Jakiś czas temu przeprowadziłem analizę nastawienia amerykańskich inwestorów względem ich rodzimego rynku 500 największych spółek na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat, objawiającego się w kluczowych, jak później pokazywała historia, momentach, a więc ekstremach rzędu średnio- i długoterminowego. Wyniki tej pracy przedstawiam poniżej.
Podejmując się badania, obiecałem sobie opublikować powyższy materiał w momencie osiągnięcia przez WIG20 punktu skrajnego pesymizmu związanego z wyznaczeniem dna fali II, którego oczekiwałem cierpliwie od dłuższego czasu. Ten moment, w moim mniemaniu, nastał parę dni temu.
Robię to oczywiście z pewnym zamiarem. Jest nim poparcie mojej tezy o tym, że rynek jest wciąż bardzo daleki od osiągnięcia swojego ostatecznego maksimum poprzedzającego zwrot i wejście na wielomiesięczną ścieżkę niedźwiedzia. Ukazuje on w sposób bardzo plastyczny, sugestywny i bez tajemnic jak dalece od skrajnie optymistycznych nastrojów charakterystycznych dla poprzednich hoss jest rynek obecnie. Poziomy nastrojów na lokalnych szczytach w niczym nie przypominają tych z końca XX w. ani też tych z początku wieku bieżącego. Są za to bardzo podobne do tych, które charakteryzowały rynek po spektakularnym krachu 1987 r. i trwały aż do 1995 r. Każde spadki wyzwalały wtedy falę paniki, natomiast wszelkie wzrosty traktowana były z ogromną dozą sceptycyzmu. Czyż nie brzmi to znajomo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
---------------------------
Przydatne kody html:
- wstawianie aktywnego linku
<a href="adres linku w cudzysłowach">wyświetlany tekst</a>
- wytłuszczanie tekstu
<b>tekst</b>
---------------------------