piątek, 13 marca 2015

Ile mogą OFE?

Wiele wciąż się mówi o wpływie Otwartych Funduszy Emerytalnych na ogólny obraz Giełdy Papierów Wartościowych. Klątwa reformy wisi nad polskim rynkiem niczym miecz Damoklesa. Równocześnie przeszłość miesza się z przyszłością prowokując do dyskusji na temat wagi udziału funduszy w hossie początku XXI w. jak i zreformowanej już instytucji w przyszłych cyklach. Przy łącznej kapitalizacji giełdy na poziomie ok. 1 bilion 250 miliardów zł (marzec '15) akcje posiadane przez emerytalnego potentata o wartości ok. 120 miliardów zł stanowią blisko 10% całości. Stawia to OFE w roli istotnego gracza.

W 2013 r. na inwestorów padł blady strachu, gdy ustawa o reformie funduszy emerytalnych została przegłosowana wymuszając na funduszach od 2014 r. generalną restrukturyzację portfeli aktywów. Analitycy finansowi i blogerzy wszelkiej maści przystąpili na wyścigi do licytacji ostrzeżeń pt. "giełda lada moment się zawali, bo OFE przecież muszą zacząć sprzedawać". Z perspektywy czasu widać jednak, że nic podobnego nie miało miejsca.

Restrukturyzacja aktywów nastąpiła w gruncie rzeczy jednorazowo na początku 2014 r. poprzez umorzenie zasobów obligacji i bonów skarbu państwa oraz NBP w wysokości 134 miliardów złotych, obligacji "autostradowych" emitowanych przez BGK na kwotę 17 mld złotych, a także innych papierów dłużnych o wartości 2 mld złotych.

W tym samym czasie OFE dokupiły(!) akcji notowanych na GPW za 2,5 mld zł oraz, zgodnie z nowym ustawowym wymogiem, akcji notowanych na rynkach zagranicznych za 6 mld zł.


Co ciekawe w ciągu następnego roku żadne pozycje aktywów nie zmieniły się znacząco za wyjątkiem dwóch. W ciągu roku ubyło 8 mld zł z konta akcji krajowych oraz przybyło 5 mld zł w bankowych depozytach.

Na tle tak dużych liczb niedawna informacja o przekazaniu do ZUS-u 0,35 mld zł w lutym w ramach "suwaka" nabiera znamion błahostki. Kolejne transze również rynkami raczej nie zachwieją. Dzięki temu, że na pozostanie w OFE zdecydowało się 20% uprawnionych, wpływające składki w znacznej mierze, bowiem w ok. 3/4, bilansować będą odpływy do ZUS-u. Do dyspozycji pozostaną dywidendy, premie z obligacji, odsetki. W dużo mniejszym więc już stopniu (o ok. 80%), ale niezmiennie, fundusze pozostawać będą płatnikiem brutto giełdy.

Ryzyko zapisu o ruchomym minimalnym progu alokacji kapitału w akcje spółek notowanych na GPW (w zeszłym roku 75%, obecnie 55% - obniżany o 20% co roku) i asymetryczne dotyczące maksymalnego progu alokacji w akcje spółek notowanych zagranicą (w zeszłym roku 10%, obecnie 20% a od 2016 r. 30%) nakazuje więcej ostrożności. Praktyka pokazuje jednak, że perspektywa przeprowadzki za granicę wcale nie jest kusząca. Na dzisiaj ok. 80% aktywów funduszy stanowią akcje lokalne, zaś globalne to symboliczne 4%.

O tym, że OFE są istotnym, lecz nie decydującym rozgrywającym parkietu, wskazuje dywergencja pomiędzy ostatnim szczytem posiadania przez nie akcji a tym wyznaczonym przez indeks WIG. Mimo upłynnienia papierów za 8 mld zł pomiędzy listopadem 2013 r., kiedy to fundusze posiadały akcje o rekordowej wartości 133 mld zł, a wrześniem 2014 r., indeks zbiorczy spółek wspiął się o kilkaset punktów wyznaczając szczyt właśnie na przełomie lata i jesieni ur.!

Spadek wartości portfela akcyjnego funduszy na przestrzeni ostatnich miesięcy, to więc nie powód do niepokoju. Nie pierwszy to zresztą raz, kiedy wartość posiadanych przez nie akcji się kurczy. Tym bardziej, że spadek równoważony jest wzrostem zasobów gotówkowych funduszy a nie rozbudową portfeli innych instrumentów finansowych. I to właśnie w fakcie zwiększających się ostatnio depozytów bankowych funduszy upatrywałbym szansę na poszerzenie w przyszłości portfela akcji lokalnego rynku.


Jest to tym bardziej prawdopodobne, że z punktu widzenia teorii fal Elliotta struktura zaangażowania OFE w rynek akcji wygląda na impuls, w którego 4. podfali 3. fali fundusze znajdują się obecnie. Płaski charakter podfali rozwijającej się od lutego 2013 r. wskazuje na brak dodatkowego złożenia, zaś fakt, iż podfala 3. (2011 - 2013) była krótsza od 1. (2009 - 2011) ogranicza teoretyczny potencjał 5. do długości 3., a w praktyce jeszcze bardziej. Wszystko to implikuje w przyszłości jeszcze dwie fale wzrostowe oddzielone korektą. Prawdopodobny szczyt zaangażowania przy założeniu względnej proporcjonalności fal wypada w I poł. trzeciej dekady.

Ciekawe wnioski płyną również z bezpośredniego porównania wykresów. Teoria mówi, że w koniunkturalnym cyklu giełdowym instytucje finansowe spijają spekulacyjną śmietankę z rynków kupując u schyłku bessy, gdy mało kto wierzy w powrót lepszych czasów i sprzedając u schyłku hossy, gdy każdy wierzy w ich nieśmiertelność.

Fundusze emerytalne, jako instytucje finansowe dysponujące gigantycznym kapitałem zarówno pieniężnym jak i intelektualnym, to znakomity przykład takiej instytucji a ponieważ pełnią rolę zarządcy publicznego majątku, wszelkie informacje na ich temat są powszechnie dostępne. Dzięki temu można się przekonać, że OFE swoimi decyzjami nigdy nie były w stanie wyprzedzić rynku. Były na równi ze wszystkimi targane wichrami losu. Na rynkach istnieje równość - pod względem zdolności do przewidywania przyszłości nie ma bardziej i mniej uprzywilejowanych. Są tylko mniej i bardziej wrażliwi na zachwiania koniunkturalne ze względu na różnice finansowych potencjałów i wynikające z tego indywidualne "progi bólowe".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

---------------------------
Przydatne kody html:

- wstawianie aktywnego linku
<a href="adres linku w cudzysłowach">wyświetlany tekst</a>

- wytłuszczanie tekstu
<b>tekst</b>
---------------------------