środa, 27 maja 2015

Dwie komety na nieboskłonie

Ostatnie tygodnie pomimo męczącej, nerwowej konsolidacji obfitowały w ciekawe wydarzenia. Wraz z rozwojem "korekty" przybywało możliwych rozwiązań. Oczekiwałem wybicia z marazmu górą a jego celem niezmiennie od marca pozostawało 2.600 +/- kilkanaście punktów.

Tak się nie stało. Wybicie nastąpiło dołem. Choć może nie do końca to prawda, bowiem dzisiaj, oceniając wszystko na chłodno i z perspektywy czasu, nie uważam aby cały ruch był korektą, wybicie górą koniec końców nastąpiło a fala u szczytu uległa podwójnemu załamaniu kamuflując skrócone wybicie i zastrzegając sobie na wyłączność tajemnice nadchodzących wydarzeń.

Nim jednak przejdę do meritum sprawy zaznaczę, że jeżeli wszystko co się wydarzyło między 2.555,79 a 2439,99 było tylko jakąś formą korekty (prawdopodobnie potrójnego zygzaka) co jest możliwe, to indeks WIG20 mógłby wciąż wspiąć się na nowy szczyt w okolicy wspomnianego wcześniej punktu docelowego, rozwijająca się nadal fala byłaby zygzakiem abc (lub alternatywnie impulsem wieńczącym korektę płaską) a poniższe obrazki, za wyjątkiem ostatniego, byłyby nieaktualne.

Jednak przeciwko takiemu scenariuszowi przemawia parę faktów:

1. Załamanie w domniemanej fali a (lub w alternatywie podfali 4.), które nie powinno było nastąpić,

2. Wieńczący tę falę załamany impuls (2.495 - 2.556 pkt.) byłby nieproporcjonalnie krótki i prosty w stosunku do impulsu korespondencyjnego (2.226 - 2.356 pkt.),

3. Dalsza kontynuacja zygzaka w E trójkąta uczyniłaby najkrótszą jego falę C, co psułoby spójność obrazu,

4. I to odnosi się z kolei tylko do scenariusza z impulsem, fala 4. byłaby nienaturalnie gwałtowna jak na falę tego stopnia a w zestawieniu z 2. - głęboka,

5. I, last but not least, indeks WIG i WIG20 wyłamały się ze swoich kanałów wzrostowych i sforsowały 50-sesyjne średnie a dynamika, która temu towarzyszyła, bardziej przypominała postępowanie inwestorów wiedzionych impulsem niż serię zygzaków sprokurowanych korekcyjnymi nastrojami.

Dlatego proponuję alternatywny "świat w obrazkach". Alternatywny bynajmniej nie dlatego, by był odmienny od moich dotychczasowych projekcji, a dlatego, że różny od większościowych prognoz analityków giełdowych  postrzegających aktualną, lokalną oraz globalną sytuację ekonomiczną, jako wyjątkowo sprzyjającą bykom. Moim zdaniem ten wszechogarniający optymizm stanie za kuchnią, na której przyrządzi z byków smakowitą, energetyczną pożywkę i zaserwuje wygłodniałym niedźwiedziom.

Poza tym jedynym moim komentarzem niech będzie na razie: "no comment". Zresztą doświadczonemu analitykowi fal jeden obrazek powie więcej niż parę akapitów bazgraniny ;-). Zamierzam przeczekać teraz parę dni i pozwolić wypowiedzieć się rynkowi, a kiedy już karty będą leżeć na stole, wtedy tu wrócę.

Zresztą sytuacja wyklarować może się znacznie szybciej. Kluczem będzie tu aktualny, wsparty potężnym wolumenem impuls, który wtargnął na wymęczony spadkami rynek z poziomu 2.440 pkt. Jeżeli rozwinie się on w mocną, wzrostową, pięciostopniową falę i będzie dość silny by sprowadzić W20 z powrotem powyżej 2.500 pkt., wtedy - spokojnie: to tylko awaria. Jeżeli jednak okaże się być jedynie impulsem wieńczącym falę płaską i wygaśnie poniżej poziomu 2.478 pkt., wtedy - cóż: game over.

A na razie - fifty : fifty.





środa, 20 maja 2015

Nie wszystko złoto co się świeci

Ruch indeksu WIG20 na przestrzeni ostatnich kilkunastu dni nie pozwala mi go dłużej traktować jako niewielkiej wewnętrznej korekty iv w fali C. Jego skala wskazuje, że mamy do czynienia z czymś większym. Fala 2. w C (tak ówcześnie przeze mnie identyfikowanej) trwała 3 sesje i jej odpowiednikiem był trwający 4 sesje trójkąt biegnący z 21.-24. kwietnia. Aktualna korekta jest odpowiednikiem ruchu z przełomu lutego i marca. Jednak fakt ten zmienia postać rzeczy. Zamiast zygzaka mielibyśmy bowiem do czynienia z impulsem. Czy to oznacza, że jesteśmy świadkami narodzin hossy? Bynajmniej.


Zacznijmy jednak od bieżącej korekty spędzającej sen z powiek wielu uczestników rynku. Z pozoru skomplikowana w swej naturze przeistacza się stopniowo w zwykły trójkąt. Z początku zakładałem w tym miejscu strukturę płaską, jako że poprzednia korekta (niższego stopnia) była trójkątem biegnącym, ale było to oczekiwanie na wyrost idealizujące całą falę. Reguła zmienności ma mniejsze wymagania :-). Korekta korespondencyjna - ta w fali 2. - była złożona (płaska + zygzak), więc skoro nie płaska, to trójkąt w tym miejscu spełni swoją rolę równie dobrze (a ponieważ częścią poprzedniej kombinacji była płaska to nawet lepiej). Zresztą wersja zdarzeń z korektą płaską nie została jeszcze całkowicie zanegowana. Możliwe, że rynek jest w samym jej środku rysując obecnie jej środkową falę a dokładniej impuls (c) płaskiej będącej wewnętrzną składową b docelowej fali płaskiej.

Interesująca przy tym jest fala b domniemanego trójkąta. Muszę przyznać, że stanowi ona potencjalne słabe ogniwo przedstawionej wersji zdarzeń. Bardzo szybka, do złudzenia przypomina impuls, jednak od impulsu oczekiwałbym bardziej złożonej budowy. Nie mniej tego również należałoby oczekiwać od zygzaka, a  wieńczącą częścią fali płaskiej być nie może, gdyż takiej opcji rynek nie pozostawił. Nie sądzę również by był to impuls z tego względu, że rynek zanegował dzisiaj ponad 88,6% jej rozpiętości tym samym schodząc poniżej wszystkich racjonalnych poziomów wsparcia. Ewentualnie można by go zinterpretować jako impuls załamany o czym poniżej w pkt. 5... Cóż, wygląda na to, że rynek po prostu musi wszystkich od czasu do czasu zagiąć :-/.

A co zrobić z coraz bardziej wyraźną, impulsywną naturą kompletnej fali? Bo przecież to już nie jest prosty zygzak abc w podfali E kończącej trójkąt tylko "klasyczny" pięciofalowy impuls!

Rozwiązania są trzy:
  1. Jest to impuls kończący podfalę c fali płaskiej -Y- korekty złożonej; w takiej konfiguracji zygzak od maja do grudnia 2012 r. byłby falą -W-, następnie płaska w fali -X- do czerwca 2013 r. i aktualnie -Y-; scenariusz uwiarygadnia fakt zniesienia dokładnie 76,4% fali -W- przez falę -X-, 
  2. Jest to impuls kończący podfalę c rozbudowanej fali płaskiej C trójkąta rozpoczętej w czerwcu 2013 r., 
  3. Jest to hybrydowa fala D trójkąta korygującego zygzak z maja - grudnia 2012 r. (wspominał o nich Prechter, jako o quasi impulsach wprowadzających rynek w błąd po zakończeniu klasycznej formacji korygującej ABC przekształcającej się niepostrzeżenie w ABCDE),
Uzupełniają je dwie alternatywy, mniej prawdopodobne, ale zgodne z dotychczas śledzoną ścieżką:
  1. Całość to jednak zygzak w trakcie realizacji podfali v impulsu c tworzącego zwieńczenie E wieloletniego trójkąta; w takim wypadku jego podfala iv zakończyłaby się już 7-sesyjną korektą na poziomie 2.495 pkt (rozwiązanie tłumaczy dziwną falę b, jednak ponad 88,6%-owa korekta znacząco umniejsza realności takiego rozwiązania),
  2. Lub całość to pierwszy kompletny już impuls / zygzak, zwieńczony załamaną falą w punkcie 2.555,79 pkt; w takim wypadku możliwa byłaby kontynuacja po korekcie wieńcząca E trójkąta tak jak powyżej (wyraźny zygzak, który nastąpił "po" sprowadza prawdopodobieństwo w okolice 0, ale takie rozwiązanie również wyjaśniałoby oryginalną domniemaną falę b trójkąta).
Wizualizacji na razie przedstawiać nie będę, gdyż nie ma to większego sensu. Każdy z trzech pierwszych, poważnie branych przez mnie pod uwagę scenariuszy, daje zbliżone średnioterminowe projekcje. I to jest najważniejsze. Różnią się co prawda zasięgiem spadków oczekiwanych po finalizacji impuls, ale to historia na końcówkę tego roku a może i początek przyszłego i na razie za wcześnie by temat ten poruszać.

Tymczasem rynek zbiera siły na ostatni skok. "Uniwersalny" poziom docelowy ze względu na zmianę identyfikacji fali nieco się podniósł i przebiega aktualnie w rejonie szczytu z listopada 2013 r. a więc około 2.625 pkt. Rozwiązanie nr 1 dopuszcza jednak wzrost nawet o 100 pkt mocniejszy w razie rozszerzenia. Natomiast nr 5 ma najmniejszy potencjał, który mógł się już dotąd całkowicie wyczerpać.

czwartek, 30 kwietnia 2015

(Not) The End

Dzisiaj, nieco odmiennie niż zawsze, szybka aktualizacja fal na kontraktach terminowych aktualnej serii. Fale skrystalizowały się już na tyle szczegółowo, że można opisać je z dużą dozą jednoznaczności.

Ostatni mocny spadek od szczytu to złożony zygzak charakterystyczny dla fali inicjującej korektę płaską i właśnie takiej oczekuję na aktualnym etapie w związku z potrójnym  zygzakiem w fali 2. oraz trójkątem biegnącym w korekcie poprzedzającej - iv.

Poziom docelowy dla W20, który można już dość dokładnie projektować z fal poprzedzających wypada niemal idealnie na poziomie 2.600 pkt, co powinno przełożyć się na mniej więcej 2.575 pkt na futures.


Btw. warto zauważyć z jakim uporem kontrakty utrzymują stałą bazę w wysokości -25 pkt do W20. Dystans wobec wiarygodności wzrostów jest ewidentny. Niemniej na napisy końcowe jeszcze za wcześnie.

niedziela, 12 kwietnia 2015

Ewolucja

Na fundamencie moich ostatnich przemyśleń posiłkowanych dyskusją w ramach poprzedniego postu skrystalizowała się nowa, przewodnia interpretacja falowa dla indeksu WIG20.


Jak widać koncepcja ta wnosi parę istotnych zmian. W kolejności od szczególnych do ogólnych:
1. Nie traktuję już bieżącego wzrostu jako odrębnej fali korekcyjnej - dużego zygzak o zasięgu ~2.900 pkt - lecz jako mały zygzak ostatniej fali trójkąta,

2. W związku z tym, powracam do trójkąta jako niedokończonej wciąż formacji,

3. Krach 2011 r. interpretuję jako ABC,

4. Rezygnuję z koncepcji trwającej wielkiej fali płaskiej rozpoczętej w 2007 r. na rzecz szybkiego potrójnego zygzaka zakończonego w 2009 r.,

5. Cały scenariusz synchronizuję z oczekiwaną sekwencja wydarzeń na indeksie sumarycznym WIG.


Skąd ta ewolucja:

Ad. 1. i 2. Fala d trójkąta okazała się znacznie dłuższa niż można było oczekiwać, zaś alternatywna fala x byłaby nieproporcjonalnie mała i zatrzymywałaby się "na ziemi niczyjej", co jest charakterystyczne dla wszystkich, z wyjątkiem ostatniej, fal trójkąta, lecz nie fali korygującej całą formację,

Ad. 3. Formalna zmiana dla utrzymania teoretycznej spójności obrazu (vide pkt 47. KODEKSU),

Ad. 4. Cała koncepcja zdecydowanie bardziej pasuje do złożonej fali II (zygzak + trójkąt + zygzak) korygującej falę I hossy rozpoczętej w 2009 r. niż do fali -B- wielkiej korekty płaskiej, której wewnętrzna fala również byłaby płaska (vide pkt 58. KODEKSU, który wyjaśnia również dlaczego aktualna fala to E a nie D trójkąta),

Ad. 5. WIG jest na ukończeniu wyraźnej struktury 5-cio falowej. Oczekuję "nabrania rozpędu" przed forsowaniem szczytu z 2007 r. (vide pkt 12. KODEKSU). Indeks jest też "zsynchronizowany" ze scenariuszem dużej fali IV na S&P500 wiszącej złowrogo niczym burzowy cumulonimbus nad horyzotem: https://caldaro.files.wordpress.com/2015/04/spxweekly1.png.

I na koniec jeszcze suplement do punktu 1.


Wyjaśnia on dlaczego uważam, że przed rynkiem intensywnie zielona wiosna. Fala C trójkąta była potrójnym zygzakiem lub ewentualnie falą płaską rozszerzoną, zaś fala A zygzakiem o złożonej podfali a. Dlatego zgodnie z regułą zmienności dla E oczekuję fali odmiennej od C i podobnej, lecz nie identycznej z A. Pozostaje więc scenariusz zygzaka którego podfale a i b oraz 1, 2, (i,..,..,..,..) ,..,.. podfali c mamy zakończone. Nawet jeśli E miałoby się okazać trójkątem samo w sobie (co w zestawieniu z krótką falę C i zwodniczo długą D uważam za wielce nieprawdopodobne) to jego podfala a tak czy inaczej musiałaby być zygzakiem o zasięgu równym ~2.600 pkt.

Trochę to wszystko skomplikowane, ale kto w temacie, ten ogarnie :-P.

poniedziałek, 23 marca 2015

piątek, 13 marca 2015

Ile mogą OFE?

Wiele wciąż się mówi o wpływie Otwartych Funduszy Emerytalnych na ogólny obraz Giełdy Papierów Wartościowych. Klątwa reformy wisi nad polskim rynkiem niczym miecz Damoklesa. Równocześnie przeszłość miesza się z przyszłością prowokując do dyskusji na temat wagi udziału funduszy w hossie początku XXI w. jak i zreformowanej już instytucji w przyszłych cyklach. Przy łącznej kapitalizacji giełdy na poziomie ok. 1 bilion 250 miliardów zł (marzec '15) akcje posiadane przez emerytalnego potentata o wartości ok. 120 miliardów zł stanowią blisko 10% całości. Stawia to OFE w roli istotnego gracza.

W 2013 r. na inwestorów padł blady strachu, gdy ustawa o reformie funduszy emerytalnych została przegłosowana wymuszając na funduszach od 2014 r. generalną restrukturyzację portfeli aktywów. Analitycy finansowi i blogerzy wszelkiej maści przystąpili na wyścigi do licytacji ostrzeżeń pt. "giełda lada moment się zawali, bo OFE przecież muszą zacząć sprzedawać". Z perspektywy czasu widać jednak, że nic podobnego nie miało miejsca.

Restrukturyzacja aktywów nastąpiła w gruncie rzeczy jednorazowo na początku 2014 r. poprzez umorzenie zasobów obligacji i bonów skarbu państwa oraz NBP w wysokości 134 miliardów złotych, obligacji "autostradowych" emitowanych przez BGK na kwotę 17 mld złotych, a także innych papierów dłużnych o wartości 2 mld złotych.

W tym samym czasie OFE dokupiły(!) akcji notowanych na GPW za 2,5 mld zł oraz, zgodnie z nowym ustawowym wymogiem, akcji notowanych na rynkach zagranicznych za 6 mld zł.


Co ciekawe w ciągu następnego roku żadne pozycje aktywów nie zmieniły się znacząco za wyjątkiem dwóch. W ciągu roku ubyło 8 mld zł z konta akcji krajowych oraz przybyło 5 mld zł w bankowych depozytach.

Na tle tak dużych liczb niedawna informacja o przekazaniu do ZUS-u 0,35 mld zł w lutym w ramach "suwaka" nabiera znamion błahostki. Kolejne transze również rynkami raczej nie zachwieją. Dzięki temu, że na pozostanie w OFE zdecydowało się 20% uprawnionych, wpływające składki w znacznej mierze, bowiem w ok. 3/4, bilansować będą odpływy do ZUS-u. Do dyspozycji pozostaną dywidendy, premie z obligacji, odsetki. W dużo mniejszym więc już stopniu (o ok. 80%), ale niezmiennie, fundusze pozostawać będą płatnikiem brutto giełdy.

Ryzyko zapisu o ruchomym minimalnym progu alokacji kapitału w akcje spółek notowanych na GPW (w zeszłym roku 75%, obecnie 55% - obniżany o 20% co roku) i asymetryczne dotyczące maksymalnego progu alokacji w akcje spółek notowanych zagranicą (w zeszłym roku 10%, obecnie 20% a od 2016 r. 30%) nakazuje więcej ostrożności. Praktyka pokazuje jednak, że perspektywa przeprowadzki za granicę wcale nie jest kusząca. Na dzisiaj ok. 80% aktywów funduszy stanowią akcje lokalne, zaś globalne to symboliczne 4%.

O tym, że OFE są istotnym, lecz nie decydującym rozgrywającym parkietu, wskazuje dywergencja pomiędzy ostatnim szczytem posiadania przez nie akcji a tym wyznaczonym przez indeks WIG. Mimo upłynnienia papierów za 8 mld zł pomiędzy listopadem 2013 r., kiedy to fundusze posiadały akcje o rekordowej wartości 133 mld zł, a wrześniem 2014 r., indeks zbiorczy spółek wspiął się o kilkaset punktów wyznaczając szczyt właśnie na przełomie lata i jesieni ur.!

Spadek wartości portfela akcyjnego funduszy na przestrzeni ostatnich miesięcy, to więc nie powód do niepokoju. Nie pierwszy to zresztą raz, kiedy wartość posiadanych przez nie akcji się kurczy. Tym bardziej, że spadek równoważony jest wzrostem zasobów gotówkowych funduszy a nie rozbudową portfeli innych instrumentów finansowych. I to właśnie w fakcie zwiększających się ostatnio depozytów bankowych funduszy upatrywałbym szansę na poszerzenie w przyszłości portfela akcji lokalnego rynku.


Jest to tym bardziej prawdopodobne, że z punktu widzenia teorii fal Elliotta struktura zaangażowania OFE w rynek akcji wygląda na impuls, w którego 4. podfali 3. fali fundusze znajdują się obecnie. Płaski charakter podfali rozwijającej się od lutego 2013 r. wskazuje na brak dodatkowego złożenia, zaś fakt, iż podfala 3. (2011 - 2013) była krótsza od 1. (2009 - 2011) ogranicza teoretyczny potencjał 5. do długości 3., a w praktyce jeszcze bardziej. Wszystko to implikuje w przyszłości jeszcze dwie fale wzrostowe oddzielone korektą. Prawdopodobny szczyt zaangażowania przy założeniu względnej proporcjonalności fal wypada w I poł. trzeciej dekady.

Ciekawe wnioski płyną również z bezpośredniego porównania wykresów. Teoria mówi, że w koniunkturalnym cyklu giełdowym instytucje finansowe spijają spekulacyjną śmietankę z rynków kupując u schyłku bessy, gdy mało kto wierzy w powrót lepszych czasów i sprzedając u schyłku hossy, gdy każdy wierzy w ich nieśmiertelność.

Fundusze emerytalne, jako instytucje finansowe dysponujące gigantycznym kapitałem zarówno pieniężnym jak i intelektualnym, to znakomity przykład takiej instytucji a ponieważ pełnią rolę zarządcy publicznego majątku, wszelkie informacje na ich temat są powszechnie dostępne. Dzięki temu można się przekonać, że OFE swoimi decyzjami nigdy nie były w stanie wyprzedzić rynku. Były na równi ze wszystkimi targane wichrami losu. Na rynkach istnieje równość - pod względem zdolności do przewidywania przyszłości nie ma bardziej i mniej uprzywilejowanych. Są tylko mniej i bardziej wrażliwi na zachwiania koniunkturalne ze względu na różnice finansowych potencjałów i wynikające z tego indywidualne "progi bólowe".

wtorek, 10 marca 2015

ale najpierw czyściec.

W iście ekwilibrystycznym wybryku rynek rozmyślił się i zmienił zdanie nt. hossy. Choć może bardziej prawdziwe będzie stwierdzenie, że postanowił ją jeszcze na chwilkę wstrzymać i wydusić inwestorów do ostatniej złotówki. Nabrał tym samym wszystkich. Również mnie.

Grrr.......


Wygląda więc na to, że koniec końców na rynek wkroczy trzeci zygzak korekty złożonej sprowadzając indeks W20 w okolice ekstremum wyznaczonego falą Y (nie wykluczam załamania Z w okolicy 2.245 pkt). Mocne wsparcie to rejon już ~2.200 pkt i z tego poziomu oczekiwać teraz będę odbicia i zainicjowania mniej więcej 1,5-letniej hossy.

Słabość polskiego rynku jest w ostatnich miesiącach szokująca i to w zestawieniu nie tylko z rynkami rozwiniętymi, ale, a nawet przede wszystkim (!) wschodzącymi, jak węgierski czy czeski! Jeśli rzeczywiście dojdzie do trudnej do wyobrażenia sobie w tym momencie potężnej dywergencji, jaką byłoby samotne na tle reszty świata wyznaczenie nowego minimum, byłby to ponury symptom braku zaufania do działań polskiego rządu, banku centralnego i funduszy emerytalnych oraz strachu przed Rosją, sankcjami i frankiem.


- Suplement po sesji 12. marca -

Nieco dziwaczne zachowanie fali we środę wraz z dzisiejszą luką mocnej korekty spadku zwiększają prawdopodobieństwo, że falę a zygzaka Z rynek ma już za sobą i obecnie rysuje trójkąt fali b. Tezę tę wspiera fakt, iż jest ona równa 76,4 % korespondencyjnej fali a zygzaka W z 8. - 15. września ur.


Prawdopodobne poziomy docelowe dla fali Z:

- 2.245 pkt - załamanie,
- 2.225 pkt - formacja podwójnego dna,
- 2.200 pkt - mocne wsparcie (również psychologiczne).

Pomocny będzie tutaj indeks WIG, który powinien skorygować ostatnie wzrosty do poziomu 51.800 lub 51.400 pkt.


- Aktualizacja, 13. marca, g.13:00 -

Scenariusz drugi zanegowany. Scenariusz pierwotny w grze.


- Rewizja, 19. marca, g.10:00 -

Trend spadkowy niespodziewanie przełamany!


Oficjalny koniec korekty.

czwartek, 5 marca 2015

Za rogiem ekstaza,

Coraz więcej czynników w otoczeniu zaczyna przemawiać za scenariuszem hossy. Ten najbardziej przekonujący i jednoznaczny z technicznego punktu widzenia można zobaczyć na wykresie indeksu mWIG40. Jest on pochodną decyzji nie tyle o cięciu, ile o zamknięciu rundy obniżek stóp procentowych i myślę, że uczciwie będzie stwierdzić, iż to właśnie tani pieniądz, nihil novi, wyniesie ceny akcji w najbliższym czasie na nowe, kilkuletnie maksima. Pytanie: na ile prezes Narodowego Banku Polskiego wiedział co mówi a na ile mówił co chciałby widzieć?


Tymczasem powyżej publikuję elliotowską interpretację o mniejszej magnitudzie dotyczącą ostatnich frustrujących wydarzeń na indeksie rodzimych "bluechipów" oraz projekcję ruchów na najbliższe dni / tygodnie. Pomimo półtoramiesięcznego marazmu, który skutecznie przygasił entuzjazm wielu traderów, nadal uważam, że okres konsolidacji mamy już za sobą!

niedziela, 8 lutego 2015

Powstanie styczniowe

Ostatnie 16 sesji dokonało prawdziwego przewrotu na polskim parkiecie. Czas trwania, zasięg formacji, wyraźny podział oraz stopień złożenia i implikowana zmienność składowych fali zainicjowanej w połowie stycznia nie pozostawiają wątpliwości, że na rynek wkroczył pozytywny impuls.


Spadek na W20 od września u.r. okazał się być podwójnym zygzakiem prawdopodobnie tzw. "łącznikiem" spajającym dwie odrębne część ruchu korekcyjnego. Obecnie, po trzyletnim trójkącie, oczekuję czegoś "mocniejszego" a mianowicie prostego zygzaka o zasięgu szczytu z kwietnia 2011 r. Na indeksie sumarycznym natomiast powinien równolegle rozwinąć się impuls o oczekiwanym zasięgu ok 63.000 pkt.

* * * * *

I wszystko byłoby proste, gdyby nie hartowana latami ludowa mądrość, która ostrzega, by nie pokładać zbyt wielkiej ufności w jednej jaskółce.

Niebezpieczeństwo ukryte jest w formacji, która steruje rynkami od połowy grudnia u.r. A dokładniej w pewnych jej proporcjach, które sugerują, że całość to fala płaska, której wewnętrzna fala jest również  płaska. 


W takim wypadku ostatni impuls byłby fałszywy i giełdę jednak czekałyby w nieodległej przyszłości mocne spadki. Najpierw jednak, zgodnie z pkt 26. KODEKSU, rynek wykonałby niewielką poprawkę całości, a następnie do korekty płaskiej dołożył jeszcze zygzak o oczekiwanym zasięgu 2.379 pkt.

Czy już pora odwrócić pozycje i zacząć grać pod doping obiecany pacjentom przez dr Draghi? Wkrótce się przekonamy. Na razie do renesansu optymizmu na rodzimym parkiecie będę podchodził ze sceptycyzmem a opisaną na początku wersję zdarzeń uważał nadal za alternatywną.

wtorek, 3 lutego 2015

Pierwsza z pięciu

Wraz z tym, jak rynek stopniowo odsłania kolejne swe karty, dochodzę do coraz głębszego przekonania, że paradygmat zachowania się inwestorów na rodzimym parkiecie ulega przeobrażeniu i, wraz z ostrożnie dozowanym zastrzykiem pewności siebie, jesteśmy świadkami trwalszego odrodzenia popytu.


Aby impuls - najprawdopodobniej fala A zygzaka ABC o projektowanym zasięgu ~2.940 pkt - mógł się zdrowo rozwijać, potrzeba zachowania pewnej, acz znaczącej dozy niepewności. Całkowite zanegowanie fali spadkowej z połowy stycznia - y - byłoby na tym etapie charakterystyczne dla fali xx. Dlatego oczekuję raczej zatrzymania się wstępnej fali tego impulsu na poziomie maksymalnego zniesienia formacji poprzedzającej, a więc w rejonie 2.360 pkt (88,6 % fali y - istotny poziom zniesienia Fibonacciego), a następnie spadku w zygzaku lub potrójnym zygzaku fali 2. do typowego na tym etapie poziomu podfali [ii] fali (iii), tożsamej z 61,8 %-owym zniesieniem całości.

Czy tym razem pierwsza jaskółka uczyni wiosnę?