sobota, 1 lipca 2017

Dwanaście tysięcy PUTów korekty nie czyni

Na opcjach PUT serii U z ceną wykonania 2.100 pkt. na bazowym kontrakcie i terminem wygaśnięcia 15. września 2017 r. otworzona została ogromna (być może rekordowa) pozycja. W sumie ok. 12,5k opcji w sześciu transakcjach pakietowych. Cena rynkowa na przestrzeni budowania portfela oscylowała wokół 25 zł. Zakładając, że cena wynegocjowana w pakietach nie odbiegała znacząco od rynkowego konsensusu mamy w sumie niebagatelną kwotę ok. 3.000.000 zł.


Oczywiście trudno taką pozycję jednoznacznie zinterpretować. Fakt, że są to opcje spadkowe jeszcze nie przesądza o tym, że jakiś duży gracz gra na spadki. Tam gdzie był kupiec, musiał być też wystawca, który z kolei oczekuje wzrostów. Tylko kim był wystawca? Podmiotem symetrycznym: bankiem, TFI, domem maklerskim, odważnym inwestorem indywidualnym? A może po prostu animatorem, który tylko w ten sposób, przez zewnętrzne transakcje pakietowe, potrafił sprostać kaprysom gracza i zaspokoić jego apetyt na wyjątkowo mało płynnym rynku, na którym 15-20%-owe spready są równie niepoważne co prawdziwe? A może całość to część strategii hedgingowej względem dużej pozycji długiej na kontraktach. No cóż, LOP na kontraktach wrześniowych na W20 nie jest imponujący. Więc może część jakiejś bardziej złożonej strategii opcyjnej. Hmm, gdyby tak było to raczej otworzona zostałaby pokaźna pozycja przeciwna na opcjach call serii I. Tak się jednak nie stało. Brawurowa, jednokierunkowa koncentracja na wrześniowych PUTach 2.100 wprawia w zdumienie.

Jeśli cena indeksu znajduje się 200 - 250 pkt. poniżej striking price opcji to raczej nie wystawiasz pozycji PUT czekając na kontynuację wzrostów. W takim razie robiłbyś to na poziomie lub powyżej ceny indeksu! Podobnie jeśli zabezpieczasz długie kontrakty kupując opcje. Przy takiej strategii zamknięcie się indeksu w rejonie 2.100 - 2.300/2.350 pkt. w trzeci piątek września (co jest całkiem realne) będzie generować podwójną stratę zarówno na opcjach jak i kontraktach gdyż nie znajdą się one w cenie. A jeśli spodziewasz się spadków? Nie za dużych - płytkiej korekty, za to bardzo prawdopodobnej? Wtedy robisz dokładnie to co widać na obrazku. To co prawda najprostsza interpretacja faktów, ale wydaje się, że może też być w tym wypadku całkiem nieodległa prawdy.