wtorek, 18 sierpnia 2015

Po horyzont... pola minowe

Trudno pogodzić wydarzenia na rodzimym parkiecie z tymi z otoczenia. Słabość lokalnego runku jest wręcz dramatyczna, szczególnie w obrębie indeksu polskich blue chipów. Dotyczy to zresztą nie tylko zestawienia z "zachodem", ale również z rynkami ze wspólnej niszy, takimi jak Węgry, Czechy czy Słowacja. Wchodzenie na polski parkiet przypomina w aktualnych realiach straceńczą misję amerykańskiego żołnierza zapuszczającego się w wietnamską dżunglę naszpikowaną masą śmiertelnie niebezpiecznych booby traps.


Nie godzę się jednak z myślą, że po tak obiecującym odbiciu z końca lipca rynek miałby już za moment runąć w otchłań pesymizmu fali C. Czy ten sponiewierany marines naprawdę mógłby polec teraz, kiedy w ulewie moździerzowych pocisków sforsował już zdradzieckie, podmokłe pole ryżowe i jest tak bliski wypełnienia misji... A może to był tylko rekonesans i po oczyszczeniu przedpola pozoruje jedynie odwrót by zaraz zaatakować ze zdwojoną energią?

Jakkolwiek rozpaczliwie nie wyglądałaby sytuacja, to biała flaga kapitulacji, choć przypięta już do masztu, nie została jeszcze na niego wciągnięta. Dlatego wciąż bronię scenariusza podstawowego i jedynie dostosowuję identyfikację fal do realiów, które odzwierciadla indeks. Obiecująco rozwijający się zygzak złożony został najpierw zbombardowany napalmem przez własne siły wsparcia (modyfikacja ustawy pomocowej dla "frankowiczów") po czym dostał się na pole minowe (dewaluacja juana) i mocno krwawiąc wycofał się na pozycję wyjściową. Uważam, że stamtąd zaatakuje ponownie i będzie to ofensywa bardzo agresywna i szybka pod postacią impulsu wieńczącego falę płaską. I nie musi to być wcale koniec kontrofensywy. Jeśli mam rację, to możliwa będzie kontynuacja fali B w korekcie złożonej, pod postacią dodatkowego zygzaka.


Gdyby jednak podwójny zygzak (wxy), miał być wszystkim na co rynek było stać, wtedy korekta trwałaby niewiarygodnie krótkie 8 sesji znosząc falę A o zaledwie 27%. Czasowo natomiast wyglądałoby to jeszcze mniej wiarygodnie, gdyż stanowiłoby jedynie 15% ruchu od połowy maja (8/53)! Co więcej oba walutowe tąpnięcie należą do kategorii zdarzeń jednorazowych, takich, które potrafią wywołać chwilowe wstrząsy i spowodować pewne osunięcie gruntu, ale nic więcej. Nawet na mapie nastrojów (jak w inny sposób można spojrzeć na indeks) widać wyraźnie, że obie fale wyprzedaży mają jednoznacznie korekcyjny charakter.

Jeżeli jednak wbrew mojemu doświadczeniu i oczekiwaniom a także namacalnym faktom pod postacią falowych struktur sytuacja rozwijać się będzie inaczej, wtedy nie pozostanie mi nic innego jak rozważyć powrót do alternatywnej interpretacji wydarzeń, a więc fali: 1-2-i-ii-(i)-(ii)-[i]-[ii]-... a wspomniane dysonanse potraktować jako "niedoskonałości deficytu płynności".

Poziom 2.158,69 pkt. pozostaje krytycznym wsparciem. Jeśli ta pozycja zostanie zdobyta, nic nie powstrzyma szturmu nieokiełznanych sił póki co przyczajonych w dżungli zapętlonych emocji.

sobota, 1 sierpnia 2015

Exodus

A wracając na Ziemię... fala A wygląda na kompletną. Prawdopodobnie rynek wszedł 25. czerwca w tryb rysowania w fali piątej rozległego (w stosunku do pierwszej nawet trochę zbyt rozległego) trójkąta ukośnego kończącego rozszerzającego się, który znalazł swój finał wczoraj - 27. lipca - po 53 sesjach, na poziomie 2.159 pkt, czyli precyzyjnie na linii 76,4% zniesienia fali A 3-letniego trójkąta (choć to ostatnie akurat mało istotne). Co ciekawe sam zakończył się małym TUK klasycznie zwężającym się. Poziom odreagowania dla potencjalnie rozpoczętej fali B to: 2.354 lub 2.401 pkt. a więc 50 lub 61,8 % zniesienia ruchu od szczytu.


Szczególnie płytsze ze zniesień wygląda obiecująco. Projektowane z poziomu ~2.354 pkt. różne proporcje fali A dają następujące wyniki:
  • fala C o długości 138,2% A kończy się na poziomie 1.900 pkt., a więc na linii 61,8%-owego zniesienia fali I (rys. przedstawiłem wcześniej),
  • fala C o długości 200% A kończy się na poziomie 1.775 pkt., a więc w rejonie istotnego końca fali ii z 1 z I.,
  • fala C o długości 238,2% A kończy się na poziomie 1.650 pkt., a więc na poziomie 76,4% zniesienia fali I.
Tak więc wszystkie poziomy docelowe dla fali 2. zaprezentowane wcześniej byłyby potencjalnie zagospodarowane.

Co do scenariusza alternatywny ze złożeniem wielokrotnym: 1-2-i-ii-(i)-(ii)- i teraz jeszcze -[i]-[ii]-... (sic!), to co prawda nie został on jeszcze zanegowany, ale stopień komplikacji takiej struktury, pewne proporcje fal oraz ich wygląd czy też uparcie utrzymywana +10-cio punktowa baza na kontraktach nie działają na jego korzyść. Z drugiej jednak strony dysproporcja fali v (opisany wyżej TUK) w stosunku do i oraz załamujące się nastroje zagranicą nie pozwalają mi go uśmiercić.

Kluczowe opory:  
  • 2.249 (praktyczna granica oddzielająca opisane scenariusze),
  • 2.303,66 (teoretyczna granica potwierdzająca scenariusz wiodący),
  • 2.354 (preferowany poziom docelowy dla fali B),
  • 2.401 (alternatywny poziom docelowy dla fali B),
  • 2.458 (maksymalny poziom docelowy dla fali B / praktyczny poziom zanegowania całej formacji).
Kluczowe wsparcia:  
  • 2.189 (typowa poziom korekty  fali i z a [dla zygzaka prostego w B] lub a z w [dla złożonego] wstępnego odreagowania),
  • 2.178 (alternatywny poziom korekty fali i z a [dla zygzaka prostego w B] lub a z w [dla złożonego] wstępnego odreagowania / praktyczna granica oddzielająca opisane scenariusze),
  • 2.170 (ostatnia deska ratunku dla scenariusza wiodącego),
  • 2.158,69 (teoretyczna granica potwierdzająca scenariusz alternatywny). 
 ♦ ♦ ♦ ♦ ♦

Powyższą analizę przeprowadziłem  we wtorek. Od tego czasu najpierw bankowy rajd następnego dnia potwierdził, że miedziowa eksplozja jedynie zainicjowała odbicie rysując i z a lub a z w. Następnie czwartkowe załamanie wykluczyło pierwszą z opcji i dramatycznie zwiększyło prawdopodobieństwo scenariusza alternatywnego sprowadzając indeks poniżej wewnętrznej fali (b) zygzaka w (jednak WIG utrzymał się dokładnie na granicy). Ostatecznie dzisiejsza sesja znów przechyliła szalę na stronę bazowej wersji zdarzeń wyprowadzając na zamknięciu WIG20 powyżej 76,4% zniesienia fali w zaś WIG nawet powyżej jej ekstremum.

Uwagę zwraca błyskawiczna niwelacja bazy na kontraktach w tym tygodniu z +10 do 0 pkt. Kontynuacji odbicia na bazowym towarzyszyć będzie od teraz dalsza wstrzemięźliwości na pochodnych.

Kluczowy opór / wsparcie po dzisiejszej sesji to: 2.236 / 2.180 pkt.

piątek, 31 lipca 2015

Wizja artysty

Podczas gdy bezlitosny rynek pomiata swymi uczestnikami niczym wiatr suchymi liśćmi pozostawiając ich w stanie permanentnej niewiedzy nie tylko co do jutra, lecz i każdej, najbliższej nawet chwili, proponuję chwilę odpoczynku od nieustającej zgryzoty niepewności - uchwycenia się choć na moment jakiegoś constans  magnum - namiastki tego, czego doświadczają astronauci spoglądający na Ziemię z wysokiej orbity, czując zalew wszechogarniającego, majestatycznego spokoju.


Powyżej przedstawiam obraz, na którym szkicuje wizję przyszłości. Czasów, dla których jedna sesja będzie jak mrugnięcie okiem a 100 pkt, które z jednego uczynić by dziś mogły bogacza a drugiego wepchnąć w nędzę, tu nie będzie znaczyć więcej od drobnej zmarszczki przywianej przypadkowym podmuchem wiatru na bezkresną taflę oceanu. 

:)

poniedziałek, 13 lipca 2015

Klamka zapadła

Rynek podjął decyzję. Fala B pokaże na ile inwestorzy lubią się oszukiwać, ale teoria podpowiada, że lepiej na zbyt wiele nie liczyć.


Jak widać dokonałem zmiany identyfikacji aktualnej fali z 1. z A na A. Dostosowanie to wynikało z projekcji zasięgu fali Y, która wykonana w oparciu o dotąd śledzoną ścieżkę zdarzeń przebijała swoim zasięgiem każdy z  oczekiwanych poziomów podtrzymania trendu zapoczątkowanego w 2009 r.

Istnieje co prawda możliwość, że dotychczas fala rozwijała się w konfiguracji 1-2-i-ii-(i)-(ii)-... (gdzie 1 zakończyło się na poziomie 2.299 pkt), jednak brak wyraźniejszego rajdu złudzeń po domniemanej fali 1., sytuacja na indeksach zachodnich oraz konstrukcja fali W wspierają zaprezentowany powyżej scenariusz.

środa, 1 lipca 2015

Hossa w cieniu trójkąta

Hossa 2012 - 2015 (2016?) na indeksie dwudziestu polskich molochów utonęła w głębokim cieniu wielkiego trójkąta. Na szczęście pojęcie nieskończoności nie znajduje praktycznego odniesienia do rynków finansowych, w związku z czym mam dobrą wiadomość: trójkąt się zakończył. Pytanie tylko: kiedy? Czy już niemal dwa miesiące temu (13. maja) czy dopiero przedwczoraj (29. czerwca)?



Różne przesłanki przemawiają na korzyść jednego czy drugiego scenariusza podkopując równocześnie wiarygodność alternatywy. Nie będę na razie wdawał się w szczegóły. Niech rynek wykona pierwszy krok.

niedziela, 21 czerwca 2015

Fala

Każdy młodemu adeptowi sztuki Fal Elliotta znajomy jest ten rysunek:


Jest to podstawowy schemat fali. Schemat, który uwodzi swą prostotą obiecując zdolności prekognitywne każdemu, żądając w zamian tylko niewielkiego nakładu sił umysłowych. Prostota, powtarzalność i proporcjonalność budowy fali wzorcowej jest urzekająca. Niestety, jak każdy model, odstaje on mocno od rzeczywistości.

Rzeczywista, choć wciąż uproszczona ze względu na próbę uniwersalizacji fala, będzie wyglądać mniej więcej tak:


Teoria Fal Elliotta to narzędzie, które najlepiej nadaje się do opisywania już uzewnętrznionych wykresem emocji inwestorów. Taka wiedza jednak nie jest towarem wysoce pożądanym przez uczestników rynku, potrzebujących narzędzi, których można użyć do czegoś więcej niż opis ex post! Jak więc używać teorii fal do "przepowiadania przyszłości"?

Przyszłość nie jest z góry ustalona raz na zawsze. I choć jednokierunkowa w swej istocie, to jest ona plastyczną materią, która ulega ciągłym dostosowaniom, przemianom, kształtowaniu się poprzez aktualne wydarzenia. Te przekładają się na wypadkową nastrojów uczestników rynków, a one stają się podstawą do rysowania wykresów formacji. Formacji, które również płynnie przechodzą jedne w drugie - obiecujący impuls załamuje się w zygzak, ten staje się częścią płaskiej, która z kolei będzie tylko jedną z pięciu cegiełek budujących rozległy trójkąt - skazując analityka fal na ból wiecznej niepewności.

Nie istnieją dwie jednakowe formacje jednak wszystkie można ująć w schematy, które mają charakterystyczne cechy wspólne i w ten sposób, wyłuskane z ciągu zdarzeń, pozwalają odnaleźć się w sytuacji. Kluczowa tutaj jest precyzja analizy, świadomość wielości scenariuszy oraz rachunek prawdopodobieństwa pomagający obdarzyć poszczególne scenariusze różną dozą ziszczalności.

Podstawowym ciągiem zdarzeń jest właśne kompletny pięciofalowy impuls (dowolnej skali) przedstawiony wyżej, wraz z towarzyszącym mu kontrimpulsem, czyli korektą. Jak więc czytać kolejne wskazówki, które będzie podsuwał nam rynek szkicując swój wykres emocji "live"?

1.  Pierwsza fala ma wyraźną pięciofalową budowę
  • należy się upewnić, że impuls nie jest jedynie falą wieńczącą korektę płaską niższego rzędu,
  • na mało płynnym rynku pierwsza fala poddana presji przeciwnych emocji może być niebudzącą zaufania hybrydą,
  • koniec fali wypada w rejonie 76,4% zniesienia przyszłego kompletnego ruchu.
2.  Druga fala jest jakąś formą zygzaka
  • częściej jest to zygzak złożony niż prosty i złożony potrójnie jak podwójnie, imitujący pięć fal impulsu,
  • wsparcie może być dwojakie: klasycznie - jest to druga fala wewnętrzna fali trzeciej wypadająca około 61,8 lub 76,4 % zniesienia Fibonacciego, albo, liberalnie - wewnętrzna fala czwarta wypadająca w rejonie 38,2 lub 23,6 % zniesienia,
  • zresztą nie martw się o to wszystko - na tym etapie będziesz i tak przekonany, że rynek pójdzie w przeciwną stronę niż pójdzie.
3. Trzecia fala jest mooocno wydłużona
  • wydłużenie jest najczęściej podwójne (i-ii-(i)-(ii)-...) a cała fala 4 - 7 krotnie dłuższa od pierwszej,
  • środek superfali wypada gdzieś w okolicy 50 a jej szczyt 23,6 % zniesienia całej fali; z tym w pamięci oraz przesłanką, że szczyt "jedynki" wypada w okolicy 76,4% zniesienia, można dość precyzyjnie prognozować rozciągłość całej formacji,
  • korekty się spłaszczają do poziomu podfal czwartego stopnia niższego rzędu na zasadzie buy the dip! (higher high - higher low) / sell the peak! (lower low - lower high).
4. Czwarta fala ustanawia własne ekstremum
  • nie zawsze, ale też nie sporadycznie i robi to poprzez falę płaską rozszerzoną lub biegnącą albo biegnący trójkąt,
  • korekta na tym etapie jest często nominalnie większa - rozleglejsza i głębsza od "dwójki", lecz zachowuje właściwą, względną proporcję do korygowanej fali (na jej tle jest płytka, w końcu "trójka" była prawdopodobnie 4 - 7 krotnie dłuższa niż poprzedniczka!) oraz do fali korespondencyjnej (np. 1,618 do 1),
  • koniec "czwórki" nawet nie zbliża się w okolice początku "dwójki".
5. Piąta fala jest nieprzewidywalna
  • potrafi załamać się niepodziewanie (zygzak), wejść w tryb powolnego klinowania (potrójny zygzak) lub wybić nagłym ruchem wszystkie kluczowe poziomy i gwałtowne zawrócić,
  • pozostaje w jakiejś proporcji Fibonacciego do fali pierwszej (0,618 - 1,618 do 1),
  • nim zauważysz, że rynek skończył "czwórkę" i jest w "piątce", uwierz mi - jest już za późno (by to wykorzystać) - lepiej pomyśl o odwróceniu pozycji.

♦ ♦ ♦ ♦ ♦
 
Z okazji 10.000 odsłony bloga przygotowałem nowy layout oraz "znak rozpoznawczy". Mam nadzieję, że się podoba, bo następna zmiana najwcześniej gdy przybędzie kolejne 0 na liczniku. Czyli przy aktualnym tempie za jakieś trzy cykliczne bessy i dwie hossy ;).

P.S. 10.000 gościa proszę o ufundowanie nagrody we własnym zakresie i, jeśli czuje, że mu choć trochę swą bazgraniną pomogłem, wypicie mojego zdrowia :).



poniedziałek, 15 czerwca 2015

Wielkie sidła na byki

W środku poprzedniego tygodnia rynki zastawiły na byki globalną pułapkę. Na wielu giełdach zagościł quasi impuls, ukształtowany pod wpływem greckich nadziei. Był to prawdziwy majstersztyk. Dziś te złudne nadzieje zostały ostatecznie rozwiane.

Moje podejście do "wystrzału" od początku cechowała nieufność, głównie ze względu na prosty fakt braku wyraźnej pauzy, która oddzieliłaby pointę fali wyczerpania od clou superfali, wyprowadzając ją z jej kanału spadkowego i podciągając wskaźnik względnej siły na dziennym interwale w rejony neutralne.


Tak się właśnie stało w ciągu jednej tylko środowej sesji. Ruch jednak był na tyle mocny, że doszło do znaczącego sforsowania bardzo istotnego poziomu 23,6% zniesienia fali (iv). Również dynamika ruchu oraz jego kształt pozostają w sprzeczności z oczekiwanymi przeze mnie na tym etapie "standardowymi" nastrojami. W związku z tym oczekuję kontynuacji korekty i finalizacji poniżej poziomu jej absolutnego ekstremum. Sam zaś fakt komplikacji korekty pozostawałby w eleganckiej zgodzie wobec prostego zygzaka w korespondencyjnym ruchu korygującym fali ii.

* * * * *

- Aktualizacja - 17. czerwca, g.15:00 -


W związku z przełamaniem wsparcia 2.325 zmieniam identyfikację fal wraz z przeniesieniem wsparcia dla fali 1. do poziomu ~2.270 pkt.

* * * * *

- Aktualizacja - 18. czerwca, g.14:00 -

Poniższy scenariusz uważam za rezerwowy w stosunku do przedstawionego wyżej.



Hybryda wspierana wyraźnymi, wewnętrznymi proporcjami Fibonacciego z bardzo pesymistyczną falą płaską rozszerzoną w iv. Stanowi ona powrót do korzeni i pozostaje w zgodzie ze scenariuszem wyjściowym, a jednocześnie harmonizuje z poprzednią (zaktualizowaną) wersją zdarzeń, biorąc sobie za cel ~2.270 pkt.

środa, 3 czerwca 2015

Appendix

Zgodnie z obietnicą wracam, choć na tle arcydzieła malowanego przez rynek na płótnie sygnowanym podpisem GPW nie mam zbyt wiele do dodania. Sytuacja nabiera rozpędu, który swoją skalą zaskakuje, ekscytuje a niektórych pewnie przeraża.

Każda kolejna sesja utwierdza mnie w przekonaniu, że trójkąt rozpoczęty w maju 2012 r. zakończył się spektakularnym podwójnym(!) załamaniem w maju 2015 r. po dokładnie trzech latach wyniszczającej nasz rynek apatii, niemocy, letargu, paraliżu, zblazowania... (proszę wstawić swoje słowo). Jeśli można by się czegoś wyjątkowego po fali -X- spodziewać to właśnie tego.

Do myślenia daje również fakt, że poprzedni krach zaczął się niemrawo również w maju (2011), podobnie jak trójkąt, poprzednia zaś bessa w 2007 r. Mamy więc 3 maje ('sell in may & go away') oraz 2 kolejne 4-letnie odstępy koniunkturalne: 2007, 2011, 2015. Całkiem imponująca regularność.

Jak będzie wyglądał finisz fali korygującej wzrosty 2009 - 2011? Czy również i tym razem, tak jak w -W-, A będzie dominować nad C, która tylko postawi kropkę nad I (a właściwie dwie nad II ;)), na co wskazywałby impet fali 1? Czy wzorem węgierskim znajdziemy trwałe oparcie wewnątrz struktury z maja - lipca 2009 r., na poziomie 61,8% zniesienia Fibonacciego kompletnej fali?? Czy na podwójnym zygzaku ta męcząca korekta się wreszcie zakończy??? Mam nadzieję, że inwestorzy zakreślą 3 x TAK.

Naprawdę w nich wierzę.

środa, 27 maja 2015

Dwie komety na nieboskłonie

Ostatnie tygodnie pomimo męczącej, nerwowej konsolidacji obfitowały w ciekawe wydarzenia. Wraz z rozwojem "korekty" przybywało możliwych rozwiązań. Oczekiwałem wybicia z marazmu górą a jego celem niezmiennie od marca pozostawało 2.600 +/- kilkanaście punktów.

Tak się nie stało. Wybicie nastąpiło dołem. Choć może nie do końca to prawda, bowiem dzisiaj, oceniając wszystko na chłodno i z perspektywy czasu, nie uważam aby cały ruch był korektą, wybicie górą koniec końców nastąpiło a fala u szczytu uległa podwójnemu załamaniu kamuflując skrócone wybicie i zastrzegając sobie na wyłączność tajemnice nadchodzących wydarzeń.

Nim jednak przejdę do meritum sprawy zaznaczę, że jeżeli wszystko co się wydarzyło między 2.555,79 a 2439,99 było tylko jakąś formą korekty (prawdopodobnie potrójnego zygzaka) co jest możliwe, to indeks WIG20 mógłby wciąż wspiąć się na nowy szczyt w okolicy wspomnianego wcześniej punktu docelowego, rozwijająca się nadal fala byłaby zygzakiem abc (lub alternatywnie impulsem wieńczącym korektę płaską) a poniższe obrazki, za wyjątkiem ostatniego, byłyby nieaktualne.

Jednak przeciwko takiemu scenariuszowi przemawia parę faktów:

1. Załamanie w domniemanej fali a (lub w alternatywie podfali 4.), które nie powinno było nastąpić,

2. Wieńczący tę falę załamany impuls (2.495 - 2.556 pkt.) byłby nieproporcjonalnie krótki i prosty w stosunku do impulsu korespondencyjnego (2.226 - 2.356 pkt.),

3. Dalsza kontynuacja zygzaka w E trójkąta uczyniłaby najkrótszą jego falę C, co psułoby spójność obrazu,

4. I to odnosi się z kolei tylko do scenariusza z impulsem, fala 4. byłaby nienaturalnie gwałtowna jak na falę tego stopnia a w zestawieniu z 2. - głęboka,

5. I, last but not least, indeks WIG i WIG20 wyłamały się ze swoich kanałów wzrostowych i sforsowały 50-sesyjne średnie a dynamika, która temu towarzyszyła, bardziej przypominała postępowanie inwestorów wiedzionych impulsem niż serię zygzaków sprokurowanych korekcyjnymi nastrojami.

Dlatego proponuję alternatywny "świat w obrazkach". Alternatywny bynajmniej nie dlatego, by był odmienny od moich dotychczasowych projekcji, a dlatego, że różny od większościowych prognoz analityków giełdowych  postrzegających aktualną, lokalną oraz globalną sytuację ekonomiczną, jako wyjątkowo sprzyjającą bykom. Moim zdaniem ten wszechogarniający optymizm stanie za kuchnią, na której przyrządzi z byków smakowitą, energetyczną pożywkę i zaserwuje wygłodniałym niedźwiedziom.

Poza tym jedynym moim komentarzem niech będzie na razie: "no comment". Zresztą doświadczonemu analitykowi fal jeden obrazek powie więcej niż parę akapitów bazgraniny ;-). Zamierzam przeczekać teraz parę dni i pozwolić wypowiedzieć się rynkowi, a kiedy już karty będą leżeć na stole, wtedy tu wrócę.

Zresztą sytuacja wyklarować może się znacznie szybciej. Kluczem będzie tu aktualny, wsparty potężnym wolumenem impuls, który wtargnął na wymęczony spadkami rynek z poziomu 2.440 pkt. Jeżeli rozwinie się on w mocną, wzrostową, pięciostopniową falę i będzie dość silny by sprowadzić W20 z powrotem powyżej 2.500 pkt., wtedy - spokojnie: to tylko awaria. Jeżeli jednak okaże się być jedynie impulsem wieńczącym falę płaską i wygaśnie poniżej poziomu 2.478 pkt., wtedy - cóż: game over.

A na razie - fifty : fifty.





środa, 20 maja 2015

Nie wszystko złoto co się świeci

Ruch indeksu WIG20 na przestrzeni ostatnich kilkunastu dni nie pozwala mi go dłużej traktować jako niewielkiej wewnętrznej korekty iv w fali C. Jego skala wskazuje, że mamy do czynienia z czymś większym. Fala 2. w C (tak ówcześnie przeze mnie identyfikowanej) trwała 3 sesje i jej odpowiednikiem był trwający 4 sesje trójkąt biegnący z 21.-24. kwietnia. Aktualna korekta jest odpowiednikiem ruchu z przełomu lutego i marca. Jednak fakt ten zmienia postać rzeczy. Zamiast zygzaka mielibyśmy bowiem do czynienia z impulsem. Czy to oznacza, że jesteśmy świadkami narodzin hossy? Bynajmniej.


Zacznijmy jednak od bieżącej korekty spędzającej sen z powiek wielu uczestników rynku. Z pozoru skomplikowana w swej naturze przeistacza się stopniowo w zwykły trójkąt. Z początku zakładałem w tym miejscu strukturę płaską, jako że poprzednia korekta (niższego stopnia) była trójkątem biegnącym, ale było to oczekiwanie na wyrost idealizujące całą falę. Reguła zmienności ma mniejsze wymagania :-). Korekta korespondencyjna - ta w fali 2. - była złożona (płaska + zygzak), więc skoro nie płaska, to trójkąt w tym miejscu spełni swoją rolę równie dobrze (a ponieważ częścią poprzedniej kombinacji była płaska to nawet lepiej). Zresztą wersja zdarzeń z korektą płaską nie została jeszcze całkowicie zanegowana. Możliwe, że rynek jest w samym jej środku rysując obecnie jej środkową falę a dokładniej impuls (c) płaskiej będącej wewnętrzną składową b docelowej fali płaskiej.

Interesująca przy tym jest fala b domniemanego trójkąta. Muszę przyznać, że stanowi ona potencjalne słabe ogniwo przedstawionej wersji zdarzeń. Bardzo szybka, do złudzenia przypomina impuls, jednak od impulsu oczekiwałbym bardziej złożonej budowy. Nie mniej tego również należałoby oczekiwać od zygzaka, a  wieńczącą częścią fali płaskiej być nie może, gdyż takiej opcji rynek nie pozostawił. Nie sądzę również by był to impuls z tego względu, że rynek zanegował dzisiaj ponad 88,6% jej rozpiętości tym samym schodząc poniżej wszystkich racjonalnych poziomów wsparcia. Ewentualnie można by go zinterpretować jako impuls załamany o czym poniżej w pkt. 5... Cóż, wygląda na to, że rynek po prostu musi wszystkich od czasu do czasu zagiąć :-/.

A co zrobić z coraz bardziej wyraźną, impulsywną naturą kompletnej fali? Bo przecież to już nie jest prosty zygzak abc w podfali E kończącej trójkąt tylko "klasyczny" pięciofalowy impuls!

Rozwiązania są trzy:
  1. Jest to impuls kończący podfalę c fali płaskiej -Y- korekty złożonej; w takiej konfiguracji zygzak od maja do grudnia 2012 r. byłby falą -W-, następnie płaska w fali -X- do czerwca 2013 r. i aktualnie -Y-; scenariusz uwiarygadnia fakt zniesienia dokładnie 76,4% fali -W- przez falę -X-, 
  2. Jest to impuls kończący podfalę c rozbudowanej fali płaskiej C trójkąta rozpoczętej w czerwcu 2013 r., 
  3. Jest to hybrydowa fala D trójkąta korygującego zygzak z maja - grudnia 2012 r. (wspominał o nich Prechter, jako o quasi impulsach wprowadzających rynek w błąd po zakończeniu klasycznej formacji korygującej ABC przekształcającej się niepostrzeżenie w ABCDE),
Uzupełniają je dwie alternatywy, mniej prawdopodobne, ale zgodne z dotychczas śledzoną ścieżką:
  1. Całość to jednak zygzak w trakcie realizacji podfali v impulsu c tworzącego zwieńczenie E wieloletniego trójkąta; w takim wypadku jego podfala iv zakończyłaby się już 7-sesyjną korektą na poziomie 2.495 pkt (rozwiązanie tłumaczy dziwną falę b, jednak ponad 88,6%-owa korekta znacząco umniejsza realności takiego rozwiązania),
  2. Lub całość to pierwszy kompletny już impuls / zygzak, zwieńczony załamaną falą w punkcie 2.555,79 pkt; w takim wypadku możliwa byłaby kontynuacja po korekcie wieńcząca E trójkąta tak jak powyżej (wyraźny zygzak, który nastąpił "po" sprowadza prawdopodobieństwo w okolice 0, ale takie rozwiązanie również wyjaśniałoby oryginalną domniemaną falę b trójkąta).
Wizualizacji na razie przedstawiać nie będę, gdyż nie ma to większego sensu. Każdy z trzech pierwszych, poważnie branych przez mnie pod uwagę scenariuszy, daje zbliżone średnioterminowe projekcje. I to jest najważniejsze. Różnią się co prawda zasięgiem spadków oczekiwanych po finalizacji impuls, ale to historia na końcówkę tego roku a może i początek przyszłego i na razie za wcześnie by temat ten poruszać.

Tymczasem rynek zbiera siły na ostatni skok. "Uniwersalny" poziom docelowy ze względu na zmianę identyfikacji fali nieco się podniósł i przebiega aktualnie w rejonie szczytu z listopada 2013 r. a więc około 2.625 pkt. Rozwiązanie nr 1 dopuszcza jednak wzrost nawet o 100 pkt mocniejszy w razie rozszerzenia. Natomiast nr 5 ma najmniejszy potencjał, który mógł się już dotąd całkowicie wyczerpać.