sobota, 23 lutego 2013

Deja vu

Dzisiejsza sesja rozpoczęła się dokładnie tam, gdzie wczorajszą spotkał antrakt. Od paniki. Na razie spadki zostały wstrzymane 200 sesyjną średnią wykładniczą. Wyglądałoby to na czysto formalne odbicie, po którym niewiele należałoby sobie obiecywać (osobiście w ogóle nie używam średnich, wskaźników, oscylatorów i innych podpowiadaczy za wyjątkiem RSI; a skoro już otworzyłem nawias i poruszyłem ten temat, to mała uwaga - na rynku o tak ułomnej instytucji krótkiej sprzedaży nie należy sugerować się bezwartościowym w takich okolicznościach, a tak hołubionym przez wielu analityków, wskaźnikiem wolumenu), gdyby nie 3 frapujące mnie szczegóły. Oczywiście musiały się one pojawić. Rynek to wielki kuglarz.
  1. Fala c odbicia  formującego się w kształcie zygzaka jest gigantyczna w porównaniu z falą a, co musi nasuwać podejrzenia o możliwość rodzącego się impulsu.
  2. Trudności z klarownym wyodrębnieniem struktury pięciofalowej w ostatniej fali wzrostowej korekty bez naginania zasad teorii prowadzą do wniosku, że możemy mieć do czynienia ze złożoną [3 - (3-3-5) - 5] korektą płaską rozszerzoną następującą po kompletnym impulsie od szczytów, o możliwym zasięgu 2.565 pkt.
  3. Formacja od szczytu jest identyczna z tą z kwietnia i maja 2011 r. kiedy to rynek rozpoczął już niepostrzeżenie drogę do sierpniowego krachu, lecz wcześniej niemal starł wszelkie ślady spadków po pierwszej fali. Idąc tym tropem dzisiaj rozpoczęłoby się odbicie znoszące nawet 76,4 % całej fali spadkowej (2.690 pkt). Nic jednak na giełdzie nie zdarza się dwa razy. W momencie kiedy wzory zostają dostrzeżone, zostają zanegowane. Czy więc rynek przerwie jutro ten frapujący łańcuch podobieństw? Zobaczymy. 


Ostateczne potwierdzenie cielesności 5. fali wydłużonej przyniosą nowe minima (najlepiej spadek poniżej 2.390 pkt). Ewidentnym potwierdzeniem scenariusza alternatywnego (rozszerzona korekta po zakończonym impulsie) byłoby natomiast wymazanie całości panicznych spadków, a więc wzrost powyżej 2.461 pkt.

Co do otoczenia to indeksy zagraniczne nie pozostawiają wątpliwości, odnośnie impulsywnej osobowości ostatniej fali i to jest najmocniejszy argument przemawiający za kontynuacją spadków w fali, która nie może nie być wydłużona, jeśli ma się zsynchronizować z rynkami globalnymi. A tak się stanie.


Podsumowanie

Ceny aktywów notowanych na giełdzie zostały przez ostatnie półtora roku wyśrubowane do granicy przyzwoitości, przynajmniej w aktualnych realiach ekonomicznych. Wzburzona z początku i potężna w ogóle fala korekty zmiotła z rynku wielu doświadczonych graczy o niedźwiedzim nastawieniu. Teraz wreszcie nadchodzi ich czas. Fala III jest zawsze najdłuższa i niesie znacznie większe spustoszenie od pozostałych, niszcząc wszelkie nadzieje i gruchocząc resztki optymizmu. Ostatnie ruchy stanowią preludium do tego co czeka rynek w najbliższej przyszłości. W tej perspektywie komentowane dzisiaj przeze mnie ruchy to jedynie niewielkie zmarszczki na powierzchni nadciągających powoli acz niestrudzenie potężnych fal tsunami. Nie mniej właśnie takie, zaprzeczające logice ślepe impulsy do korzystania z "okazji", jakiego świadkami byliśmy dzisiaj, staną się istotnymi elementami, bez których fala III nie mogłaby inaczej ujawnić pełni swego majestatu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

---------------------------
Przydatne kody html:

- wstawianie aktywnego linku
<a href="adres linku w cudzysłowach">wyświetlany tekst</a>

- wytłuszczanie tekstu
<b>tekst</b>
---------------------------