnych i beznadziejnych i nosić go odtąd
przez długi czas.
Podejmowanie decyzji na rynkach finansowych jest bardzo trudne i ma niewiele wspólnego z racjonalnością. Wiedzą o tym dobrze "rozsądni" inwestorzy, "błyskotliwi" spekulanci i "profesjonalni" traderzy. Kupowanie na szczytach i
sprzedawanie w dołkach i niekończąca się minimalizacja strat
przeplatanych epizodami euforycznych triumfów to bowiem dla nich chleb
powszedni. Od dzisiaj nie muszą się tego wstydzić, bowiem ich grono
powiększyło się o prezesa banku centralnego USA. Janet Yellen
jeszcze się werbalnie broni próbując zachować twarz. Na razie jest na
etapie zaprzeczenia. To bardzo niewdzięczna pozycja. Wybaczmy jej. W końcu każdemu z nas zdarzyło się kupić na szczycie :).
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzekam na sygnały, które popłyną gdy pokonane zostaną w.w. i K.W. Fale na USD/PLN fizycznie wygląda na kompletną. Jednak ostatnia fala ciągle, póki wsparcia trzymają, może się wydłużyć, co by było zresztą zgodne z ostatnią regułą kodeksu.
Usuń