Przed chwilą spojrzałem przelotnie raz jeszcze i... ujrzałem. Behold! Rozwiązanie było... najprostsze z możliwych. Tkwiło cały czas przed moimi oczami a wszystko, co wystarczyło zrobić, to spojrzeć na wykres nie doszukując się żadnych udziwnień, komplikacji, złożeń i innych zaawansowanych fanaberii i, zaczynając od dołu, najprościej w świecie zidentyfikować fale po kolei 1, 2, 3, 4, 5 koniec kropka.
Fala jest niezwykle prosta [3 - (3-3-5) - (5-3-5-3-5)]. Zwiodła mnie przede wszystkim rzucająca się w oczy wizualna odrębność pewnych fal. Muszę też przyznać, że należy zniżyć się tu do pozycji żaby, bo z lotu ptaka tego po prostu nie widać. Pierwszą zaś wskazówką, która zwróciła moją uwagę przed paru dniami, była, desperacka furia, z jaką rynek rzucił się 9. listopada 2012 r. do obrony pewnych poziomów (pamiętam to dobrze, bo sesja ta i parę następnych miały przedziwny przebieg i wzbudzały ogromne emocje). Kiedy zrozumiałem dlaczego....... cóż, wtedy już wszystkie elementy układanki były na miejscu.
P.S. Trzymam się nadal wersji z rozciągniętą falą 5., która jest bardzo prawdopodobna w razie synchronizacji z otoczeniem, tj. korektą w USA oraz kontynuacją spadków w Europie. Prognozowane zasięgi kolejnych fal są oczywiście mocno orientacyjne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
---------------------------
Przydatne kody html:
- wstawianie aktywnego linku
<a href="adres linku w cudzysłowach">wyświetlany tekst</a>
- wytłuszczanie tekstu
<b>tekst</b>
---------------------------